Lusia alergia pokarmowa.Zostaje u nas na zawsze.44,53

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie paź 28, 2007 8:56

ale czy w jej stanie moge to zrobić; takie bezdomniaczki robią hurtem, masowo; wiadomo jak to jest; a ja się boje bo ona jest bardzo słaba, tyle się namęczyła, cały czas leki, kroplówki...
nie wiem czy to dobry pomysła do takiej lecznicy dać? Dorcia nie wiem, wiadomo jak to jest; sama nie wiem?

Anna Rylska

Avatar użytkownika
 
Posty: 17451
Od: Wto wrz 12, 2006 12:16
Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki

Post » Nie paź 28, 2007 11:14

Aniu decyzja nalezy do ciebie..wysterylizowałam tam juz 6 kotek ..wszystki ok....ale były zdrowe...z drugiej strony poród u chorej kotki.... :roll:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie paź 28, 2007 12:55

sterylizacja na pewno; najszybciej jak się tylko da; porodu nie będzie;
teraz najważniejsze to podkurować ją ,wyleczyć, dać bombę wiataminową,postawić na nogi, choć trochę zregenerować organizm...

boje się tylko jednego że ona będzie nadal bardzo słaba, a czas działa nam na niekorzyść :(

Anna Rylska

Avatar użytkownika
 
Posty: 17451
Od: Wto wrz 12, 2006 12:16
Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki

Post » Nie paź 28, 2007 18:09

Lusi własnie parę minut temu samodzielnie zjadła prawie pół tacki recovery :D matko jak dobrze, cieszę się jak dziecko :dance: może wreszcie się ruszyło :dance:
a charczenia, prychania, kichania przy jedzeniu było...to najszczęśliwsza wiadomośc dzisiejszego dnia :D
nosek jest jeszcze bladziutki, ale nie ma temp. :wink:
malutka jedz dużo, regeneruj się, zdrowiej :!: bo przed tobą w niedługim czasie sterylizacja ( ja mam taką nadzieje)
qupki są jeszcze bardzo ciemne i nie takie jak powinny być, ale już
tylko 2-3 dziennie :wink:

Anna Rylska

Avatar użytkownika
 
Posty: 17451
Od: Wto wrz 12, 2006 12:16
Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki

Post » Nie paź 28, 2007 19:28

Wspaniała wiadomość :D
:ok: :ok: :ok: :ok: za kicię
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Nie paź 28, 2007 19:49

rano płacz bo kotna :( a teraz radość dziecka, bo zaczęła jeść :D

Anna Rylska

Avatar użytkownika
 
Posty: 17451
Od: Wto wrz 12, 2006 12:16
Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki

Post » Pon paź 29, 2007 9:39

kicia rano dostała antybiotyk i scanomune; nosek jest jeszcze zapchany i ciężko malutka oddcycha :(
w nocy pokój zostawilismy jej otwarty i było zwiedzanie mieszkania - moja łacia była spokojna, nie reagowała wcale :wink: może czuje że kociczka jest słabsza? zostawiłam jej jedzonko, zobaczymy co będzie jak wróce z pracy, mam nadzieje, że zje :?
leki powoli chyba działaja bo kaszel się zmnieszył, nosek jeszcze odetkac trzeba ....cały czas jest bladziutki :( wieczorem jedziemy do wet. na konsultacje, powie co robic i jak mamy przygotowac kicie do zabiegu; ile mamy jeszcze czasu?

Anna Rylska

Avatar użytkownika
 
Posty: 17451
Od: Wto wrz 12, 2006 12:16
Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki

Post » Pon paź 29, 2007 15:01

na 19 mamy wizyte u wet. aja już się denerwuje, nie mogę spokojnie pracować!

czy powinnan dawać kici jakąs pastę witaminowa jeżeli bierze już na wzmocnienie, z czego mogę robić ihalacje żeby się lepiej oddychało? i czy ktoś ma jakiś patent?

rano zawsze Lusi ma okropnie zatkany nosek i do póki jej się troszke nie odetka kicia nie chce jeść :( około południa jest juz dużo lepiej...

