dzis mama puscila go troszke po pokoju..... nie wiem czy dobrze zrobila, ale skacze przy tym kocie jak przy niemowlaczku. Stwierdzila, ze musialo mu wszystko zesztywniec w tej klatce tyle dni. Kotek przeszedl bardzo chwiejnie i powolutku kawalek.
Je juz sam, pije i wstaje do robienie siusiu zeby mu po futerku nie lecialo.
Musze z nim jechac jutro na kontrole tej ropy w ranie.... Zobaczymy co wet powie.
Moja mama twierdzi ze on ma zostac u nas ale ja juz nie chce.... Ona dziala pod wplywem emocji, a potem biega codziennie rano i jest zalamana ile trzeba sprzatac ile pieniedzy na to wszystko idzie....przeladowanie juz jest
Bede mu szukac domku.... jakbyscie cos wiedzieli ... albo ktos z was to pamietajcie o Kropku ( tylko super odpowiedzilany dom).... Jest bardzo przylepny jak ktos nachyla sie do klatki to automatycznie zaczyna mruczec

Nastwaia sie do glaskania... Na razie ciagle lezy ale jak wstanie to pewnie na kolana bedzie sie pchal
