FIP - błędna diagnoza

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon paź 27, 2008 12:27

Czy zapalenie wątroby może dawać wysięk płynu?
Moja pierwsza kocia miłość
za TM
Obrazek Obrazek
Nie tworzysz świata, jest on zastany. Można tylko ruszyć tyłek i coś zmieniać. (Anda)

kota7

Avatar użytkownika
 
Posty: 12351
Od: Czw sty 27, 2005 20:19

Post » Pon paź 27, 2008 12:47

galla pisze:MaryLux - na podstawie badania moczu nie można stwierdzić FIPa 8O
Badania krwi są absolutnie niezbędne - może kocina ma zapalenie wątroby i trzeba to leczyć jak najszybciej.
Widzę, że to moda się zaczyna robić - podniesiona bilirubina oraz enzymy wątrobowe i weci diagnozują FIP, zapominając o takich przypadłościach jak zwyczajne, ordynarne zapalenie wątroby.
Ych.


czytam ten wątek wyłącznie edukacyjnie i to, co napisałaś oraz to, co wcześniej napisała kota o FIPie jako bardzo rzadkiej chorobie, zjeżyło mi włos na głowie. Wygląda na to, że koty miauowe wyczerpują cała statystykę sporadycznych zachorowań na FIP. A wszystko dlatego, że to najłatwiej, jak pomysłów na diagnozowanie i leczenie brak.
Ech, weci...
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90904
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pon paź 27, 2008 13:08

Femka pisze:
galla pisze:MaryLux - na podstawie badania moczu nie można stwierdzić FIPa 8O
Badania krwi są absolutnie niezbędne - może kocina ma zapalenie wątroby i trzeba to leczyć jak najszybciej.
Widzę, że to moda się zaczyna robić - podniesiona bilirubina oraz enzymy wątrobowe i weci diagnozują FIP, zapominając o takich przypadłościach jak zwyczajne, ordynarne zapalenie wątroby.
Ych.


czytam ten wątek wyłącznie edukacyjnie i to, co napisałaś oraz to, co wcześniej napisała kota o FIPie jako bardzo rzadkiej chorobie, zjeżyło mi włos na głowie. Wygląda na to, że koty miauowe wyczerpują cała statystykę sporadycznych zachorowań na FIP. A wszystko dlatego, że to najłatwiej, jak pomysłów na diagnozowanie i leczenie brak.
Ech, weci...

To, co napisałam to tylko przykład, bo oczywiście FIP jest możliwy przy podniesionych parametrach wątrobowych.
Natomiast przeraża mnie właśnie to, że część wetów zapomina o takich "zwykłych" chorobach, jak np. zapalenie czy choćby podrażnienie wątroby.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon paź 27, 2008 16:14

USG wykluczyło zapalenie jelit. Owszem są powiększone węzły chłonne (może to białaczka :?: ), płyn wprawdzie jak przy FIP, ale ziarniniaków nie znalaziono. Byłyśmy na Hallera (dr Czerwiecki tam przyjmuje,a nie zdążyłyśmy na Wilanowską) i "Nauczyciel" Czerwieckiego (taki starszy pan, który go uczył) powiedział,że to wszystko wcale nie musi być FIP. Może zapalenie otrzewnej wywołała glistnica, a do tego slyszał o nowatorskiej terapii FIP interferonem. Dał nam nadzieję, której trzymamy się kurczowo.17.00 dr Czerwiecki, zobaczymy.

Calza

 
Posty: 234
Od: Śro paź 15, 2008 8:51
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon paź 27, 2008 19:52

czy białaczka może dawać wysięk płynu?? byłyśmy u dra Czerwieckiego i odarł nas z wszelkich złudzeń. Na pytanie o białaczkę, powiedział, że ona nie daje wysięków do brzucha. A mi sie chyba kiedyś obiło, że daje. Słyszeliście o czymś takim??

Calza

 
Posty: 234
Od: Śro paź 15, 2008 8:51
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon paź 27, 2008 20:02

Femka wyraziła to, o czym i ja nieustannie myślę. Czytając forum można odnieść wrażenie, że FIP to trzecia pod względem częstości występowania choroba, zaraz po kk i pp. :?
Ostatnio edytowano Pon paź 27, 2008 20:23 przez aniaposz, łącznie edytowano 1 raz

aniaposz

Avatar użytkownika
 
Posty: 14545
Od: Pt maja 25, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Pon paź 27, 2008 20:15

czy ktoś wie jak można skontaktować się z prof. Frymusem? czy gdzieś w wawie przyjmuje?

