Cień kota - jest lepiej ale .... str 6- nowy lek :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie maja 21, 2006 13:31

Chyba jest lepiej choć, boję się zapeszyć.

Czaruś po trzy krotnej lewatywce (dzień po dniu) w nocy dosłownie zaczął gubić kupkę, na posłanku, na łóżku gdzie spał, koło kuwetki i w kuwetce, w czasie zabawy. Było trochę tego towaru. W tej chwili załatwia się już w zasadzie do kuwetki, nie dużo bo raz dziennie, ale też nie tak dużo znowu je.
Wydaje mi się że w zasadzie można powiedzieć że kiszeczki już w miarę normalnie pracują :)

Przez trzy dni z rzędu miał też podawane PWE przez wenflon, teraz już wenflon ściągnięty. Jest na pewno silniejszy i rwie się do jedzenia. Ponieważ cały czas się krztusi i je przez to niweiel ilościowo staramy się mu dawać wysoce energetyczne pokarmy (convalescent mleczko i saszetka, a/d hillsa, dla odmiany gerberka indyk bądź kurczak, galaretka z normalnych puszek). Wczoraj byliśmy także u Veta, dr Jagielska podała mu jakiś lek w iniekcji i kazała obserwować, jak na razie jest dużo lepiej z krztuszeniem. Nie ma już takiego okropnego efektu charczenia i pracy boczków jakby miała się udławić.

W czasie wizyty poprosiliśmy o dokładne go osłuchanie czy wszysko w porządku z płuckami, na razie jest ok. Cały czas Czaruś dostaje Nivalin 0,4 ml 1 dziennie, 3*1/4 tabl. Gasprid, 2*3 ml Lactulosum.

Dodatkowo postanowiliśmy spróbować z homeopatią oczywiście nie kończąc aktualnego leczenia. W naszej kliniec obok w 4 Łapach przyjmuje dr Rudnicka-Brzezny między innymi, nasza lekarka niejako poza kolejnościa ( zapisy dopiero na 19.06) podpytała się o Czarusia i dostaliśmy spis leków do podawania Mucedokehl 2*3 krople, Hypericum oraz Nux-romice 1*2 kuleczki.

Wszystko to dostaje Czaruś już od wczoraj i jest lepiej :D zdecydowanie mniej się krztusi jak napisałam wyżej, ajeżeli nawet są to formy odkaszlnięcia a nie dławienia. Nie mam pojęcia co mu pomogło czy homeopatia czy tajemniczy lek podany przez dr Jagielska, ale jestem szczęśliwa.

Chłopiec opylił wczoraj 1/2 a/d Hillsa, trochę mleczka convalescent, trochę galaretki z puszek.
Bea i Futrzaki - Czaruś i Perełka

MOŻE GDZIEŚ ISTNIEJE LEPSZY ŚWIAT.... DLA TYCH KTÓRYCH KOCHAMY

Obrazek

beatka

 
Posty: 1244
Od: Wto sie 17, 2004 12:45
Lokalizacja: Warszawa-Wola dawniej Ochota :)

Post » Nie maja 21, 2006 18:39

beatka pisze:Mucedokehl 2*3 krople

Rozkurczowy i przeciwzapalny, o ile wiem,
beatka pisze:Hypericum

perforatum, czyli dziurawiec
beatka pisze:Nux-vomica 1*2 kuleczki

i strychnina głównie.

Cokolwiek pomaga - ta kombinacja, czy leki dr Jagielskiej - cieszę się że jest poprawa :D
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Pon maja 22, 2006 10:25

ach zapomniałam jeszcze napisać że dr Jagielska podejrzewa dysautonomię

Też się sbardzo cieszę że jest lepiej :D

A dzisiaj tel. do dr Jagielskiej i zobaczymy co powie
Bea i Futrzaki - Czaruś i Perełka

MOŻE GDZIEŚ ISTNIEJE LEPSZY ŚWIAT.... DLA TYCH KTÓRYCH KOCHAMY

Obrazek

beatka

 
Posty: 1244
Od: Wto sie 17, 2004 12:45
Lokalizacja: Warszawa-Wola dawniej Ochota :)

Post » Pon maja 22, 2006 13:00

Beatko, jeśli chodzi o tę "rzecz" w jelicie to faktycznie może to by masa kałowa. W połączeniu z włosami może da kulę twardą jak kamień. Kiedyś coś podobnego miała Inka - byliśmy o krok od operacji, bo weci myśleli, że cos połknęła. A to była kupa zbita z sierścią. Poprostu bardzo długo zalegała w jelicie.
Kłólewna Inka i Księciunio Salutek

Kid

 
Posty: 3131
Od: Sob lis 01, 2003 0:29
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Nie maja 28, 2006 14:43

Dziękuję wszystkim za ciepłe myśli i mocne kciuki. W zasadzie jest lepiej, albo my troszkę przywykliśmy i okrzepliśmy z tym problemem :)

Czaruś nawet odrobinę przybrała na wadze waży aktualnie 3,7 kg. Cały czas ma takie głodne wielkie oczka w szczupłej buzi, ale walczy chce jeść bawić się spacerwować tam gdzie nie można i wogóle.

Krztusi się cały czas, Veci chyba za bardzo nie mają pomysłów co z tym dalej począć, ale my mamy nadzieję że będzie dobrze. Wymaga od nas masę pracy i zabiegów, ale warto. Kochamy go bardzo i zrobimy wszytko co można.

Kupcie robi wmirę regularnie choć cały czas jest na lactulosum. Energi też ma więcej. Bawi się puszkiem myszką a nawet przewraca sie trochę z Perełką w zabawie.

