BIORĘ CIĘŻARNĄ KOTKĘ - POMÓŻCIE!!!

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Nie kwi 02, 2006 0:04

Maryla pisze:
Chiara pisze:
Maryla pisze:
Wielbłądzio pisze: Nie wiem też, co oznacza "duży" - może da się ją jeszcze bezpiecznie wysterylizować...?


bezpiecznie można wysterylizować prawie do końca ciąży
to zależy od weta i ogólnego stanu kotki
gdybyś tak postawiła sprawę na początku dostałabyś rady gdzie i jak to zrobić
może nawet za darmo bo sterylki aborcyjne są w tej chwili priorytetem


Da się. Czy byłabyś skłonna to zrobić ? Wiem, że decyzja może być trudna ale spróbuj o tym pomyśleć...


tak, byłabym skłonna
na koszt Fundacji Canis u b. doświadczonego weta na Bielanach
lub w Konstancinie
od ub. piątku mam w klatce kotkę Rysię po sterylce aborcyjnej (wysoka ciąża bo dokarmiający zauważył)
od następnego dnia bryka, je, wszystko ok, goi się jak trzeba

ja nie powiększam bezdomności
ja ją likwiduję wyłapując potem ofiary nietrafionych adopcji


Ups. Mój post był skierowany do Wielbłądzio i był kontynuacją Twojej myśli, Marylo. Ale może autorka skorzysta z propozycji...

Chiara

Avatar użytkownika
 
Posty: 7767
Od: Pt mar 18, 2005 20:40

Post » Nie kwi 02, 2006 0:23

Wielbłądzio pisze:Przykro mi, że są tu tak agresywne osoby

możesz sie odnieść do poniższego cytatu?
Wielbladzio nie jest tu nowa z lektury innych watkow wiem ze jest tu od dawna (tyle ze pod innym nickiem).
Od-vetowy Szarż Snus
Za vetem veto - liberum veto :evil:

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 58112
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Nie kwi 02, 2006 0:28

Nelly pisze:
Tosza pisze: Fakt, że teretycznie kocięta Wielbłądzio mogą zabrać dom już żyjącym kotom--ale wybaczcie-wydaje mi się że to rodzaj demagogii-szkoda że nie da się sprawdzić, czy faktycznie tak się stanie.


Dlaczego uważasz, że nie da się sprawdzić, czy te kocięta zabiorą dom już żyjącym?
Do każdego domku chętnego na kociątko - który byłaby w stanie znaleźć Wielbłądzio, można dać kocię już żyjące i domku szukające (nie pamiętam kto już, ale pisała, że w sezonie jest w schronisku bodaj 30 kociąt dziennie). Jest jakaś tam ilość potencjalnych domków i jakaś tam ilość kociąt. Domków potencjalnych nie przybędzie, kto jest chętny na kota ten jest, a kociąt szukających domu może przybyć więcej lub mniej w zależności właśnie od tego typu decyzji przed jaką stoi Wielbłądzio. Gdyby było dużo osób o podobnym jak Wielbłądzio stanowisku i w podobnej sytuacji, kociąt mogłoby przybyć bardzo dużo. Gdyby Wielbłądzio i te potencjalne podobne jej osoby zamiast decydować się na "własne" kocięta, dały ten poszukujący kotka domek na potrzeby tych które już są to ilość kotów szukających domu byłaby odpowiednio niższa. Czyli te które mają przybyć zabiorą miejsce tym które już są. Tak to rozumiem.

Mogę się tylko podpisać :)
Kto ma koty, ten ma kłaki.
Trufelka & Merci & Wuzetek alias Pączusie Dwa i Sucharek

Fairy 20.12.15 :( Kocurra 24.01.2019 :( Skierka 6.10.2022 :( Mori 20.07.2023 :( Banshee 8.06.2024 :(

Petroniusz

 
Posty: 3178
Od: Wto sty 13, 2004 12:22
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie kwi 02, 2006 1:08

jopop pisze:Natomiast pierwszym postem Kasi, z którego niemalże wynika, że to ja byłam inicjatorką całej akcji - sama byłam zaskoczona...


