Witam, najnowsze doniesienia:
więc wczoraj hurtem ruszylismy do weta na przegląd. Z racji braku na stanie transporterka Zygmunt jechał w torbie sportowej, a Bazio w ..... ekhm...... pożyczonej klatce po chomiku

Olaboga, co się działo, to był dopiero koncert na dwa koty

Kłujdupka powtórnie zaszczepił Zygusia i bardzo dokładnie zbadał Bazia. Niestety Bazio ma jeszcze powiększone węzły chłonne i szmery w płucach, więc szczepienie zostało odłożone na później. Teraz mu daję jeszcze lekarstwa - przez 10 dni jakieś kapsułki uodparniające i coś na te płucka. Kicia apetyt ma jak diabli, normalnie włos się jeży na mej czarnej głowie. Rano szybko opycha swoją miskę, zostawia tam resztkę i pędzi do Zygusiowej, w której również sieje spustoszenie. Do tego gania Zygiego po całym domu, czyli postanowił mojemu wielkoludowi zafundować dietkę połączoną z joggingiem. Wczoraj dopadł śpiącego Zygiego, jak ten spał na dywanie, rzucił się na niego, przygniótł swoim ciałkiem i zaczął wylizywać łepek

Cóż za chamski sznurek z tego Zygmunta, zwiał po prostu, zamiast docenić poświęcenie Baziora. A więc sytuacja rozwija się bajkowo

Teraz czekamy na Mexia, aż wyzdrowieje jeszcze troszkę i będzie nas cała trójca kotowiów

życzcie nam powodzenia w kolejnym dokoceniu się
c.d. zapewne nastąpi....