» Sob gru 08, 2007 22:11
Nie wiem, z kim pan rozmawiał, z którą wetką.
Nie ma gorszej rzeczy niż niedopowiedzenia i niepoinformowanie, że koty mogą chorowac i wymagaja opieki.
My, wolontariusze, nie odradzamy. Ale mówimy szczerze, który kot zdrowy, który na doleczenie, który wymaga codziennych wizyt w lecznicy.
Inna sprawa, ze Kubus zachorował na panleuko, i nie wiadomo gdzie ją podłapał, czy już z nią trafił do schronu? wylęganie 7 do 14 dni....
Kociaków z boksu od Puchatka ne dałabym na razie ludziom, póki nie przejda kwarantanny, bo po co ludziom klopotu narobić? A co jeśli taki maluch zachorowałby na panleuko? (mówię o tych ze szpitalika, z boksu Puchatka), i pozarażał koty tych państwa albo ich gosci albo sąsiadów?
Taka akcja mogłaby raz na zawsze zniechęcić ludzi do brania kota ze schroniska.
Tu prawie każdy kot, który jest duzej, wymaga przeleczenia, i nie ma co tego ukrywać.
Bo i tak wyjdzie, gdy kot zachoruje.
My mówimy, by ludzie szli na przeglad kociaka ze schronu do lecznicy, zawsze. Doradzamy badania krwi. A co ludzie z tą wiedzą zrobią.. to inna sprawa.
Do mnie dziś dzwonił pan, starszy, po głosie, gdy byłam w schronie, z pretensjami, że był dzis w schronie i nie ma maluchów, a ogłoszena wiszą. Ja na to, ze jestem w schronie i maluchy są. Bo były trzy reksiki, dwa inne do doswojenia, młoda kotka 6miesieczna krówka, i dwa kociaczki które przyszły tego dnia z mamą.
Poszły dziś oba krówki, i reksik.
Rotacja wśród kociaków jest ogromna.
Dwa tygodnie temu była wypchana szafa. Dzięki naszej akcji ogloszeniowej poszły wszystkie (oprócz jednego strachulca i kotów w szpitaliku).