Nie dziw się więc zaskoczeniu innych...

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Nie kwi 02, 2006 2:09

1. Na początku DAJĘ WSZYSTKIM SŁOWO, że JESTEM TU NOWA. Nie mam pojęcia, czy ktoś pisał podobny wątek i stąd te podejrzenia, czy może osoby to sugerujące tylko chwytają się niesprawdzonych pomówień.
Powtarzam: nie mam powodu podawać się za kogoś innego niż jestem!!!

2. Niestety, w schronisku podjęto decyzję, że nie zostanie wysterylizowana (nie wiem, kiedy zauważono, że jest kotna, ale pewnie dużo wcześniej), tylko małe będą uśpione po urodzeniu. Dlatego ją biorę teraz...

3. Ja wiem co innego na temat sterylek w późnej ciąży. A ponieważ jedno mówią to, a inni co innego, będę się trzymała tego, co sama wiem.

4. Nie zostawiłam sprawy kotów pewnej opiekunki-handlarki. Jutro wysyłam pismo, jest zmobilizowane parę osób, które poświadczą, sama za kilka dni (prosili o wyrozumiałośc) skontaktuję się ze strażą.

5. Tak, jestem wielką prowokatorką i lubię l`art pour l`art :wink: Jeśli ktoś ma czelnośc mnie o to podejrzewać, to czemu nie poprowokować w tej chwili :wink: ? Wykorzystuję swoje żądze dosłownie wszędzie, nawet jeśli chodzi o czyjeż życie :wink:

6. Czego oczekuję? Przede wszystkim fachowych rad od doświadczonych -przecież nie tego, że ktoś prześle mi pełny portfel i wyprawkę - doskonale wiem, w jakiej sytuacji materialnej są zazwyczaj kociarze! Rzecz w tym, że te doświadczone osoby bardzo często mają w domu całkiem niepotrzebne w danym momencie rzeczy, których mogłyby użyczyć bez uszczerbku dla swojego budżetu, a za to odrobinę odciążając mój... A raz na jakiś czas trafi się też ktoś zamożniejszy, dla kogo zasponsorowanie np. jednego szczepienia nie jest żadnym problemem, więc może i tu by się trafił...

7. Tak, oczekuję pomocy - od tych, którzy potrafią mnie zrozumieć i zechcą czymkolwiek posłużyć. Kurka wodna, przecież mam świadomość, że większość tych kosztów i wysiłku i tak poniosę sama, nawet jeśli urodzi się ich (odpuuuukać) osiem. Jeśli zdarzyłoby się, że kotka nie zechce karmić (to sugestie ekstremalne), też zagryzę zęby i wezmę odpowiedzialność za to, na co się zdecydowałam. Poza tym istnieje jeszcze jedna możliwość ewentualnego wyniańczenia odrzuconych kotków, o której tu nie napiszę, bo dotyczy osoby, której nie ma na miau.
Pisanie, że oczekuję cudzymi rękami, świadczy o braku wyobraźni i sporym tupecie.

8. Zrobię wszystko, żeby małe były jak najbardziej chciane i na pewno nie wypuszczę ich do piwnic, pod śmietnik itp. :evil: . Nawet nie mając jeszcze w domu matki (i nie będąc na 100% pewna, że jutro przyjedzie, o tym potem), rozmawiałam z kilkoma osobami i już zachęcają swoich znajomych...

9. Nikt nie ma mi pomóc znaleźć domy (i ogólnie, w czymkolwiek pomagać), tylko może - jeżeli mnie zrozumie i co najważniejsze: zechce. Wiadomo, że przez samo ogłoszenie na forum nie próbuję przełożyć problemu na cudze barki - przykro mi, ze ktoś posądza mnie o taką ignorancję.
Zdaję sobie sprawę z tego, że najprawdopodobniej małe zostaną u mnie do samych adopcji docelowych - m.in. dlatego, ze teraz jest wysyp kociąt. Co nie zmienia faktu, że gdyby ktoś miał ochotę i możliwośc przejąć częśc po kilku tygodniach (które małe - wiadomo -muszą spędzić przy matce), byłoby mi pewnie o tyle łatwiej.