Calza

 
Posty: 234
Od: Śro paź 15, 2008 8:51
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon paź 27, 2008 20:22

Calza pisze:czy ktoś wie jak można skontaktować się z prof. Frymusem? czy gdzieś w wawie przyjmuje?


Calza, znalazłam
Frymus Małgorzata, lek. wet., Frymus Tadeusz, prof. dr hab. Lecznica dla zwierząt
05-092 Łomianki, Pionierów 21
Tel.: 0227519553
ale nie wiem, czy aktualne.
Prof. Frymusa można znaleźć na SGGW.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18764
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pon paź 27, 2008 21:33

galla pisze:...
PcimOlki - to ten kotek z hemobartonellą nie żyje?

Nie żyje.

galla pisze:...
Bo ja zrozumiałam wcześniej, że podjęcie właściwego leczenia go uratowało. Rozumiem, że morfologia mu się znacznie pogorszyła, i że nie robiono transfuzji przy takich wynikach, jakie podałeś?

Wyniki, które podałem, są z dość wczesnego stadium choroby. Tylko te wysyłałem wówczas mailem, stąd mam w kompie. Późniejszych, papierowych, nie przepisywałem i teraz nie wiem gdzie są. Być może ma Medira.
Wet prowadzący zrobił doktorat z hemobartonelli. Powiedział nam, że przeżywalność wśród kocurów jest niewielka. Kotki mają silniejszy organizm i zdecydowanie lepiej sobie z tym radzą. Ja, jednak, mam wątpliwości czy ten kocurek umarłby, gdyby od początku był prawidłowo leczony, bez wykręcania się FIP-em.

kota7 pisze:Kurczę, zobaczcie, w wielu źródłach piszą, że prawdziwy FIP jest bardzo rzadki, a tu taki wysyp. Włosy dęba stają, kiedy pomyśleć, ile kotów zostało uśpionych na podstawie błędnej diagnozy.

Dobrze, że wreszcie do tego doszłaś. Mi nikt nie wierzy, moze uwierzą tobie. :wink:
Te same źródła, również podają, że FIP nie da się zdiagnozować na 100%. Diagnoza FIP jest wyłącznie objawowa a te wszystkie stosunki albumin/globulin mogą wskazywać na FIP, ale nie determinują FIP.

Moja rada:
Diagnozy FIP, jako wysoce nieprawdopodobniej, nie należy przyjmować do wiadomości. Jeśli nie ma prawidłowej diagnozy, leczyć w ciemno. Nie usypiać z powodu zdiagnozowania FIP. Nie dawać futrzakom leków dla komfortu odchodzenia na FIP. Zmieniać weta, aż się trafi na takiego z głową.

Przy takim postępowaniu, statystycznie, jest mniejsze prawdopodobieństwo pomyłki, bo FIP praktycznie nie występuje w rzeczywistości. No, występuje, z prawdopodobieństwem jak trafienie głównej wygranej w totka.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto paź 28, 2008 11:54

Calza - a na USG wyszły jakieś zmiany w otrzewnej? Są ogniska zapalne?

PcimOlki - a nie przyszło Ci do głowy, że kot miał i hemobartonellę i FIP? Albo jakąś inną wirusówkę (np. FIV albo FeLV) i dlatego mimo podjętego leczenia nie udało się go uratować? Nie do końca przemawia do mnie argument, że kocury mają niższą przeżywalność. Trudno znaleźć na to wytłumaczenie. Natomiast rzeczywiście, podawane jest, że kocury chorują częściej (ze względu na toczone walki) - stąd może tych śmierci jest więcej ilościowo i stąd ta statystyka? A skoro wet zrobił doktorat z hemobartonelli to chyba powinien ją wcześniej rozpoznać, a przynajmniej wziąć pod uwagę? A nie zasłaniać się FIPem? Chociaż tak naprawdę to te wyniki raczej na niewiele wskazują - tak w odniesieniu do hemobartonelli (brak anemii), jak i do FIPa. Pewnie w późniejszych coś było.
Ale tak sobie tylko dywaguję :wink:

