Gofer - majtkowy kot bez ogona-za TM...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro gru 13, 2006 7:03

Ja nie podawałam środków przeciwbólowych. One jednak nie są obojętne dla organizmu.... A poza tym wydaje mi się, że działają po jakimś czasie od podania... Wysikiwanie na początku wydaje się straszne ale potem jakoś idzie. Kot też się przyzwyczaja :) Wie, że po tym mu lepiej :) A my ludzie też po jakimś czasie robimy to pewniej i lepiej.... Gofer od początku nie sikał?
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro gru 13, 2006 9:54

Cocarboxylazę dostaje ze środkiem znieczulającym - Lignocainą. Pomimo tego wyrywa się jak nie wiem. Trzyma go brat, siostra i mama, a tata robi zastrzyk.

Slonko - jak wrócił do domu po tym zdarzeniu to chyba od razu sikał pod siebie :(
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Śro gru 13, 2006 10:34

Cocarboxylaza jest cholernie bolesna, nawet ze znieczulaczem :( Patent - lignokaina powinna byc nabrana na końcu, do samej igły, wtedy najpierw wchodzi pod skórę i znieczula. Miesanie nie ma sensu.

Nadal mocne kciuki za Goferka!

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro gru 13, 2006 10:59

Jana pisze:Cocarboxylaza jest cholernie bolesna, nawet ze znieczulaczem :( Patent - lignokaina powinna byc nabrana na końcu, do samej igły, wtedy najpierw wchodzi pod skórę i znieczula. Miesanie nie ma sensu.

Nadal mocne kciuki za Goferka!


Jana wiem, że jest bolesna i wiem, że powinna być dobierana na końcu - właśnie tak jest podawana. Z tym, że nie do samej igły, a podajemy 0,1 ml - według wskazań mojego weta.
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Śro gru 13, 2006 11:02

Katy pisze:
Jana pisze:Cocarboxylaza jest cholernie bolesna, nawet ze znieczulaczem :( Patent - lignokaina powinna byc nabrana na końcu, do samej igły, wtedy najpierw wchodzi pod skórę i znieczula. Miesanie nie ma sensu.

Nadal mocne kciuki za Goferka!


Jana wiem, że jest bolesna i wiem, że powinna być dobierana na końcu - właśnie tak jest podawana. Z tym, że nie do samej igły, a podajemy 0,1 ml - według wskazań mojego weta.


Chodziło mi o to, że znieczulacz powinien być w igle, żeby nie mieszać :wink: Biedny Gofer, jak sobie przypomnę te zastrzyki u Miśka, jak on wtedy płakał... :(

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro gru 13, 2006 11:18

Jana pisze:
Chodziło mi o to, że znieczulacz powinien być w igle, żeby nie mieszać :wink: Biedny Gofer, jak sobie przypomnę te zastrzyki u Miśka, jak on wtedy płakał... :(


Jana, jak dobierasz 0,1 czy 0,2 ml lignokainy na końcu, już do strzykawki, w której jest cocarboxylaza i od razu wstrzykujesz to się nie miesza - lignokaina zostaje podana jako pierwsza :wink:
A Goferek rzeczywiście biedny :(
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Śro gru 13, 2006 17:33

Katy pisze:Cocarboxylaza bardzo Gofra boli :(

każdego boli
też miałam
tyłek rozrywało

biedny kicio :(

ciągle o nim myślę i bardzo bardzo dobre fluidy ślę
Ostatnio edytowano Śro gru 13, 2006 18:51 przez evanka, łącznie edytowano 1 raz

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 57553
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Śro gru 13, 2006 18:08

Ale skoro Gofer sikał na początku bezwiednie to dlaczego teraz musicie Go wysikiwać mechanicznie? Bo nie rozumiem :oops: A Cocarboxylazę sama przez kilka miesięcy przyjmowałam w "ćwiartki" i powiem Wam, że zależnie od tego jak był robiony zastrzyk albo bolało mnie jak $#&%$&^%$ albo tylko troszkę. Otóż tajemnicą jest wlewanie dziadostwa w miarę powoli i co najważniejsze jednostajnym tempem- jak się część wlewa szybko potem zwalnia i przyspiesza boli najbardziej. Chociaż jest też szkoła druga- bardzo szybko wstrzyknąć- ból jest wtedy jakby ktoś ugodził nożem ale trwa krótko (to znaczy ta najostrzejsza faza bólu :roll: ).Wiem, że zastrzyki są najtrudniejsze- Kroker był zawsze taki przerażony kiedy Go wyjmowaliśmy do zastrzyku.... Tak strasznie płakał.... Mnie się czasami aż słabo robiło a TŻowi ręce zaczynały sie trząść ze stresu.... Kroker miał dodatkowo straszne zaniki mięśni- cały Jego mięsień uda był mniejszy i cieńszy od małego palca u dłoni.... I w taki mięsień dostawał 2 strzkawki po 3,5 ml...... I tak dwa razy dziennie..... Modliłam się przy każdym, żeby już zaczął sam sikać... Żeby już to w końcu się skończyło.... I w końcu się skończyło. I u Was też nadejdzie cudowny dzień kiedy już nie będą potrzebne :)
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro gru 13, 2006 22:05