10. Nie jest jeszcze pewne, czy kotka do mnie przyjedzie. Pani, z którą rozmawiałam, obiecała jeszcze się skontaktować, tylko nie załapałam, czy dziś czy jutro. Ale nie sądzę, żeby było inaczej.

11. Decyzję, czy na sterylkę może jest jeszcze czas, podejmie specjalista - wybaczcie.

I ostatnie: ponieważ dziś czytanie i odpisywanie na nieuzasadnione zarzuty zajęło mi prawie trzy godziny, niestety uprzedzam, że nie będę tego robić. Chyba, że wyjątkowo by mnie szlag trafił :evil:

Pozdrawiam

Wielbłądzio

Avatar użytkownika
 
Posty: 14515
Od: Sob mar 25, 2006 15:11

Post » Nie kwi 02, 2006 7:20

Wielbłądzio pisze: 1. Na początku DAJĘ WSZYSTKIM SŁOWO, że JESTEM TU NOWA. Nie mam pojęcia, czy ktoś pisał podobny wątek i stąd te podejrzenia, czy może osoby to sugerujące tylko chwytają się niesprawdzonych pomówień.
Powtarzam: nie mam powodu podawać się za kogoś innego niż jestem!!!

Przepraszam za podejrzenie zmiany nicka zle doczytalam inny watek - jestes tu nowa ale oczytana z forum
[quote="Wielbłądzio"]

I dalej powtarzam decyzje na temat sterylki aborcyjnej to trudne decyzje i tu kazdy ma pelne prawo podjecia swojej wlasnej decyzji i otoczenie nie ma prawa tych decyzji krytykowac.
Mozemy przekonywac, podawac argumenty za i przeciw... ale nie mamy prawa oceniac!
Obrazek

goska_bs

 
Posty: 5304
Od: Czw mar 23, 2006 18:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie kwi 02, 2006 9:12

chetnie pomoge z maluchami jezeli bedzie trzeba..pokaze to i tamto mam nadzieje, ze kotka bedzie chciala odchowac wszystkie i nie bede potrzebna.

gagucia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3633
Od: Śro lip 20, 2005 2:54
Lokalizacja: Krasnygród

Post » Nie kwi 02, 2006 9:22

Wielbłądzio- jeżeli koteczka do ciebie przyjedzie i zdecydujesz się na to żeby urodziła to :

1. Jeżeli koteczka nie była odrobaczana to jak tylko sie jeszcz da to ją odrobacz , ( Kotka powinna być odrobaczona w połowie ciąży).
2. Przygotuj jej odosobnione i ciche miejsce do porodu i później juz po ( dobrze do porodu jej wyścielic gniazdo podkładem dla dorosłych , gdyż szybko juz po porodzie się go sprząta i też na początek daj jej podkład gdyż kotka musi sie oczyścić )
3. Najlepiej jak byś była przy porodzie , czasem kotki maja bardzo ciężkie porody [ połowa miotu lubi rodzić się ogonkiem zamiast pysiem ]( często trzeba pomuc urodzić się pierwszemu kociakowi, później drogi rodne są już szersze i kociaki rodzą się łatwiej, nieraz trzeba kocikiem zająć się całkowicie czyli odciąć pępowine i go oczyścić itp. niestety nie da się o wszystkim napisać bo to by była epopeja , a i tak każdy poród jest inny nawet u tej samej kotki )
4. Dobrze by było przypilnować łożyska czy wszystkie sie urodziły( Tyle łożysk ile kociąt).
5. Powinno się co dziennie każdego kociaka ważyć ( sprawdzać czy dobrze przybiera na wadze ).
6. Jak będzie spora gromadka kociaczków (lepiej żeby nie ) to bywa i tak że trzeba matce pomóc w karmieni i maluszki dokarmiać , przekładać przy cycuszkach aby te mniejsze też sie najadły bo większe kociaki będą je odpychać .
itd. itd........