Na stronie Feline Advisory Bureau podają, że możliwość wystąpienia FIPa waha się w zależności od wielu czynników i wynosi na ogół <1%, w niektórych miejscach 5-10%, a w ekstremalnych przypadkach sięga nawet 30%.
Czyli generalnie zależy to od bardzo, bardzo wielu czynników i na ogół mutacja jest mało prawdopodobna, choć jej prawdopodobieństwo może rosnąć.
Czyli wiemy tyle co na początku - to może być to, ale może i nie być to. Występuje rzadko, ale może występować częściej.
Natomiast nie odsądzałabym od czci i wiary wetów, którzy biorą FIPa pod uwagę, jeśli tylko opierają się na rzetelnie wykonanych odpowiednich badaniach i diagnozują dalej, jeśli cokolwiek można jeszcze przebadać. I tę diagnozę, jeśli wiele rzeczy na to wskazuje, jak najbardziej należy brać pod uwagę.
A już Twój apel, PcimOlki, o to, żeby nie dawać kotom leków dla komfortu odchodzenia na FIP uważam za skandaliczny i niebezpieczny. Bo tak, jak niebezpieczne jest zakładanie w każdym wątpliwym przypadku FIPa, tak samo niebezpieczne może być nieprzyjmowanie tego do wiadomości. Ja bardzo żałuję, że nie przyjęłam tego do wiadomości, że odsuwałam tę możliwość. Gdybym jej nie odsuwała, nasza kotka odeszłaby spokojnie, a nie w agonii, biegając przerażona po domu, nie poznając nikogo, w ataku neurologicznym, nie dogorywałaby pod szafką, wygięta w łuk, z zębami na wierzchu.
Bo tak, ta choroba nie zdarza się często, tak - trudno ją zdiagnozować, ale tak - zdarza się. Być może częściej, niż nam się wydaje, bo teraz częściej robi się dokładne badania. Białaczka też kiedyś była (a raczej wydawała się być) rzadką chorobą. A teraz, jak zaczęto zwierzęta testować, jak pojawiły się narzędzia diagnostyczne, okazuje się, że jest jej znacznie więcej niż mieliśmy życzenie wierzyć.

I błagam, nie pisz, że w rzeczywistości ta choroba praktycznie nie występuje, bo jeśli praktycznie nie występuje, to po kiego grzyba tak intensywnie się ją bada i szuka na nią lekarstwa bądź szczepionki?

Z Twoich słów:
PcimOlki pisze:
kota7 pisze:Kurczę, zobaczcie, w wielu źródłach piszą, że prawdziwy FIP jest bardzo rzadki, a tu taki wysyp. Włosy dęba stają, kiedy pomyśleć, ile kotów zostało uśpionych na podstawie błędnej diagnozy.

Dobrze, że wreszcie do tego doszłaś. Mi nikt nie wierzy, moze uwierzą tobie. :wink:

wynika mi niestety, że nie do końca zrozumiałeś to, co pisały tu niektóre osoby. Nikt przecież nie pisał, że to choroba występująca powszechnie. Ja, na przykład, usiłowałam sprawić, być zrozumiał, że małe prawdopodobieństwo wystąpienia czegoś nie jest równoznaczne z pewnością, że to nie wystąpi. Nawiązując do Twojej wypowiedzi - dobrze byłoby, żebyś wreszcie to zrozumiał.

Przepraszam, że się uniosłam, ale uważam, że w przypadku teoretycznie rzadko występujących chorób niebezpieczne jest popadanie w jakąkolwiek skrajność. Nie należy ich widzieć wszędzie, ale nie wolno ich lekceważyć.

Co do tego, co napisały aniaposz i Femka - nie można traktować forum jako realnego wycinka krajowej kociej rzeczywistości. Na forum wiele rzeczy zdarza się znacznie częściej - bo ludzie po to tu przychodzą. Żeby napisać o chorobie, poradzić się, dowiedzieć, co ewentualnie można robić. Dlatego forum jest siedliskiem kocich chorób, również tych rzadkich. Jest wielce prawdopodobne, że "Asia Kowalska", która kocha swojego kotka i nie zagląda na forum, zajrzy na nie, gdy kotek tylko zachoruje. I dołoży do forumowej statystyki kolejną chorobę. My nie jesteśmy reprezentatywni. Raczej specyficzni :wink:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto paź 28, 2008 13:05

Przy całej nadziei, że to może nie FIP, cały czas jestem świadoma, że jednak to może być to. I staram się być czujna, żeby nie przegapić momentu, kiedy kończy się rzeczywista walka o zwierzę, a zaczyna kurczowe trzymanie się złudzenia bez oglądania się na rzeczywistość. Zgadzam się z Gallą, że istnienia FIPa nie można negować. Ale dopóki się da, trzeba walczyć, szukać, próbować. I teraz cała sztuka w tym, żeby rozpoznać moment, kiedy trzeba powiedzieć pas.
Moja pierwsza kocia miłość
za TM
Obrazek Obrazek
Nie tworzysz świata, jest on zastany. Można tylko ruszyć tyłek i coś zmieniać. (Anda)

kota7

Avatar użytkownika
 
Posty: 12351
Od: Czw sty 27, 2005 20:19

Post » Wto paź 28, 2008 13:24

kota7 pisze:Ale dopóki się da, trzeba walczyć, szukać, próbować.

