Malutka niestety nie będzie widziała. Jak to ujęła wetka - musiał by się zdarzyć cud, żeby prawe oczko było sprawne...Oba są potwornie zniszczone, poprzerastane. Ale prawe już wygojone i nie boli, teraz doleczamy lewe. Jest szansa, że nie trzeba ich będzie usuwać - może urosną razem z koteńką. Co prawda przeważnie organizm, kiedy wykryje, że jakiś organ jest słabszy, nie "inwestuje" w jego rozwój - ale żeby tu było wiadomo, co i jak, musi upłynąć trochę czasu. Na szczęście Lentilka nie widzi od urodzenia, więc nie będzie "wiedziała", że może być inaczej. I doskonale poradzi sobie w życiu - nie tylko dlatego, że słuch i węch są ważniejsze dla kota - ale dlatego, że jest cudowną kocią istotką o wielkiej odwadze i charakterze.
Całą drogę do i od weta przespała i przemruczała mi na piersi pod marynarką



Teraz malutka odpoczywa w kocim żłobku u Ani, od jutra dodajemy nowe kropelki na wytłuczenie wirusa, wygojenie i poprawienie stanu ślepek.
Bardzo dziękujemy za kciuki i ciepłe myśli