I tak by można pisać i pisać o rodzeniu i później o opiece nad matką i jej kociakami. To naprawde nie jest takie sobie chop siup , wymaga trochę czasu i niestety pieniędzy na dobre jedzenie, weta i nieprzewidziane wypadki.

To tyle takich wybranych i kruciutkch informacji bo jak pisałam wcześniej wszystkiego nie da się napisać i przewidzieć

Sol

 
Posty: 40
Od: Wto sty 17, 2006 18:00
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie kwi 02, 2006 9:30

Wielbłądzio pisze:
2. Niestety, w schronisku podjęto decyzję, że nie zostanie wysterylizowana (nie wiem, kiedy zauważono, że jest kotna, ale pewnie dużo wcześniej), tylko małe będą uśpione po urodzeniu. Dlatego ją biorę teraz...



I to jest powód, dla którego należy pomoc Wielbłądzio .

Po raz kolejny robi mi sie przykro, gdy na forum, które uważa się za zbiorowisko osób życzliwych kotom i pomagajacym kotom - dołuje się osoby takie jak Wielbłądzio.

Szkoda, że nie pamietacie o tym, że kot nie jest rzeczą, ani przedmiotem. Jest żyjącą istotą, która też potrafi cierpieć.
Popatrzcie w oczy kotce w schronisku, która właśnie urodziła maleństwa i której te maleństwa zabraliście celem uśpienia.....

Każde żyjące stworzenie należy traktowac indywidualnie.

Ktoś kiedyś napisał na tym forum : "masowo sterylizuję kocice".
Zabrzmiało to tak jak produkcja seryjna w fabryce.

Jestem zwolenniczką sterylizacji. Aborcyjnej - trochę mniej. W ciągu ostatniego miesiąca - wzięłam czynny udział w wysterylizowaniu kilkunastu kotów. W większości były to sterylki aborcyjne. Musiałam to zrobić ze względu na nadpopulację kotów w okolicy.
Ta kotka jest jedna. Przerażona siedzi w schronisku. Oczekuje na bliski już poród. Wielbłądzio chce jej pomóc. Nie traktuje jej jak jednej z serii, tylko jak pojedyńczą żywą istotę, której chce i może pomóc.
Dlaczego ma tego nie zrobić ?

Wysterylizować kocicę i wypuścić - to bardzo prosta sprawa.
Przygarnąć, pomóc odchować maleństwa, wyadoptować - to już rzecz znacznie trudniejsza. Wielbłądzio liczy się z tym.
I może na forum, gdzie bywają ludzie uważający się za miłośników i przyjaciół kotów - należałoby jej pomóc, a nie dołować, pouczać i krytykować.

Elżbieta P.

 
Posty: 2241
Od: Śro lut 02, 2005 0:40
Lokalizacja: Okolice Kozienic / mazowieckie

Post » Nie kwi 02, 2006 9:33

aha noi poczekajmy moze do wizyty u weta zeby ocenic zaawansowanie ciazy i ewentualnie na kogos napadac..
wielbladzio napisala ze moze uda sie je jeszcze bezpiecznie wykastrowac.

- jezeli kotka naprawde ma sie rozsypac to bezpiecznie oczywiscie byloby zeby juz urodzila niz usuwac tak zawansowana ciaze.
uspypianie kociakow po narodzeniu akurat z moimi przekonaniami sie kloci, niestety, wiec w takiej sutuacji popieram decyzje.
Dodam, ze ostatnio kotke pt "przyjezdzaj ma juz duzy brzuch" mimo wielkiego i strachu zabralam na kastracje i jak sie okazalo ciazy nie bylo i brzucha tez....
moze i tu bedzie jakas niespodzianka..
uwazam ze watek powinien zostac zalozony juz po obejzeniu kotki przez weta..ale nie musialas wiedziec ze dostaniesz na dziendobry opieprz i nie przejmuj sie to normalne.Tu nie chodzi juz nawet o przekonywanie.
Tu jest kupa ludzi naprawde roznych i pewnie dlatego forum to jest takie dynamiczne.
Najwazniejsze jest co czujesz a nie co inni mysla na ten temat..

przykro mi tylko ze za dobre serce zostalas tak odrazu zjechana;(

Trzymam kciuki zeby jednak kotke udalo sie ciachnac...chyba ze wogole dostaniesz juz okoconą..

pozdrawiam

gagucia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3633
Od: Śro lip 20, 2005 2:54
Lokalizacja: Krasnygród

Post » Nie kwi 02, 2006 9:59

Wielbłądzio pisze:11. Decyzję, czy na sterylkę może jest jeszcze czas, podejmie specjalista - wybaczcie.


