*Kocia Dolina* - Thinkels - zostaje u Goldi :D

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie paź 01, 2006 17:56

To mój pierwszy post tutaj (ale forum juz sobie od jakiegoś czasu podczytuję) i chciałam się zapytać co słychać u Thinkelsa :)
Bo jest śliczny i razem z mężem się w nim zakochaliśmy...
A że do tego szukamy rudego dorosłego kota (lub koty), to.... :)

A w wątku od jakiegoś czasu widze, że nie ma postów, więc nie wiem, czy adopcja nadal jest aktualna, czy nie :)

Yagutka

 
Posty: 1850
Od: Nie paź 01, 2006 17:27
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie paź 01, 2006 18:01

Witaj Yagutko ;)
To wspaniale, że jesteście zainteresowani adopcją Thinkelsa :) Nie wiem niestety jaka jest ostateczna decyzja Goldi w sprawie kiciusia, ale również chętnie się dowiem ;) Goldiiiii! :) Daj znać :D Yagutko, a gdyby ewentualnie adopcja była możliwa, to co możecie zaoferować kiciusiowi, czy mieliście wcześniej już kota? ;) Tu znajduje się nasza umowa adopcyjna do wglądu, zachęcam do przeczytania: http://www.kociadolina.schronisko.net/page32.html
Obrazek

dronusia

 
Posty: 2169
Od: Sob mar 26, 2005 13:32
Lokalizacja: Toruń / Holandia

Post » Nie paź 01, 2006 18:33

Już napiszę, jak to jest u nas.
Kota wcześniej nie mielismy, z tego też względu myślimy o dorosłym kocie, a nie o kociaku.
Ja miałam jamnika (15 lat), który tak przez ostatnich kilka lat swojego życia był dość poważnie chory, więc wiem co to znaczy opiekować się zwierzakiem, który zachoruje....
Mamy 4-pokojowe mieszkanie w bloku, mieszkamy w dwójkę, dzieci chwilowo brak, ja pracuję w domu, wiec kot nie byłby sam :D Oczywiście czasem gdzieś wychodzimy, przede wszystkim w weekendy, ale dla kota chyba nie powinien to być problem :wink:
W razie dłuższych wyjazdów myślę że mama by się nim dobrze opiekowała :)
Najbliższy dłuższy wyjazd to Święta, więc kot miałby trochę czasu na aklimatyzację :D

Jak na razie nie mamy jeszcze wszystkich rzeczy potrzebnych dla kota, wiec nie moglibyśmy go wziać z dnia na dzień, ale wszystko jest do załatwienia :)

Yagutka

 
Posty: 1850
Od: Nie paź 01, 2006 17:27
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie paź 01, 2006 20:22

No to tylko goldi nam tu potrzeba :D
Obrazek
Naszym kotom się przelewa - darowiznę na konto!
Fundacja Kocia Dolina Lukas Bank SA /O. Toruń
47 1940 1076 3018 9272 0000 0000

Igulec

 
Posty: 4284
Od: Wto mar 28, 2006 21:15
Lokalizacja: Kocia Dolina Filia Inowrocław

Post » Nie paź 01, 2006 22:15

Witajcie, przyznaję, że mam serce w rozterce.
Thinkels jest wspaniałym kotem, bardzo się do nas przywiązał i poczuł się wreszcie w domu.
Odprężył się, uspokoil, przytył, futerko mu wyłaniało i jest kotem spokojnym i zadowolonym z życia.
Zaczął się nawet bawić co jest dla mnie powodem do radości bo długo wcale się niczym nie bawil, był przygaszony poza momentami kiedy brałam go na kolana i głaskałam (wtedy był szczęśliwy i pięknie mruczał). Większośc czasu gdy mnie nie było w pokoju spędzał na bibliotece a teraz od dość długiego już czasu dogadał się z resztą grupy i świetnie się dogadują.
Poza Mańką zaprzyjaźnił się też z Teodorem i ostatnio często razem śpią na ulubionym fotelu.
Nie sprawia kłopotów , apetyt ma świetny, jest grzeczny, przemiły z niego pieszczoch, uwielbia głakanie, w nocy włazi do mnie do łóżka kładzie się i mruczy jak traktor.
Jest teraz niezwykle kontaktowym kotem, można z nim pogadać :D no i w ogóle to świetny kot.
Wszystkie kłopoty zdrowotne już za nami, na szczęście.

