Budkowe maluchy.Jest tymczas na dwa tygodnie/Fotki Gapuni!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon kwi 23, 2007 13:24

Dorcia, masz Pw.


Dorcia,namierzyłam sklep gdzie mogliby sprowadzić Mixol-będzie najpewniej w środę.
Jeszcze zadzwonię, jak w hurtowni nie znajda do środy, to pozwolę sobie zadzwonić do Twojej wetki-Albo moja mama zadzwoni, bo ja niestety niedługo bede musiała wyjechac, ale to jeszcze na szczęście nie jest pewne.

Są dwie opcje, jak na razie-podstawić budkę pod balkon pani, która wyraża na to zgodę,czytałam historię Dakoty, i mam mieszane uczucia-dalej jest ryzyko, ale mniejsze, albo dac kociaki do piwnicy Dorci,a le to jeszcze nic pewnego-nie mam przy sobie telefonu i jeszcze do Niej:aniolek: nie dzwoniłam.

ideałem wydaje mi sie łazienka, ale to marzenie.Ciesze sie, ze cos się wyjaśnia.
Dzisiaj przesuwam budkę na tyły śmietnika-może jej nikt nie zauwazy,a dzieciom będę mówiła, ze kociaki juz są daleko stamtąd.

A,
jeszcze jedna opcja-Jak Pani Jagoda, jedna z mieszkanek osiedla, namówi TZ-a, to jest nadzieja, że weźmie kotki do siebie.Do łazienki, ale góra na dwa tygodnie.

Przepraszam, ale mam mało czasu, więc wiadomośc moze być napisana bez ładu i składu :oops:

KaasiakN

 
Posty: 590
Od: Pt mar 09, 2007 19:36

Post » Pon kwi 23, 2007 13:53

Ale śliczny ten maluszek :love:
Kasiu a ile tam pozostało maluchów jeszcze? 3? 4?

Agata_2

 
Posty: 2323
Od: Śro gru 27, 2006 19:38

Post » Pon kwi 23, 2007 13:57

czyli cos błysneło w tunelu :wink: :ok: ciesze sie bardzo.
acha ,dzieci to najbardziej wscibskie i ciekawskie istoty ,nie olewaj ich ,one zajrzą wszędziej .....jeszcze siebie pamietam :oops:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43970
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon kwi 23, 2007 14:12

To ja się wtrącę. Konktretnie pomóc nie mogę, niestety. W czwartek wzięłam cztery dwutygodniowe maluchy (bez matki) podrzucone do kotłowni. Klatka zajęta. Siedzi z nimi Blue, kotka po sterylce aborcyjnej, która uznała je z swoje. Ale karmię ja, też Bogeną.
W piątek jeden mały odszedł. Pozostałe też są słabe i chore. Nie ma mowy o wzięciu innych kociaków.
Kasiu. Moim zdaniem jedyny ratunek to zabrać te kociaki, z matką czy bez, i karmić. Jeżeli ona ich już nie karmi, a wszystko na to wskazuje, to umrą śmiercią głodową. I tu przesuwanie budki nic nie pomoże.
Myślę, że zabranie ich do piwnicy w klatce, to doraźnie najlepszy pomysł. Przecież lokatorzy i dozorca – „anioł” nie będą wchodzić do Twojej prywatnej piwnicy. Tam możesz trzymać nawet tygrysa na złotym łańcuchu. Jak będą bezpieczne i nie głodne to będzie czas myśleć do dalej.

I na Boga,co ta za pomysł z ogórkiem. Bardzo Ce proszę uświadom karmicielkę, że tego nie wolno robić.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon kwi 23, 2007 14:17

Agalenora pisze:W razie czego, gdy znajdę dom dla moich tymczasów, to mogę przejąć te maluchy do siebie.
I poszukać im domów. Choć obiecywałam też jopop... :roll: :oops: zobaczymy, jak będzie...


i liczę na Ciebie...
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon kwi 23, 2007 15:01

jopop pisze:
Agalenora pisze:W razie czego, gdy znajdę dom dla moich tymczasów, to mogę przejąć te maluchy do siebie.
I poszukać im domów. Choć obiecywałam też jopop... :roll: :oops: zobaczymy, jak będzie...


i liczę na Ciebie...



