Witajcie, przyznaję, że mam serce w rozterce.
Thinkels jest wspaniałym kotem, bardzo się do nas przywiązał i poczuł się wreszcie w domu.
Odprężył się, uspokoil, przytył, futerko mu wyłaniało i jest kotem spokojnym i zadowolonym z życia.
Zaczął się nawet bawić co jest dla mnie powodem do radości bo długo wcale się niczym nie bawil, był przygaszony poza momentami kiedy brałam go na kolana i głaskałam (wtedy był szczęśliwy i pięknie mruczał). Większośc czasu gdy mnie nie było w pokoju spędzał na bibliotece a teraz od dość długiego już czasu dogadał się z resztą grupy i świetnie się dogadują.
Poza Mańką zaprzyjaźnił się też z Teodorem i ostatnio często razem śpią na ulubionym fotelu.
Nie sprawia kłopotów , apetyt ma świetny, jest grzeczny, przemiły z niego pieszczoch, uwielbia głakanie, w nocy włazi do mnie do łóżka kładzie się i mruczy jak traktor.
Jest teraz niezwykle kontaktowym kotem, można z nim pogadać

no i w ogóle to świetny kot.
Wszystkie kłopoty zdrowotne już za nami, na szczęście.
Wobez faktu, że kot się odstresował po przejściach, odzyskał wagę i zdrowie, nabrał zaufania do nas - wypowiedzcie się co myślicie.
Nie mam doświadczenia jako dom tymczasowy, dla mnie niestety zwierzak w domu to nasz zwierzak. Nie wiem, jak zareaguje na zmiane domu i ludzi.
Z punktu widzenia dobra kota, wiem, że jeśli trafi do naprawdę dobrego domu gdzie będzie kochany, będzie jedynakiem i tzw oczkiem w głowie to jest to zmiana dla niego na plus w sensie warunkow. U mnie jest szczęśliwy ale poza nim jest sporo innych zwierzaków.
Napiszcie co myślicie bo wiele z Was ma spore doświadczenie jako dom tymczasowy.
Jeszcze jedno - co z transportem, gdybym sie jednak zdecydowała ze względu na poprawę warunków życia kota?
Niestety, ja kota nie oddam aby wiozła go przypadkowa osoba. To byłby dla niego zbyt duży stres, kot przeszedł juz swoje i teraz narażenie go na podroż z zupełnie nieznaną mu osobą jest dla mnie nie do przyjęcia.
Wiem, jak przeżywał podroże do weta, bał się, że go gdzieś wywozimy i już nie wroci do domu. Dla mnie podróż jest możliwa tylko z osoba do której kot ma zaufanie i nie będzie to dla niego kolejna trauma.
Yagutka, czy bierzecie pod uwagę przyjazd do nas po Thinkelsa? Napisz jak wyborażacie sobie odebranie kota, to dla mnie bardzo ważne.