Agn pisze:Sylwka - trochę się bałam, że akurat jak chłopaki po nią zajadą, to jej akurat nie bedzie. Ale udało się.
A to akurat niemozliwe było (prawie), bo pani Iza (chyba, bo w sumie nie wiem z kim rozmawiałam) miała kotę złapać i nie puszczać i tak zrobiła. Dzwoniłam do niej jak już było pewne o której tam dojadą. Logistyka była bezbłędna, choć początkowo to wygladało na bardzo pokręcone.