No to dziś jest jakoś jakby gorzej. Mała śpi cały czas. Do miski zajrzała i odwróciła się na drugi bok...
Nad ranem nie zauważyłam jak zlazła/spadła z łózka i powędrowała/pokulała się po domu. Niestety, Tila, która jeszcze nie wytrzymuje całą noc z siusianiem, zostawiła kałużę w pokoju syna i Selka musiała akurat sie w tę kałużę wturlać. Znalazłam ją troszkę wychłodzoną pod kredensem.
Znalazłam też w pokoju syna kałużę ciapowatej kupy. Na tyle małą, żeby podejrzewać Selkę. No to jeszcze by nam biegunki brakowało... Choć przy kokcydiozie to ponoć normalne.
Oj, kciuki to by się nam bardzo przydały...