Powikłana kocia psychika - str. 6 - proszę o radę!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto maja 16, 2006 19:58 kocia psychika

Hej :)

Przeglądałam to forum (i nie tylko), ale nie znalazłam odpowiedzi. Może więc mi jakoś pomożecie?

Nasza Mimi jest strachliwa. Je, robi siku, bawi się, ale.. najchętniej sama. Nie daje się głaskać, obchodzi nas z daleka, jak widzi rękę z bliska to zwiewa. Czasami sama przychodzi ją obniuchać, ale tylko na chwilę i też sie odsuwa. Czasami, jak jest bardzo śpiąca, to można powolutku i delikatnie się do niej zbliżyć, pogłaskać... i jak już się przekona, że nic groźnego, to jest cała do głaskania :) Za to za jakąś dłuższą chwilę potrafi otworzyć szeroko oczka, zdziwić się, że człowiek jest blisko, i zwiać...

Czasem, jak jest głaskana, potrafi nawet mruczeć, ale za minut kilka znowu się nas boi.

Nie wiemy, co zrobić, by kicia dała się obłaskawić. Problemem na pewno jest, że nie ma nas od 9 do 17, więc kot przez większą część dnia jest sam (i traktuje mieszkanko jak swoje terytorium, czuje się tu pewnie). Myśleliśmy o dwóch różnych strategiach - albo zwracać na kota nadmierną uwagę - ciągle dawać się do niuchania, starać się przebywać jak najbliżej (ale wówczas Mimek ucieka), albo żyć obok niej i czekać, aż sama się zdecyduje (o ile) do nas podejść. Może jest jeszcze jakaś trzecia metoda, ale jej nie znam.

Ta kocia psychika jest nieco zawiła; Mimi sporo przeżyła, jak była maleńka i na pewno ma jakiś uraz do ludzi. Widać to doskonale właśnie po zachowaniach typu "jestem głaskana, ale za 5 minut wpadam w panikę, jakbym właśnie sobie coś przypomniała". My staramy się traktować ją łagodnie i naprawdę może się tu czuć swobodnie (pomijając że żyjemy z nią w jednej przestrzeni - mieszkanko jest małe).

Macie może jakieś rady? Zawsze chcieliśmy, by nasza kicia przychodziła do nas, trącała łebkiem, a tu postępy są mizerne. Próbowaliśmy już dawać jej jeść z ręki, zawsze staramy się, by widziała, że dajemy jej jeść i pić, bawimy się z nią... i nic :( Może staramy się za bardzo? A może trzeba jak najczęściej do niej podchodzić licząc, że może za którymś razem nie ucieknie? A może ją na razie olać i tylko poprawnie utrzymywać ją w zdrowiu i czystości?

Dodam, że kicia dość często bywała u weterynarza ze względu na dolegliwości, więc dodatkowo kojarzymy jej się z zastrzykami (i łapanką, bo nie zawsze sama chciała wejść do transporterka).

Proszę o rady, naprawdę nie wiem, jak z nią postąpić... :(:(:(
Obrazek

Silka

 
Posty: 54
Od: Śro mar 29, 2006 17:04
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob cze 10, 2006 17:54

Wiesz co, ja myślę, że musicie dać jej jeszcze trochę czasu. Stopniowo, pomału oswajać ją z tym, że ludzie nie są źli - właśnie przez głaskanie, zabawę, etc. Jeśli to nie pomoże na dłuższą metę można wypróbować czegoś "chemicznego" np. feromonu Feliway (choć nie wiem, czy w takich przypadkach się go stosuje) lub specjalnie dobranych esencji ziołowych (np. kropli Bacha) http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=39 ... ople+bacha

gosiak

 
Posty: 2832
Od: Nie kwi 03, 2005 13:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie cze 11, 2006 9:46

Wiesz, moja kotka ma podobnie. Jest u nas od września i do tej pory właściwie nie zaakceptowała TŻ-ta, mnie się nie boi, ale dłoni nie lubi. Na pewno ma jakiś uraz do ludzi, niestety nie wiem co przeżyła przez dwa miesiące na podwórku. Dodatkowo, tak jak u Was, leczyliśmy ją i może dłonie kojarzyć z przymusem, lekarstwami itp.
Dostaje krople Bacha, pomagają na nerwowość, ale nie staje się jakaś miziasta.
Może powinniście zaakceptować kotkę taką jaką jest. Nie wszystkie koty są przecież przylepne i nakolankowe - niektóre są niedotykalskie i niezależne - może Twoja właśnie do takich indywidualności należy.
I jeszcze jedno - ja się staram nie wyciągać dłoni do kotki za to przybliżam się do niej twarzą (tzn. kładę się na dywanie w pobliżu, patrzę się na nią i czekam aż podejdzie) i mam wtedy nadmiar czułości z ocieraniem sie i barankowaniem włącznie. Może u Was też zadziała?
kamena & mruf
Obrazek Obrazek

kamena

 
Posty: 119
Od: Śro kwi 13, 2005 10:11
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie cze 11, 2006 9:50

Trzecią metodą może być przygarnięcie bardzo przyjaznego i kontaktowego kota :wink:
Będziecie mieli kogo głaskać i przytulać, a może i Mimi pozazdrości i zrobi się bardziej kontaktowa :D
kamena & mruf
Obrazek Obrazek

kamena

 
Posty: 119
Od: Śro kwi 13, 2005 10:11
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 114 gości