Wobez faktu, że kot się odstresował po przejściach, odzyskał wagę i zdrowie, nabrał zaufania do nas - wypowiedzcie się co myślicie.
Nie mam doświadczenia jako dom tymczasowy, dla mnie niestety zwierzak w domu to nasz zwierzak. Nie wiem, jak zareaguje na zmiane domu i ludzi.
Z punktu widzenia dobra kota, wiem, że jeśli trafi do naprawdę dobrego domu gdzie będzie kochany, będzie jedynakiem i tzw oczkiem w głowie to jest to zmiana dla niego na plus w sensie warunkow. U mnie jest szczęśliwy ale poza nim jest sporo innych zwierzaków.
Napiszcie co myślicie bo wiele z Was ma spore doświadczenie jako dom tymczasowy.
Jeszcze jedno - co z transportem, gdybym sie jednak zdecydowała ze względu na poprawę warunków życia kota?
Niestety, ja kota nie oddam aby wiozła go przypadkowa osoba. To byłby dla niego zbyt duży stres, kot przeszedł juz swoje i teraz narażenie go na podroż z zupełnie nieznaną mu osobą jest dla mnie nie do przyjęcia.
Wiem, jak przeżywał podroże do weta, bał się, że go gdzieś wywozimy i już nie wroci do domu. Dla mnie podróż jest możliwa tylko z osoba do której kot ma zaufanie i nie będzie to dla niego kolejna trauma.
Yagutka, czy bierzecie pod uwagę przyjazd do nas po Thinkelsa? Napisz jak wyborażacie sobie odebranie kota, to dla mnie bardzo ważne.
Obrazek

Obrazek
czyli Fundusz Ratunkowy Dzidziulca

goldi

 
Posty: 2092
Od: Sob lut 18, 2006 18:19
Lokalizacja: do niedawna z Warszawy a teraz z prowincji

Post » Nie paź 01, 2006 23:40

Goldi, dzięki za odpowiedź :D
Po pierwsze - gdzie Wy w końcu mieszkacie? :D Bo na stronie Kociej Doliny jest wpisany Kraków - wtedy nie ma problemu, jesteśmy z Krakowa.
Ale gdzieś w wątku wyczytałam coś na temat woj. świętokrzyskiego, więc już sama nie wiem. Ale to w sumie też nie byłby taki problem, bo moi teściowie mieszkają w Ostrowcu Świętokrzyskim, odwiedzają nas, samochod mają, więc myślę, że dałoby się to zrobić :) Tylko wtedy by pewnie trochę czasu zajęło ustalenie dogodnego dla wszystkich terminu.

Po drugie kot na pewno będzie oczkiem w głowie, bo na razie nie planujemy ani dzieci, ani powiększania zwierzyńca :wink: Tak jak pisałam wcześniej, ja pracuję w domu, kot rzadko będzie zostawać sam, więc na pewno byłby dopieszczany :D

Uff, to z takich podstawowych rzeczy tyle no i czekam na odpowiedź w sprawie miejsca Waszego zamieszkania, bo oczywiście od tego wiele zależy. Też sobie nie wyobrażam, żeby kota wiózł ktoś przypadkowy.
Z tego tez względu szukamy kota w Krakowie - no i na stronie Kociej Doliny tak było napisane, więc stąd nasze zainteresowanie :D
Ale tak jak pisałam, jesteśmy również gotowi pojechać dalej po kota, jeżeli tylko będziemy w stanie to zrobić :)

Yagutka

 
Posty: 1850
Od: Nie paź 01, 2006 17:27
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon paź 02, 2006 8:55

No niestety.. Thinkels jest poza naszym zasięgiem.... :(

Szkoda tylko, że tak bardzo się nastawiliśmy.... ech.
Może na stronie Kociej Doliny i w tym wątku warto by było napisać, gdzie Thinkels naprawdę mieszka?

A my znow rozpoczynamy poszukiwania rudzielca z Krakowa :)

Yagutka

 
Posty: 1850
Od: Nie paź 01, 2006 17:27
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon paź 02, 2006 23:51

Nie zrozum mnie źle, bo wcale nie zamierzam namawiać Cię do adopcji Thinkelsa.
W takich sprawach musi być do końca przemyślana decyzja ale odległość nie jest jakimś problemem nie do rozwiązania.
Wcale nie chcę aby zabrzmiało to w ten sposób, że siebie stawiam za przykład bo takich osób jest tu na Forum taka masa, że trudno wyliczyć ale:
jechałam po Julkę do Wrocławia (w obie strony to conajmniej 700km),
jechałam po Pomrucznika (około 400 km),
po Teodora (150 km)
po Thinkelsa (około 180 km)
po Mańkę (około 350 km)
w sumie po moje koty przejechałam około 1800 km.
Wiem, że to moja prywatna decyzja, to prawda, że mogłam nie jechać, nie brać i nie ratować tych kotów ale w tej sytuacji nie bądź zdziwiona, że sama sprawa podroży po kota nigdy nie miała wpływu na moją decyzję.
Zrozum, że chciałabym wiedzieć do kogo trafi kot, którego wzięłam w stanie strasznego stresu, wychudzonego, z chorymi uszami i ogólnie w kiepskim stanie. Przeżywałam jego zabieg kastracji, leczenie i każdy wyjazd do weta.
Teraz kiedy kot jest w dobrej formie chciałabym aby oszczędzić mu dalszych stresów i aby trafił do kogoś kto go zaakceptuje i kogo kot zaakceptuje.
Taką pewność można mieć (moim zdaniem) jeśli zobaczy się, jak kot reaguje na nowego wlaściciela i jak właściciel reaguje na kota. Chciałabym też porozmawiać na miejscu, uzgodnić sprawy żywienia, zwyczajow itd. a poza tym podpisać umowę adopcyjną, wszystko to jest możliwe przy osobistym kontakcie.
Wybacz jeśli się zawiodłaś ale nie zdecyduję się oddać kota aby podróżował przewożony przez przypadkową osobę.
Taka podróż organizowana choćby przez Forum w wątku transportowym jest możliwa tylko jeśli zna się doskonale jakąś osobę bo jest to tzw "dom Forumowy".
Wybacz przydługi wywód ale chciałabym abyś mnie rozumiała i byla pełna jasność w sprawie adopcji kota.
Obrazek