Kochany chłopiec.

Zastanawiam sie tylko nad jednym, nie wiem czy to ma znaczenie ale on w zasadzie w tej chwili nie miałczy 8O Wydaje z siebie (słyszałam tylko raz) taki niby charkot zamiast miałknięcia, albo jest to bezgłośne miałknięcie. Jestr to o tyle dziwne bo Czaruś był niesamowitym gadałą. Chodził wręcz po domu i śpiewał. MOże coś siedzi jednak w tym gardziołku już sama nie wiem. :?:
Bea i Futrzaki - Czaruś i Perełka

MOŻE GDZIEŚ ISTNIEJE LEPSZY ŚWIAT.... DLA TYCH KTÓRYCH KOCHAMY

Obrazek

beatka

 
Posty: 1244
Od: Wto sie 17, 2004 12:45
Lokalizacja: Warszawa-Wola dawniej Ochota :)

Post » Nie maja 28, 2006 15:14

A może przez te ciągłe krztuszenie ma opuchnięte struny głosowe, nie wiem, nie mam pomysłu, może ma zapalenie krtani? W każdym bądź razie życzymy szybkiego powrotu do zdrowia :D

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pon maja 29, 2006 1:40

Dzięki bardzo kocham ta moją kocią kosteczkę.

Bardzo się boimy z TZ zachłystowego zapalenia płuc :(.

I strasznie staramy się mieć nadzieję że wyzdrowieje :?
Bea i Futrzaki - Czaruś i Perełka

MOŻE GDZIEŚ ISTNIEJE LEPSZY ŚWIAT.... DLA TYCH KTÓRYCH KOCHAMY

Obrazek

beatka

 
Posty: 1244
Od: Wto sie 17, 2004 12:45
Lokalizacja: Warszawa-Wola dawniej Ochota :)

Post » Pon maja 29, 2006 10:15

Beata, znam ten strach. Towarzyszy mi codziennie :(.

Czy Czaruś miał robione zdjęcie rtg z kontrastem?
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18777
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pon maja 29, 2006 10:57

Trzymam nieustannie za koteczka. :!:

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pon cze 05, 2006 11:48

Czaruś nie miał robione jeszcze RTG z kontrastem.

Pojawił się jednak nowy elelmenty zdrowotnej układanki Czarusia. :(

Od kąd wróciliśmy z urlopu zauważyliśmy że Czaruś jest taki sztywny w ruchach a nawet trochę nie skoordynowany. Wyglądało to tak jakby łapy nie do końca chciały go słuchać miał problemy ze wskoczeniem na łóżko ( zrobiliśmy mu stopień pośredni z pudła), a przy chodzeniu okropnie wystwały mu poruszające się kości barków.

Na początku składaliśmy to na karb totalnego osłabienia i wychudzenia. Nie mniej Czaruś jest zdecydownie silniejszy jego stan jest oceniany na niezły prze dr Jagielska, a wszystkie w/w efekty zostały. Rozmawialiśmy na ten temat z pania dr, przebadała go i uznała że coś jest nie tak. W Czarku nie matej elastyczności tak charakterystycznej dla kotków i jest ewidentnie jakiś problem z koordynacja łapek.

Zastanawiamy się nad rezonansem magnetycznym, jest to jednak badanie w narkozie wiec najpierw za radą dr Jagielskiej idziemy 13.06 do prof Lechowicza podobno wyskoiej klasy specjalisty internisty i miłośnika zdrowotnych łamigłówek naszych milusińskich.

Jest podejrzenie problemu z rdzeniem i prawdopodobienstwo że cvały problem Czarusia z przełykiem z tego wynika.

NO nic jak zwykle czekamy :( Trzymajcie kciuki aby w końcu coś się wyjaśniło.
Bea i Futrzaki - Czaruś i Perełka

MOŻE GDZIEŚ ISTNIEJE LEPSZY ŚWIAT.... DLA TYCH KTÓRYCH KOCHAMY

Obrazek

beatka

 
Posty: 1244
Od: Wto sie 17, 2004 12:45
Lokalizacja: Warszawa-Wola dawniej Ochota :)

Post » Pon cze 05, 2006 12:12

:ok: :ok: :ok:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob cze 17, 2006 9:34

Czaruś wylądował wczoraj w trybie ekspresowym na Białobrzeskiej po podaniu nowego leku zaczoł mieć drgawki i zaczoł się ślinić. Lek nazywał się Polistgmina podobno bardzo skuteczny tylko są problemy z jego ustawieniem tzn dobraniem dawki.

W lecznicy dostał do mięsniowo atropinę, ponieważ drgawki utrzymywały się nadal przez godzinę to dostał drugą dawkę podskórnie.

Ja byłąm niestety w pracy ale podobno wyglądało to koszmarnie, mój Tz myślał że Czaruś od nas odchodzi :(

Wieczorem byliśmy na kontroli i jest już w porządku :). Jutro podejmujemy kolejną próbę podawania polistygminy - dawka zmniejszona o połowę.
Bea i Futrzaki - Czaruś i Perełka

MOŻE GDZIEŚ ISTNIEJE LEPSZY ŚWIAT.... DLA TYCH KTÓRYCH KOCHAMY

Obrazek

beatka

 
Posty: 1244
Od: Wto sie 17, 2004 12:45
Lokalizacja: Warszawa-Wola dawniej Ochota :)

Post » Sob cze 24, 2006 18:17

Beata, co z Czarusiem?
Czy nowy lek zadziałał?
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18777
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, elmas i 124 gości