Brzusie rosną, tyją i śpią. Nie sprawiają najmniejszych problemów.
Gorzej z Niunią.
Na futerku Niuni znalazłam zaschnięty człon tasiemca.
Niunia juz wczoraj dostała doustnie pierwsza dawkę Aniprazolu.
Dzis i jutro - kolejne.
Wet twierdzi, że dopyszczne odrobaczanie kici nie zaszkodzi ssącym ją maluchom, ale bardzo sie boję.
Niunia dostaje równiez codziennie po kropelce Oridermylu w każde ucho, ale wciąż sie w te uszka drapie i potrzasa głową.
Po wkropleniu Oridermylu, na czas przesychania - zamykam jej dostęp do klatki z dzieciakami. Bardzo sie wtedy denerwuje.
Biedna, mała, zaniedbana Niunia.
I myslę, ze wszystkie inne zwierzęta z tego domowego śmietnika:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=45 ... sc&start=0
musza być tak samo zaniedbane i chore...