Obrazek
czyli Fundusz Ratunkowy Dzidziulca

goldi

 
Posty: 2092
Od: Sob lut 18, 2006 18:19
Lokalizacja: do niedawna z Warszawy a teraz z prowincji

Post » Wto paź 03, 2006 0:13

Goldi, ale ja to rozumiem.
Gdybym miała samochód, to odległość nie miałaby dla mnie takiego znaczenia. Niestety, nie jesteśmy zmotoryzowani i jesteśmy zależni od innych. Z tego względu szukaliśmy kota w Krakowie - np. poprzez stronę Kociej Doliny, na której jest napisane, że Thinkels jest w Krakowie, zaczęlismy się nim interesować. Niestety, okazało się inaczej. Trudno. Owszem, zawiodłam się troszkę, no ale przeciez tyle innych kotów potrzebuje domu, że na pewno znajdzie się wkrótce i dla nas kot :)

Wiem, że u Ciebie na pewno jest mu dobrze, a to przecież jest ważne :)
Tak samo jak Ty nie wyobrażam sobie, aby przypadkowa osoba wiozła kota i rozumiem doskonale, że chcesz poznać przyszłego właściciela.
Z tego też względu chcielismy znaleźć kota na miejscu, żeby zobaczyć jak na nas reaguje, porozmawiać itp, itd

Wierzę, że przyszlość Thinkelsa rysuje się w jasnych barwach :) Widać nie był nam pisany, trudno. Tak jak pisałam, tyle innych kotów potrzebuje przecież domów... :)
Ostatnio edytowano Wto paź 03, 2006 0:23 przez Yagutka, łącznie edytowano 1 raz

Yagutka

 
Posty: 1850
Od: Nie paź 01, 2006 17:27
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 03, 2006 0:19

Szkoda, być może Thinkels byłby u Was bardzo szczęśliwy.
Życzę powodzenia przy wyborze.
Pozdrawiam.
Obrazek

Obrazek
czyli Fundusz Ratunkowy Dzidziulca

goldi

 
Posty: 2092
Od: Sob lut 18, 2006 18:19
Lokalizacja: do niedawna z Warszawy a teraz z prowincji

Post » Wto paź 03, 2006 0:30

Goldi, ale ja myślę, że u Ciebie też jest szczęśliwy :)
I to jego do Was przywiązanie też ma dla nas znaczenie - sama pisałaś, że poczuł się jak w domu, zaadptował... I tak sobie myślę, że to chyba nie byłoby w porządku zabierać kota z takiego domu...
Zwłaszcza, że są koty, które domu nie mają żadnego i też potrzebują naszej miłości i ciepła...
Trudne są to sprawy, bardzo....

Pozdrawiam gorąco!

Yagutka

 
Posty: 1850
Od: Nie paź 01, 2006 17:27
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 03, 2006 0:53

Dzięki, uratujcie jakieś biedaka, który odwdzięczy się Wam miłością i mruczeniem :D
Obrazek

Obrazek
czyli Fundusz Ratunkowy Dzidziulca

goldi

 
Posty: 2092
Od: Sob lut 18, 2006 18:19
Lokalizacja: do niedawna z Warszawy a teraz z prowincji

Post » Śro paź 04, 2006 16:21

Moja mama zastanawia się nad przygarnięciem tego typu kota (duży i puchaty). Podrzucę jej linka, ale z tego co przeczytałam wyrywkowo wynika, że dwa psy i dwa koty w domu to będzie dla tego kocura za dużo? No i woj. świętokrzystkie. Szkoda, że tak daleko :(
Ola
Obrazek Obrazek

Olik, autorka bloga http://matkasanepid.blox.pl/html

ola25

 
Posty: 2644
Od: Pon lis 21, 2005 15:57
Lokalizacja: O 3-miasta

Post » Śro paź 04, 2006 20:06

Ola25 trochę się pospieszyła z deklaracją zaopiekowania się kotkiem. Taki miziak mi się marzy, ale dopiero za jakiś czas.

jupo2

 
Posty: 3251
Od: Pt mar 10, 2006 18:31

Post » Śro paź 04, 2006 20:21

Ja nic nie deklarowałam tylko wyraziłam zainteresowanie.
Ola
Obrazek Obrazek

Olik, autorka bloga http://matkasanepid.blox.pl/html

ola25

 
Posty: 2644
Od: Pon lis 21, 2005 15:57
Lokalizacja: O 3-miasta

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 46 gości