Nie weim w jakim jest wieku, było tyle zamieszania i nerwowości, że zapomniałam zapytać. Ale widać, że jest on dosyć młody, ale już dorosły. Ogólnie jest bardzo mały/wychudzony jak na kocura czy też dorosłego kota. Babcia powiedziała mi dziś, że on już chodził rok temu, tyle,że zdrowy...
Nawet jeśli był czyjś to był to chyba dom wychodzący w takim razie...
Tak się cały dzień zstanawiam jak ktoś mógł mu zrobić taką krzywdę

i strasznie się złoszczę, wstydzę się, że jestem człowiekiem

jak tak można
Teraz wyszedł z transporterka i chodził po łazience, jak weszłam to uciekł do transp. i jak podsuwałam mu wodę to jakby zaczął zasypiać. Widać boi się mnie, niech sobie dziś w nocy "obada" teren. Mam nadzieję, że wkrótce będę mogła go zapoznać z moimi zwierzakami

Bo jego leczenie może trwać długo, a nie chcę go tyle trzymać w zamknięciu.