Absolutnie i zdecydowanie.
Bo tak naprawdę możliwości jest sporo i trzeba je sprawdzać po kolei.
Ja byłam nawet gotowa na tomografię, tylko u nas są pewne problemy z odczytywaniem wyników - nie ma rzeczywistego fachowca od tego. A przynajmniej nie było.

kota7 pisze:I teraz cała sztuka w tym, żeby rozpoznać moment, kiedy trzeba powiedzieć pas.

I to właśnie jest piekielnie trudne :(
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto paź 28, 2008 13:32

Ja sobie oczywiście zdaję sprawę, że forum nie jest reprezentatywne dla kociej populacji. To tak jakby wnioskować o kondycji zdrowotnej ogółu społeczeństwa na podstawie wizyty w szpitalu. ;) Ale nawet biorąc to pod uwagę, mam po prostu wrażenie, że ten FIP nas na forum wręcz osacza. :? Może istotnie ulegam iluzji, mimo świadomości stojących za nią mechanizmów.

No cóż, tak naprawdę sprawę gruntownie wyjaśniłyby przeprowadzane sekcje. Oczywiście nie sposób wymagać tego od zrozpaczonych po stracie ukochanego zwierzęcia opiekunów, ale na pewno dałoby to lepszy obraz całej sytuacji. Zwłaszcza w przypadkach ewidentnie nietypowych, np. kilkunastoletni kot, u którego wykluczono inne choroby etc. No ale to sprawa delikatna. Jak kwestia przeszczepów - wiadomo, że ważna rzecz, że ratowanie życia, ale nikogo nie można przecież zmuszać.

aniaposz

Avatar użytkownika
 
Posty: 14545
Od: Pt maja 25, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Wto paź 28, 2008 13:42

aniaposz pisze:Ja sobie oczywiście zdaję sprawę, że forum nie jest reprezentatywne dla kociej populacji. To tak jakby wnioskować o kondycji zdrowotnej ogółu społeczeństwa na podstawie wizyty w szpitalu. ;) Ale nawet biorąc to pod uwagę, mam po prostu wrażenie, że ten FIP nas na forum wręcz osacza. :? Może istotnie ulegam iluzji, mimo świadomości stojących za nią mechanizmów.

No cóż, tak naprawdę sprawę gruntownie wyjaśniłyby przeprowadzane sekcje. Oczywiście nie sposób wymagać tego od zrozpaczonych po stracie ukochanego zwierzęcia opiekunów, ale na pewno dałoby to lepszy obraz całej sytuacji. Zwłaszcza w przypadkach ewidentnie nietypowych, np. kilkunastoletni kot, u którego wykluczono inne choroby etc. No ale to sprawa delikatna. Jak kwestia przeszczepów - wiadomo, że ważna rzecz, że ratowanie życia, ale nikogo nie można przecież zmuszać.


teraz ja się z Tobą zgadzam
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90904
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Wto paź 28, 2008 13:46

aniaposz pisze:Ja sobie oczywiście zdaję sprawę, że forum nie jest reprezentatywne dla kociej populacji. To tak jakby wnioskować o kondycji zdrowotnej ogółu społeczeństwa na podstawie wizyty w szpitalu. ;) Ale nawet biorąc to pod uwagę, mam po prostu wrażenie, że ten FIP nas na forum wręcz osacza. :? Może istotnie ulegam iluzji, mimo świadomości stojących za nią mechanizmów.

Po części to na pewno wina owej iluzji, którą tworzy po prostu skupisko tematów o chorobach.
Ale trzeba wziąć pod uwagę jedną rzecz. Ta zachorowalność <1% dotyczy kotów, które w domu żyją pojedynczo. Większa liczba kotów sprzyja mutacji, jej prawdopodobieństwo rośnie. Jeśli dodatkowo przez dom przewijają się tymczasy, to prawdopodobieństwo robi się jeszcze większe, bo jest większy stres. Dodatkowo - rzadko kiedy tymczasy są zdrowiutkie. Najczęściej przynoszą ze sobą choroby. To wszystko powoduje, że prawdopodobieństwo rośnie. Im większa rotacja, im więcej kotów, tym jest większe.
Na forum bardzo dużo jest domów wielokrotnie zakoconych. Domów tymczasowych. Z chorymi tymczasami. To wszystko sprzyja FIPowi i powoduje, że koty takich osób mogą częściej mieć FIPa niż koty, które żyją w pojedynkę albo dwójeczkę.
To też może potęgować to wrażenie, które odnosisz - że FIP nas otacza.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: dorcia44, Google [Bot], Majestic-12 [Bot] i 43 gości