Pamiętam o tym 8)

Ja oferuję pomoc dla tych maluchów.


Bo ja po cichu liczę, że Kasia zrobi coś, zeby uratować te maluchy. Wszystkie, nie tylko jednego 'wybrańca'

Nie można ich tam zostawić. Podpisuję się pod tym, co pisała Prakseda. Zaoferowałam pomoc, jaką jestem w stanie dać, w tej chwili.

Nie można tej klatki zamknąć chociażby w piwnicy?
Dokarmiać dobrze kotkę, a ona zatroszczy się o maluchy... I to trzeba zrobić szybko.

Jeszcze raz powiem, opieka nad takim malentaskiem to spore wyzwanie. Lepiej poradzi sobie kotka

Możliwe, ze kotka zamknieta z nimi w klatce zacznie je karmić

Poza tym, z tego, co piszesz, dzikuską nie jest... Odchodzi problem z jej złapaniem

Jezu. Ja bym na Twoim miejscu chyba nie wyrobiła nerwowo i wzięła te kociaki, wbrew wszystkiemu... :roll: Ale to ja. :?

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Pon kwi 23, 2007 15:24

Agalenora pisze:Jezu. Ja bym na Twoim miejscu chyba nie wyrobiła nerwowo i wzięła te kociaki, wbrew wszystkiemu... :roll: Ale to ja. :?


Ja też :roll:. Niestety, nie mam nawet piwnicy :(. A boję się połączyć dwa mioty, choć oba wydają się zdrowe.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18765
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pon kwi 23, 2007 15:51

ariel pisze:
Agalenora pisze:Jezu. Ja bym na Twoim miejscu chyba nie wyrobiła nerwowo i wzięła te kociaki, wbrew wszystkiemu... :roll: Ale to ja. :?


Ja też :roll:. Niestety, nie mam nawet piwnicy :(. A boję się połączyć dwa mioty, choć oba wydają się zdrowe.


mam już zamówioną klatkę wystawową w Canisie. Mogę dostarczyć, nawet jutro... Kasiu?

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Pon kwi 23, 2007 16:09

O 17 Kasia miała zajrzeć do kociat ,czekam na relacje i decyzje.
Agalenora odpisalam ci ,jestem za..
Ostatnio edytowano Pon kwi 23, 2007 17:27 przez dorcia44, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43970
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon kwi 23, 2007 16:23

Cudownie , że jesteście . Ja mogę tylko trzymać kciuki , bo odległość mi nie pozwala na nic innego . Kasiu , gdyby potrzebne Ci było wsparcie finansowe , pisz na PW. Pomogę na pewno .
Obrazek

Zuzia1

Avatar użytkownika
 
Posty: 1529
Od: Śro lip 05, 2006 12:43

Post » Pon kwi 23, 2007 16:39

Będę w domu późnym wieczorem.
Jutro rano zaglądam do wątku, trzymając kciuki... Mam nadzieję, ze coś się wyjaśni do tej pory.

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Pon kwi 23, 2007 17:28

Jestem chyba niecierpliwa :oops:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43970
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon kwi 23, 2007 17:48

To milczenie Kasi też mnie niepokoi.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon kwi 23, 2007 19:14

Kasiu i ???
Niepokoimy się :(

Agata_2

 
Posty: 2323
Od: Śro gru 27, 2006 19:38

Post » Pon kwi 23, 2007 21:01

Kasiu , odezwij się
Obrazek

Zuzia1

Avatar użytkownika
 
Posty: 1529
Od: Śro lip 05, 2006 12:43

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: agaruu, kasiek1510 i 85 gości