1. Na początku DAJĘ WSZYSTKIM SŁOWO, że JESTEM TU NOWA. Nie mam pojęcia, czy ktoś pisał podobny wątek i stąd te podejrzenia, czy może osoby to sugerujące tylko chwytają się niesprawdzonych pomówień.
Powtarzam: nie mam powodu podawać się za kogoś innego niż jestem!!!
2. Niestety, w schronisku podjęto decyzję, że nie zostanie wysterylizowana (nie wiem, kiedy zauważono, że jest kotna, ale pewnie dużo wcześniej), tylko małe będą uśpione po urodzeniu. Dlatego ją biorę teraz...
3. Ja wiem co innego na temat sterylek w późnej ciąży. A ponieważ jedno mówią to, a inni co innego, będę się trzymała tego, co sama wiem.
4. Nie zostawiłam sprawy kotów pewnej opiekunki-handlarki. Jutro wysyłam pismo, jest zmobilizowane parę osób, które poświadczą, sama za kilka dni (prosili o wyrozumiałośc) skontaktuję się ze strażą.
5. Tak, jestem wielką prowokatorką i lubię l`art pour l`art

Jeśli ktoś ma czelnośc mnie o to podejrzewać, to czemu nie poprowokować w tej chwili

? Wykorzystuję swoje żądze dosłownie wszędzie, nawet jeśli chodzi o czyjeż życie
6. Czego oczekuję? Przede wszystkim fachowych rad od doświadczonych -przecież nie tego, że ktoś prześle mi pełny portfel i wyprawkę - doskonale wiem, w jakiej sytuacji materialnej są zazwyczaj kociarze! Rzecz w tym, że te doświadczone osoby bardzo często mają w domu całkiem niepotrzebne w danym momencie rzeczy, których mogłyby użyczyć bez uszczerbku dla swojego budżetu, a za to odrobinę odciążając mój... A raz na jakiś czas trafi się też ktoś zamożniejszy, dla kogo zasponsorowanie np. jednego szczepienia nie jest żadnym problemem, więc może i tu by się trafił...
7. Tak, oczekuję pomocy - od tych, którzy potrafią mnie zrozumieć i zechcą czymkolwiek posłużyć. Kurka wodna, przecież mam świadomość, że większość tych kosztów i wysiłku i tak poniosę sama, nawet jeśli urodzi się ich (odpuuuukać) osiem. Jeśli zdarzyłoby się, że kotka nie zechce karmić (to sugestie ekstremalne), też zagryzę zęby i wezmę odpowiedzialność za to, na co się zdecydowałam. Poza tym istnieje jeszcze jedna możliwość ewentualnego wyniańczenia odrzuconych kotków, o której tu nie napiszę, bo dotyczy osoby, której nie ma na miau.
Pisanie, że oczekuję cudzymi rękami, świadczy o braku wyobraźni i sporym tupecie.
8. Zrobię wszystko, żeby małe były jak najbardziej chciane i na pewno nie wypuszczę ich do piwnic, pod śmietnik itp.

. Nawet nie mając jeszcze w domu matki (i nie będąc na 100% pewna, że jutro przyjedzie, o tym potem), rozmawiałam z kilkoma osobami i już zachęcają swoich znajomych...
9. Nikt nie
ma mi pomóc znaleźć domy (i ogólnie, w czymkolwiek pomagać), tylko może - jeżeli mnie zrozumie i co najważniejsze: zechce. Wiadomo, że przez samo ogłoszenie na forum nie próbuję przełożyć problemu na cudze barki - przykro mi, ze ktoś posądza mnie o taką ignorancję.
Zdaję sobie sprawę z tego, że najprawdopodobniej małe zostaną u mnie do samych adopcji docelowych - m.in. dlatego, ze teraz jest wysyp kociąt. Co nie zmienia faktu, że gdyby ktoś miał ochotę i możliwośc przejąć częśc po kilku tygodniach (które małe - wiadomo -muszą spędzić przy matce), byłoby mi pewnie o tyle łatwiej.
10. Nie jest jeszcze pewne, czy kotka do mnie przyjedzie. Pani, z którą rozmawiałam, obiecała jeszcze się skontaktować, tylko nie załapałam, czy dziś czy jutro. Ale nie sądzę, żeby było inaczej.
11. Decyzję, czy na sterylkę może jest jeszcze czas, podejmie specjalista - wybaczcie.
I ostatnie: ponieważ dziś czytanie i odpisywanie na nieuzasadnione zarzuty zajęło mi prawie trzy godziny, niestety uprzedzam, że nie będę tego robić. Chyba, że wyjątkowo by mnie szlag trafił
Pozdrawiam