roliwa pisze:Ktos pytal sie, czy mam zamiar kastrowac kotka. Jesli byloby to konieczne, to tak. Wszystko wskazuje jednak na to, ze moj aktualny problem nie jest z tym zwiazany. Biorac pod uwage, ze kocur jest w domu i nie zapladnia podworkowych kotek, nie widze potrzeby zmieniania tego, co natura mu podarowala
Mojej znajomej natura podarowała raka jelita grubego z przerzutami do wątroby. Wczoraj odbierałam ją ze szpitala po kolejnej operacji. Ciekawe dlaczego dla niej sprawa natury nie jest taka oczywista...


kesiaczek pisze:nie czepiaj sie słuwek bo juz jest przegiecie. a wiesz o tym ze zwłaszcza kocury czesciej choruja na nerki po kastracji? o tym tez poczytaj.
A kto Ci to powiedział?
Kocur niekastrowany zwykle biega po wsi, je myszy i pije mleko. Skąd wiesz, że nie choruje na nerki


kesiaczek pisze:a do mojej ortografi się nie czepiaj to nie moja wina. Są choroby które są tego przyczyną jakbyś nie wiedziała. a ja jestem osobą dorosłą mam swoje lata a nie gowniarą ktora mieszka z rodzicami
To już jakaś epidemia.


Pragnę zauważyć, że jest różnica między literówkami, chorobą i skrajnym olewatorstwem - mój mąż ma dysortografię i jakoś chce mu się spytać mnie o wyraz, co do którego ma wątpliwości. I dziwnym trafem zapamiętuje wyrazy, o które pytał. Ale może on w tej swojej chorobie jest jakiś wybitny...
