Oleś jest z serii kotów sapiących

.
Dziś się wypieścilismy za wszystkie czasy... Wróciłam z pracy, kot na pokojach. Bono śpi - nieświadom, że w zacięgu pazurków ma rywala. Szukam bąbla wszędzie, ale Olka brak. Okazało się, że cały czas "na wolności" (czyli jakies 3 godziny) przesiedział schowany za kanapą u mnie w pokoju. Wczoraj trochę futra poleciało, Bonek przeturlał się z małym po dywanie i Oleś trochę był wystraszony. Tak więc dziś wyściskałam i wycałowałam go za wszystkie czasy

. Nie powiem, sprawiło mi to sporą frajdę

. No i chłopak nie mruczy tylko sapie. Ale ma to tyle uroku, że aż rozczula

.
W piątek kastracja....
