Dorcia,namierzyłam sklep gdzie mogliby sprowadzić Mixol-będzie najpewniej w środę.
Jeszcze zadzwonię, jak w hurtowni nie znajda do środy, to pozwolę sobie zadzwonić do Twojej wetki-Albo moja mama zadzwoni, bo ja niestety niedługo bede musiała wyjechac, ale to jeszcze na szczęście nie jest pewne.
Są dwie opcje, jak na razie-podstawić budkę pod balkon pani, która wyraża na to zgodę,czytałam historię Dakoty, i mam mieszane uczucia-dalej jest ryzyko, ale mniejsze, albo dac kociaki do piwnicy Dorci,a le to jeszcze nic pewnego-nie mam przy sobie telefonu i jeszcze do Niej:aniolek: nie dzwoniłam.
ideałem wydaje mi sie łazienka, ale to marzenie.Ciesze sie, ze cos się wyjaśnia.
Dzisiaj przesuwam budkę na tyły śmietnika-może jej nikt nie zauwazy,a dzieciom będę mówiła, ze kociaki juz są daleko stamtąd.
A,
jeszcze jedna opcja-Jak Pani Jagoda, jedna z mieszkanek osiedla, namówi TZ-a, to jest nadzieja, że weźmie kotki do siebie.Do łazienki, ale góra na dwa tygodnie.
Przepraszam, ale mam mało czasu, więc wiadomośc moze być napisana bez ładu i składu
