bardzo dziękujemy
Mam dylemat...
na działkach pani karmicielka dokarmia jedego kotka
caly czas mowa że to kocurek
wczoraj przy okazji zawiezienia kotki do Babci Rustie mąż karmicielki koniecznie chciał mi tego kocurka pokazać
żaróweczka zaświeciła się mi kiedy pan powiedzial że kocurek jest czarny z brązowymi plamami
a widok kota potwierdził moje przypuszczenia
działkową alejką biegała w naszą stronę piękna szylkretka
dla pewnosci spojrzałam pod ogonek
100% koteczka
Państwo napewno oddzadzą kicię na kastację
ja zastanawiam sie czy ich nie przekonywać żeby oddają ją wogóle
oni nie chcą jej w domu, są bardzo do niej przywiązani, ale wolą żeby była na działkach
ma tam wygody, moze wchodzić do domku, ma wycięte drzwiczki, ma jedzenie.
Ale jednak to nie dom
a kicia jest zupełnie oswojona, przytulaśna, kochana...
i nie wiem co robić
bo przecież wogól jest tyle kotów które bardziej potrzebują pomocy
