Sluchajcie, Mziel to wspanialy budowniczy domkow kocich. To istne Hiltony kocie. Z grubego styropianu, oklejone folia, z mala dziura na wejscie, tak, aby zadki mogly sie zmiescic. "Kociatkowy raj". Suchutko i spokojnie. Super.
Umiescilysmy dzisiaj takie cudenko, ktore Mziel przytargala, w mniejszej cezsci cmentarza. Bedzie bal, juz sobie wyobrazam mine futrzastych. Kotuchy moga teraz wybierac: dziupla wymoszczona (czyt. Sheraton

), albo budka cieplutka dla zachety pokropiona walerianka, (czyt. Hilton

).
Aniu, to Tobie dzieki wielkie, ze chcialo Ci sie ten watek podniesc. Okazuje sie, ze jest nas troche, chetnych do karmienia powoli sie poznajemy...
