Mają tylko śmietnik... Wątek nieaktualny.

» Pt paź 24, 2008 8:19

p r o s i m y ...

» Pt paź 24, 2008 18:12

Martwi mnie jeszcze jedna rzecz, a mianowicie matka tych kociąt. Ona na wiosnę pewnie urodzi następne, a nie widzę żadnych szans na jej złapanie i sterylizację. Spotykam ją rzadko, jest całkiem dzika, nigdy nie podchodzi, ucieka. Wygląda na zabiedzoną. Umaszczenie ma podobne do Dorotki, tylko ciemniejsze. Zaczęłam od kilku dni wysypywać suchą karmę na murek śmietnika - ktoś ją zjada, może ona... W kwestii łapania i sterylizacji bezdomnych kotów jestem zupełnie zielona...

» Nie paź 26, 2008 8:39

Podniosę, może ktoś weźmie choć jednego. Wtedy mnie byłoby łatwiej wziąć drugiego...

Proszę... Proszę i proszę.

» Nie paź 26, 2008 8:57

kociaczki

» Nie paź 26, 2008 18:39

A dziś kotkuff nie było... Obrazek

» Pon paź 27, 2008 17:26

A dziś był jeden, trudno je spotkać ostatnio

Poszłam dziś pod Elim, ale żadnego kota nie spotkałam...

» Pon paź 27, 2008 17:40

tak się o nie boję:(

» Pon paź 27, 2008 17:45

Jeśli ktoś się zastanawia, bo np. ma możliwości lokalowe i dobre chęci, ale nie za bardzo stoi z kasą, to ja obiecuję jakoś wspomóc potencjalny DT. Sama wiele ostatnio nie mogę (dentysta na horyzoncie

), ale najwyżej obiadów nie będę jadła. :roll:

I tak muszę schudnąć. :twisted:

Jest coraz zimniej...

» Pon paź 27, 2008 20:15

» Pon paź 27, 2008 20:19

Kto pokocha na zawsze Króweńkę i Czarnulka?

» Wto paź 28, 2008 12:45

Ja już nie mogę z tymi kotami... od soboty nie widziałam czarnego. Wczoraj pojawiła się krówka, głodna, miaucząca na mnie. Nakarmiłam. Dziś wyszłam z lekarstwem na robaki rozdzielonym w kubeczkach, kotów nie ma. Wróciłam do domu, zostawiłam wszystko, poszłam do sklepu. Wracam ze sklepu - jest krówka, wyłazi ze śmietnika. Nie mam lekarstwa. Lecę do domu - 3 piętro, biorę lekarstwo, karmę, lecę na dół - krówki nie ma... Wracam cała mokra. I jak tu cokolwiek zrobić z nimi, jak ich spotkać nie można?
Martwię się o czarnego :cry:

» Wto paź 28, 2008 21:12

» Wto paź 28, 2008 21:19

aniaposz pisze:Jeśli ktoś się zastanawia, bo np. ma możliwości lokalowe i dobre chęci, ale nie za bardzo stoi z kasą, to ja obiecuję jakoś wspomóc potencjalny DT. Sama wiele ostatnio nie mogę (dentysta na horyzoncie ), ale najwyżej obiadów nie będę jadła. I tak muszę schudnąć.

Jest coraz zimniej...

No to jeszcze raz. Może jednak ktoś zechce wziąć na DT... Czarnulku, gdzie jesteś?

» Wto paź 28, 2008 22:15

» Wto paź 28, 2008 22:28

Ja już nie mam siły za nimi łazić...

Mają tylko śmietnik... Wątek nieaktualny.

Kto przegląda forum