Anna Rylska

Avatar użytkownika
 
Posty: 17451
Od: Wto wrz 12, 2006 12:16
Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki

Post » Pon paź 29, 2007 20:56

wróciliśmy.... kicia zjadła po powrocie na raz pól tacki recovery i potem jeszcze podchodziła i skubała :D :D :D jestem szczęśliwa, że zaczęła jeść :!: :D

Lusi w samochodzie starsznie miauczała; była przerażona, a w lecznicy znowu horror :( kicia sztywniała ze strachu i wydawała tak przejmujące dzwięki ze włosy stawały na głowie; była tak bardzo wystaszona, bałam się czy coś jej sie nie stanie ze stachu :( ... ale udało się jesteśmy po wizycie...już w domu; byłam cała mokra ze strachu i netwów!

kociczka jeszcze chora, wet. osłuchał, wybadał - było cięzko :( -charczy jescze w oskrzelikach i gardło czerwone, nosek jescze zatkany :( cały czas bierzemy unidox, scanomune i lackid i jakiś syropek, nie pamietam :oops: jutro go wykupie

najważniesze - kicia kotna - na 100% :( :( :( wet. powiedział, że na oko to jakieś 3 może 4 tygodnie - na tzw. wyczucie;
plan jest taki - wyleczyć kociaka, przede wszytkim wzmocnić organizm, podkarmić, podtuczyc w miarę mozliwości ;
wet. powiedził że zobaczymy w czwartek jak się będzie czuła i zabieg zrobimy albo w sobotę ( w co raczej wątpi :? ) albo w następna sobotę; mówi, że powinniśmy zdąrzyć nawet za te 2 tyg. ; szczerze mówiąc obawiam sie troche :( wolałby dłużej dac jej organizmowi odpocząc i się zregenerować, ale czas nas nagli :(

Anna Rylska

Avatar użytkownika
 
Posty: 17451
Od: Wto wrz 12, 2006 12:16
Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki

Post » Wto paź 30, 2007 9:32

Lusi nie bi sie mojego psa :) kicia nie jest juz zamykana, swobodnie chodzi po mieszkaniu - może to będzie mniej dla niej stersujące i szybciej wyzdowieje :wink: niestety jak mnie widzi tu ucieka tak szybko, że na zakretach sie nie wyrabia :? - przeciez ciągle coś jej robie, to leki, ro kropelki a ona jest wtedy szywna ze starchu;
rano zawsze je kiepsko - bo po nocy kicia nosek ma całkiem zatkany...wieczorem jak kichnęła to wyleciały jej takie wielkie gile z nosa i cała ściana była brudna :?
kaszelek jeszcze jest ale dużo dużo mniejszy; do środy bierzemy unidox i do środy działa steryd - wtedy kontrola w Grodzisku u wet.

co oznacza zielonkawa wydzielina z nosa u kota?

Anna Rylska

Avatar użytkownika
 
Posty: 17451
Od: Wto wrz 12, 2006 12:16
Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki

Post » Wto paź 30, 2007 16:04

Już doczytuję....
Marcelibu
 

Post » Wto paź 30, 2007 16:07

Monisia :1luvu:

Anna Rylska

Avatar użytkownika
 
Posty: 17451
Od: Wto wrz 12, 2006 12:16
Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki

Post » Śro paź 31, 2007 8:49

Dałam wieczorem kici do jedzenia animondy carny te tacki małe dla kociat, troszeczke dosłownie, a kicia rano dostała rozwolnienia :( ; po sensitivity i recovery było w miare ładnie a tutaj .... :?

nie wiem co sie stało, co sie w nocy działo- Lusi tak starsznie miauczała , chodziła po mieszkaniu i miauczała; ja myslałm w pierwszej chwili że ona się koci :? ale nie...może dlatego że ja bolał brzuszek :( tak starsznie charczała przy tym, była całkiem zatkana - biedna kocina :( w całym miezkaniu sapanie było słychać- straszne :(

rano dostała do jedzenia recovery....nosek tak okropnie jest rano zatkany - a kociczka ucieka jak mnie widzi :( ma mnie wyraznie dość;
dzis dziesiąty dzień brania antybiotyku, ale widze że to nie jest jeszcze koniec :( kot jest chory :cry: :cry: :cry:

Anna Rylska

Avatar użytkownika
 
Posty: 17451
Od: Wto wrz 12, 2006 12:16
Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki

Post » Śro paź 31, 2007 20:45

Kiciula dostała dzis u wet.znowu steryd o przedłuzonym działaniu ;
unidox mamy brac jeszcze do soboty - to bedzie razem 2 tygodnie;

i znowu było koszmarnie - kot zdenerwowany, zdyszany, zasapany;błaganie o listośc przeraźliwe :(
nosek wciąż zapchany, ale na szczęście apetyt powraca - coraz większy :D :D :D

Anna Rylska

Avatar użytkownika
 
Posty: 17451
Od: Wto wrz 12, 2006 12:16
Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki

Post » Śro paź 31, 2007 20:54

Jak apetyt wraca to już połowa sukcesu :D . To znaczy, że i z noskiem już jest ciut lepiej, inaczej by kicia dalej słabo jadła. Jak zacznie porządnie jeść, to się wzmocni i szybciej wyzdrowieje, no i na zabieg pójdzie "mocniejsza". Aniu, jesteś Wspaniała!!!
Marcelibu
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot] i 55 gości