ewar pisze:Obejrzałam,ale Agnes_czy /chyba zorientowana/ każe siedzieć cicho,nie nakręcać się,bo tam już jest nowy kierownik i trzeba mu dać szansę i żeby nie uciekł jak media i miłośnicy zwierząt będą się wtrącać.I że sprawy urzędowe muszą trwać.Tyle wiem. ?
To ja jestem agnes_czy i nieprawdą jest, że cokolwiek komukolwiek kazałam. Zresztą nawet nie mam takiej mocy, by coś kazać. Prosiłam tylko, by wesprzeć Nowego, jak już będzie, bo presja mediów działa odstraszająco, a on i tak jest pełen obaw. To jest bardzo trudne, podejmować pracę w tak ciężkich warunkach i jeszcze z pełną świadomością, że jest się pod obstrzałem opinii publicznej. Póki co jeszcze go nie ma, bo nie można wręczyć wypowiedzenia osobie przebywającej na zwolnieniu lekarskim.
Natomiast tak samo, jak Was bulwersuje mnie opieszałość, asekuranctwo i bezduszność władz miasta, jakby nieświadomych tego, że tam są żywe zwierzęta, które nie mogą czekać na uprawomocnienie się czegoś-tam, jeśli mają pozostać żywe. I kumoterstwo- bo nie wiem, kto i dlaczego wyznaczył na pełniącego obowiązki kierownika na czas przejściowy najgorszego lenia, nie potrafiącego się nawet schylić, żeby pogłaskać zwierzaka i nie wiedzącego, ile jest szczeniąt.
Ja też widziałam te wychudzone psy i główki szczeniaków i wierzcie mi, mam je ciągle przed oczami.
Niestety, nie jestem zorientowana Tam nikt nie jest zorientowany, bo tam jest krok w przód- dwa kroki w tył I nie jestem za tym, żeby cicho siedzieć, ale za tym, żeby stale kontrolować sytuację, wspierać pozytywne działania, ale bezwzględnie egzekwować realizację obietnic, bo widzę, ze z tym jest najgorzej.
Policja i prokuratura cały czas prowadzą dochodzenie, powiatowy lekarz wet. kontrolował akurat nie to, co najistotniejsze, pozostaje wojewódzki, ale obawiam się, ze on zleci kontrolę powiatowemu, bo taka jest procedura.