SPIS KARM dla Kota

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sty 06, 2004 14:41

Moja niunia jadała w dzieciństwie puszki- dobrej jakosci. Okazało się jednak, ze ukochane przez nią pasztety bardzo nie służą jej zębom i dziąsłom.
Nie było zmiłuj- a kota naprawdę nie chciała jeść nic innego.
Teraz puszeczkę dostaje 2-3 razy w roku, z okazji Świąt i własnych urodzin, jako wielki przysmak. ;)
Poza tym- MUSIAŁA przstawić się na mięso surowe i dobre suche.
I już.
Ja odpowiadam za jej zdrowie, ja wybieram, co dla niej dobre- bo koty sa jak dzieci: same mogą preferowac niekoniecznie własciwą dietę ;)

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39511
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Wto sty 06, 2004 14:43

Tyle, że puszka W. lub K. kosztuje ile? 2-3zł? Widziałam i po 4zł 3*30 dni to jest 90 zł na miesiąc- na jednego kota. (z tego co pamiętam zalecana przez Kitekat ilość do dziennego spożycia jest 400g- czyli jedna puszka)
Chyba że karmią je też czymś innym?

A tak wogóle to serdecznie im współczuję :( Ja na szczęście pracę mam.
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Wto sty 06, 2004 14:51

Mysza dziekuje za okazanie trochę serca. Koty mojej siostry nie jedzą ani K. ani W. Bo na takie jak sama wyliczyłaś też nie mają pieniędzy.

Wydaje mi sie dyskusja zbędna, bo nie chcę wyjść na dręczycielke kotów. Kota swojego kocham nie mniej niz Wy. I z tego co zauważyłam, to Kubusia też mnie po kociemu kocha. Chyba wiec nie uważa, ze robie jej najwiekszą krzywdę na świecie. A poza tym, dyskusja schodzi na tematy finansów i na co kogo stać.

Olat, wierz mi - koty nie są jak dzieci. Wybacz, ale wole Wojtusiowi kupic to jajko.
ObrazekObrazek

Mary Dove

 
Posty: 411
Od: Sob gru 20, 2003 14:46
Lokalizacja: Piekary Śląskie

Post » Wto sty 06, 2004 14:54

Mary Dove pisze:Z całym szacunkiem - jak skończyłam 4 lata w domu zawsze był kot. Zajmuje sie więc kotami od lat 20. I jeszcze zadnemu nie stała sie nigdy krzywda.

Mary- ale w tym własnie problem, ze 20 lat temu wiedzieliśmy o właściwej diecie kociej, leczeniu, szczepieniach itp- znacznie mniej niż dziś.
Kiedyś (tez te 20 i więcej lat temu) moje koty pijały mleko, jadły resztki od obiadu, o szczepieniach nawet nie słyszałam, pierwsza moja kota wysterylizowana była jakieś 10 lat temu. A i tak była to innowacja na skalę małego miasteczka ;)
Usiłuję Ci wytłumaczyć, ze piękny wygląd kota karmionego byle jakim żarełkiem nie jest gwarancją jego zdrowia. Wiele osób zachwyca się pulchnymi dziećmi, ze "tak zdrowo wyglądają".
A w rzeczywistości - bywa różnie :?

Mary Dove pisze:Co do planowania rodziny. To nie było zbyt miłe, widać nie znasz złosliwości losu. Moja siostra ma dwóch synów. Mąż z dnia na dzień stracił pracę. Wiesz ile zarabia człowiek na 4 osobową rodzine? 450 zł. Ma kupować karmę za 50 zł.? Koty są z nią od dawna. Nie wybrała sobie ani czasu ani losu. I bedę jej bronic. Zrozumcie.


Znam złośliwość losu...
Zeby daleko nie szukac- mój mąż stracił pracę w ubiegłym roku, ja w bieżącym (tez z dnia na dzien, notabene)...
Nie chciałam być niemiła- pisałam wcześniej wyraźnie, ze nikt nie ma pretensji do osób, które NIE MAJĄ MOŻLIWOŚCI lepiej karmic podopiecznych.
Denerwuje mnie tylko postawa pt. "Przesadzacie. Znam koty, które to (np. resztki od obiadu, puszki marketowe i inne badziewie) jedzą, zyją i mają się dobrze..." :roll:
Bo nie uwzględniasz jeszcze jednego. Te, które mają 10-12 lat, jedzą te świństwa i żyją- to koty, które pewnie z natury mają silne organizmy. gdyby miała słabsze (podobnie, jak np. Hruptak Anji)- to i nie byłoby o czym gadac, bo pewnie kot "zszedłby" na "nie wiadomo co" w młodym wieku.
Ostatnio edytowano Nie sty 11, 2004 3:20 przez Olat, łącznie edytowano 1 raz

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39511
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Wto sty 06, 2004 15:02

:roll: To chyba niepotrzebne. Ja nie chcę sie z nikim kłócić. Moze nasze koty są silne.

A o tym, że moja kotka jest zdrowa i silne powiedział mi weterynarz przy okazji wizyty z uszkami.