Biedny, dzielny kotek i jego ludzie :(
Kciuki za Goferka, zeby mu sie jak najszybciej pprawiło :ok:

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39511
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Śro gru 13, 2006 22:13

Trzymam kciuki za wyzdrowienie Goferka!

Z wysikiwaniem z czasem kot i właściciel dochodzą do takiej wprawy, że wiadomo gdzie przycisnąć, żeby siku poleciało.
Moja koleżanka ma kota, którego wiciska ze wszystkiego już około dwóch lat. Kocina ciągnie za sobą cała drugą połowę ciała, ale nic go nie boli i jest bardzo radosnym i szybkim koteczkiem.

Był kotem wychodzącym na zabezpieczony balkon. Został postrzelony w wiatrówki (4 piętro). Mimo, że krąg podejrzanych był dośc ograniczony, policja niespecjalnie przyłożyła się do śledztwa.

Kocurro

 
Posty: 11393
Od: Nie sty 11, 2004 20:31
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Czw gru 14, 2006 0:16

Biedny Gofer :(
Będzie napewno lepiej :ok:
Dopiero doczytałam wątek :oops:
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw gru 14, 2006 10:31

Slonko - miałam na myśli to "bezwiednie" że się z niego lało - ale to wtedy jak pęcherz się przepełniał - a wtedy przecież mama nie wiedziała że należy go odsikiwać. Uwagi o podawaniu Cocarboxylazy przekażę tacie :wink:

Kocurro - nie chodzi o to, że mam nie wie gdzie przycisnąć, bo wie i odsikuje go tak jak trzeba - chodziło mi o to, że Gofer bardzo się wyrywa i dlatego to jest trudne :wink: A z czasem na pewno będzie jeszcze lepiej!

Wczoraj rozmawiałam z dr Sterną. W piatek, po zdjęciu szwów, Goferek może już chodzić. Po kuracji (ok. 6 tyg.) mam zadzwonić do doktora i zobaczymy co dalej.
Musimy obmyślec patent na majtki :wink:
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Sob gru 16, 2006 13:01

Gofer czuje się dobrze. DZisiaj pobiegał troche.Próba założenia pampersa się nie udała, przy pierwszym kroku pampers był na podłodze. Mój dugi kot Sliniak jest na mnie obrażony. Nie przychodzi na kolana , nie chce ze mną spać . Myślę że to mu minie.
Gofer Obrazek

tesa

 
Posty: 69
Od: Pt wrz 03, 2004 20:19
Lokalizacja: Starachowice

Post » Sob gru 16, 2006 13:13

tesa pisze:Gofer czuje się dobrze. DZisiaj pobiegał troche.Próba założenia pampersa się nie udała, przy pierwszym kroku pampers był na podłodze.


To lagodny kotus... Mnie Kokaczka pogryzla przy wszystkich
kolejnych probach nalozenia stringow z podpaska :oops:
No wiec lata na golasa :wink:

tesa pisze: Mój dugi kot Sliniak jest na mnie obrażony. Nie przychodzi na kolana , nie chce ze mną spać . Myślę że to mu minie.


Teso, przeciez on MUSIAŁ sie obrazic. A jak inaczej? :wink:
Poglaskaj Sliniaczka ode mnie.
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Sob gru 16, 2006 14:09

Pysia, bardzo płakała przy tych zastrzykach. Nie wiedziałam, że mały kotek ( miała wtedy około 10 tyg.) może płakać , a właściwi krzyczeć tak przeraźliwie.

Cieszę się, że Gofer czuje się lepiej. W dalszym ciągu trzymam mocno kcuki za kontrolowane sioo. Wspaniale się nim opiekujecie.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ania0312, CatnipAnia, Google [Bot], Google Adsense [Bot], luty-1, puszatek, squid i 162 gości