Miała kaftanik w lecznicy, od powrotu do domu go nie nosi. Założyłam jej dziś, bo martwiłam się o tą ranę, ale zdjęłam po ok.30min, bo nie miałam sumienia.
W lecznicy spędziła tydzień, ponieważ zależało nam, żeby mogła pozostać pod obserwacją, jechaliśmy do weterynarza ponad 30km, więc jazda tam i z powrotem, później jeszcze do kontroli- byłaby dla niej męcząca, dlatego zdecydowaliśmy się ją zostawić. Jazdę samochodem znosi ogólnie bardzo dobrze, często z nami jeździ, jednak wożenie kota po zabiegu mnie nie przekonuje.
Siedzenie w klatce do czasu zabiegu nie robiło na niej wrażenia, potem znosiła je faktycznie źle, przyzwyczaiła się po weekendzie, a zabrałam ja wczoraj rano.
Chwilę się ze mną pobawiła, ale teraz znowu śpi. To dość charakterna kotka, przewraca zawsze dom do góry nogami i wprowadza swoje rządy, więc taka osowiałość z jej strony jest bardzo dziwna. Weterynarz ostrzegał, że może się wyładowywać, skakać i próbować atakować, a ona tylko śpi
Chciałabym po prostu wiedzieć, że to faktycznie odpoczynek i reakcja na stres. Weterynarz tak uważa i każe mi wyluzować, ja od dwóch dni nie wyszłam z domu, bo śledzę każdy jej oddech. Kiedy się ją głaszcze to mruczy, jesli nie spi to chodzi z podniesionym ogonem. Ale jednak coś w niej nie tak. To po prostu zupełnie inny kot... :/