To nie tak, że wtedy wiedzielismy mało o diecie kota. Wtedy dieta były właśnie resztki ze stołu bądź jakaś myszka znaleziona na podwórku. Teraz nastał boom na chowanie zwierząt domowych. Nie jestem weterynarzem ani nikim w zawodzie. Nie chcę się sprzeczac. Chyle czoła waszym argumentom, jednak przy swoich zostane.

Stawiam piwko na zgodę :)
ObrazekObrazek

Mary Dove

 
Posty: 411
Od: Sob gru 20, 2003 14:46
Lokalizacja: Piekary Śląskie

Post » Wto sty 06, 2004 15:04

:piwa:
Oby się nam wszystkim lepiej wiodło ;)

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39511
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Wto sty 06, 2004 15:04

:D
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Wto sty 06, 2004 15:20

Mary, alez nikt sie z Toba nie kloci 8O . Po prostu kazdy ma swoje racje :roll: :lol: .
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Wto sty 06, 2004 15:29

Anja pisze: Po prostu kazdy ma swoje racje :roll: :lol: .



Właśnie to było zawsze głównym powodem każdej kłótni :) Odmienne racje.W mniemaniu każdego z nas robimy najlepiej. Każdy usprawiedliwia swoje zachowanie. I kazdy tej swojej racji broni. Tata mi kiedys powiedział tak(to chyba dość popularne) :


Pamietaj dziecko, racja jest jak dupa :oops: Każdy ma własną :lol:
ObrazekObrazek

Mary Dove

 
Posty: 411
Od: Sob gru 20, 2003 14:46
Lokalizacja: Piekary Śląskie

Post » Wto sty 06, 2004 15:58

Mary Dove pisze: Tata mi kiedys powiedział tak(to chyba dość popularne) :


Pamietaj dziecko, racja jest jak dupa :oops: Każdy ma własną :lol:

:ryk:
Super! Też jestem za tym, żeby dyskutować, ale zawsze kulturalnie :D . I trzeba choć troszkę się starać by zrozumieć drugą stronę. To takie moje przemyślenia. :)
Pozdrawiam BeaBea
Obrazek
A oto Nesko

BeaBea

 
Posty: 341
Od: Pt paź 17, 2003 20:14
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sty 07, 2004 19:52

to ja wrócę do głównego tematu wątku... ;)

Moje kociaki jedzą
Bento Kronen i RC oba dla kociaków. Ostatnio wyliczyłam, że jeden kot zjada ok 58g suchej karmy dziennie. A powinny conajmniej 60, wg producentów 8O No, ale głodne nie chodzą, suche stoi w miseczkach cały czas.

Raz na tydzień dostają puszkę animondy - 200g, takie miesko w galarecie.. a wlaściwie COS w galarecie.

Grafit dostaje "resztki" - czyli kości jak wycinam mięso, wycięte kawałeczki surowego dla niego, kości z rosołu niesolonego itd. Lubi to, ale nie je tego zbyt dużo.

I to wszystko. Tango gardzi wszystkim, co nie jest suchą karmą lub puchą.

A teraz ceny, bo ostatnio podliczyłam sobie :)

58g x2koty = 116g dziennie. 11,6dkg.
11,6 dkg x 30 = 348 dkg, czyli 3,5 kg.

1kg Bento kosztuje 23 zł
400g RC kosztuje 13 zł.

1kg takiego miksu kosztuje ok. 32 zł.
miesięcznie = 113,5zł wyżywienie na samym suchym
+ 4 puszki animondy 200g za 3,20zł to 12,8

mięsa nie liczę, bo dostają niejako "przy okazji"

= 126,3 zł miesięcznie.
Dziennie - 4,21zł na 2 koty wydaję, czyli 2,11zł na jednego kota dziennie.


Mam nadzieję, że nigdzie się nie pomyliłam...
Sasannka
galeria moich maluchów: http://sasannka.xpect.pl/e4u.php/ModPages/ShowPage/46
Grafit Obrazek Tango Obrazek

Sasannka

 
Posty: 242
Od: Pt sie 29, 2003 16:05
Lokalizacja: Gdańsk, Osowa

Post » Sob sty 10, 2004 15:31

A ja się wstrzelę z takim pytaniem, może niezupełnie na temat :oops: : Kiciusińska uwielbia suche żarełko. Dostawała je od kocięctwa: najpierw Whiskas (wiem, wiem...), potem Friesekies (aha, spróbujcie jej nie dać!), teraz ma Purinę (królik, warzywa, drób). Często woli zjeść suche, niż stojące obok mokre. Ma do niego dostęp cały dzień, bo różnie wracam do domu, nie chcę, żeby siedziała głodna. Czy powinnam jej jakoś ograniczać suche żarełko? Słyszałam, że może być przyczyną problemów z nerkami. Teraz malutka ma oocysty Isospora i Toxoplasma, czy powinnam jakoś zmodyfikować jej dietę? Czy suche zaszkodzi?
Kłólewna Inka i Księciunio Salutek

Kid

 
Posty: 3131
Od: Sob lis 01, 2003 0:29
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Sob sty 10, 2004 16:20

Mary Dove pisze:
Anja pisze:Nie byloby tego cudu przy karmach, ktore tak zachwalasz.



Jednak rozumiem, ze nie kazdego na stac, i to jest dla argument, za to wybacz, mam inne zdanie co jakos tych karm, bardzo zle zdanie i go nie zmienie, bo mam ku temu wyraznie przeslanki.
zalozylam ten watek dawno temu jako przeciwstawny dla karm typu Whiskas i Kitekat, jezeli zas chcesz wypowiedziec sie w obronie tych karm to warto go odszukac na Forum.



Ja nie bronie żadnych karm, tylko własnego tyłka. Muszę sie jakos wyspowiadać :lol:

A w którym miejscu zachwalałam tanie karmy? Powiedziałam, że i z tego kot bedzie zył i to całkiem nieźle.
Nie zmuszam Cie do zmiany zdania na temat tych karm. Tylko dlaczego forumowicze zmuszają mnie doz miany zdania?
Mój kot nie jada tych karm, bo to wybredna dupa jest. Chce tylko dobroci. A właśnie kitekata lubi.

Mary, przekonałam się, że kocie przyzwyczajenia wcale nie są takie niezmienne. Mój kot też dostawał Whiskasa, dopóki nie doczytałam, jakie to świństwo. I też była walka, głodzenie się kota. Ale jej przeszło. Stopniowo zmieniałam jedzonko. Je teraz inne karmy, lepszej jakości, czasem wsunie nawet jakieś mięsko (łaskawie :roll: ). Także, kocie przyzwyczajenia to nie jest argument. Jeśli natomiast chodzi o ceny, to powiem ci, że ku swojemu zdumieniu stwierdziłam, że wiele dobrych karm wychodzi tak samo lub nawet taniej nie Whiskas czy Kitekat. Inka dostaje pasztety Gourmeta - 2,20 za puszkę 200 g w Auchan. Whiskas - 4 zł za 400 g. Prawie to samo. Purina sucha - 2,25 za 250g, Whiskas 450 g - 5 zł. Warto troszkę pokalkulować. Wyjdzie to na zdrowie kotu.
Kłólewna Inka i Księciunio Salutek

Kid

 
Posty: 3131
Od: Sob lis 01, 2003 0:29
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Sob sty 10, 2004 16:28

Mary Dove pisze:
Z całym szacunkiem - jak skończyłam 4 lata w domu zawsze był kot. Zajmuje sie więc kotami od lat 20. I jeszcze zadnemu nie stała sie nigdy krzywda.

Co do planowania rodziny. To nie było zbyt miłe, widać nie znasz złosliwości losu. Moja siostra ma dwóch synów. Mąż z dnia na dzień stracił pracę. Wiesz ile zarabia człowiek na 4 osobową rodzine? 450 zł. Ma kupować karmę za 50 zł.? Koty są z nią od dawna. Nie wybrała sobie ani czasu ani losu. I bedę jej bronic. Zrozumcie.

W takim razie dziwię się, że nie przyrządza kotu jedzenia w domu. Mięso wołowe czy drób nie jest drogie - wychodzi naprawdę dużo taniej, niż puszki. Mix z makaronem, albo ryżem, do tego warzywa, i masz jedzenie na tydzień. Zawsze można zrobić więcej i zamrozić. Ostatnio przestawiłam psa z powrotem na domowe jedzenie. I widzę, że to się bardziej opłaca. Jeśli komuś naprawdę brak funduszy, to domowe jedzenie jest niezastąpione. I dużo tańsze, niż "tanie" puszki, które słabo wypełniają kotu brzuszek...
Kłólewna Inka i Księciunio Salutek

Kid

 
Posty: 3131
Od: Sob lis 01, 2003 0:29
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Sob sty 10, 2004 21:14

Ech Kid, masz zupełną rację. Jak już napisałam, muszę jakos bronic własnego tyłka :mrgreen: To chyba tez sprawa lenistwa. Nie bedę się wypowiadać w sprawach siostry, bo to jej budżet, jej koty i jej sprawa. To miał byc tylko przykład. A mój kot...cóż, je to co mu dam. Nauczyła się do puszek i teraz też łaskawie zje surowe mięso. Ale warzywa :?: :!: jaśnie pani :king: Kubusia nie jada zieleninki :lol: Nie cisnę jej samych puszek, bo mój stary by na nie nie zarobił :D Choc przyznaje, że dostaje. Juz mi tak głupio, że ciagle mnie ktoś upomina, że chyba sie wybiorę do porządnego zoologicznego zapoznac sie z kocimi nowinkami :lol:
ObrazekObrazek

Mary Dove

 
Posty: 411
Od: Sob gru 20, 2003 14:46
Lokalizacja: Piekary Śląskie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Evilus, Kasiasemba, Patrykpoz i 295 gości