Wiesz, nie każdy wet jest prawdziwym specjalistą, niestety. Może skorzystasz z porady weta polecanego przez forumowiczów na swoim terenie ? Takiego, który zna się na sterylizacji aborcyjnej i będzie mógł trafnie ocenić sytuację.

Chiara

Avatar użytkownika
 
Posty: 7767
Od: Pt mar 18, 2005 20:40

Post » Nie kwi 02, 2006 11:04

Trzymaj sie Wielbładzio, bardzo mocno sciskam kciuki za koteczkę - tym bardziej, że wczoraj w nocy do mojej siostry przybłakała się... ciężarna biała kotka, bardzo pragnąca czułości, straszliwie głodna i wymarniała. Moja siostra wzieła ja w tajemnicy przed nieobecna chwilowo mamą do domu i zadzwoniła do mnie dzisiaj rano. Nie wiedziałam jeszcze kotki (roboczo nazwałyśmy ja Papa, bo moja siostra wracając w nocy przez ciemne zakamarki ulic tak sie bała, że z miłościa i trwoga myślała o papieżu :) ), ale podobno jest w bardzo zaawansowanej ciąży. Moja siostra powiedziała mi, że chciałaby, żeby Papa została u niej choćby do czasu porodu i mówiła o tym wszystkim tak jakoś - zupełnie inaczej niz ty - jakby bez świadomości Z CZYM TO SIĘ WIĄŻE WSZYSTKO... Jak odłożyłam słuchawkę to nagle opadł na mnie wielki ciężar i uczucie--jezus, przeciez to jest niewyobrażalnie trudne-urodzi no i co, co będzie??? Weszłam na miau i... znalazłam twój wątek. W tym samym czasie zadzwoniła moja siostra, do której też dotarło... . Jutro jedziemy z sąsiadka kociarą zawieźć Pape na sterylizacje aborcyjną, a potem moja siostra wypielęgnuje ja posterylkowo i wypuści z powrotem na dwór albo sprobuje znaleźć dom.
Oby wszystko było dobrze u was, Wielbładziątko. Nie zamierzam wciskac ci sterylizacji do głowy, ale chcę ci tylko powiedzieć, że jak zaczynałam czytać ten wątek to czułam, że wszyscy ktorzy tak dobitnie, prawie agresywnie doradzaja ci aborcję są CHORZY. Ale my własnie teraz stoimy przed taka sytuacją i czuje bardzo mocno, że to jednak JEST lepsze rozwiązanie. Trzymaj się i buźka dla ciebie :D
Natia, Pulka, Wiesiu i Smolik

natia

 
Posty: 196
Od: Czw kwi 01, 2004 13:56
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Nie kwi 02, 2006 11:05

Wielbłądzio pisze:3. Ja wiem co innego na temat sterylek w późnej ciąży. A ponieważ jedno mówią to, a inni co innego, będę się trzymała tego, co sama wiem.

Pozdrawiam

Witaj , dopiero teraz przeczytalam wątek .Bardzo sie ciesze i gratuluję przyjęcia kotki:) W czwartek sterylizowalam kotke w bardzo wysokiej ciązy ( jakies 2 dni przed porodem). Bylo mi cieżko ..zreszta chyba kazdej z nas jest trudno .. Dzis kotka czuje sie znakomicie. Dzieki tej sterylizacji dalam dom dwóm innym biedym , bezdomym, chorym kotkom spod mojego bloku. Gdyby male pojawily sie na swiecie, te dwie kotki nie mialy by dzis schronienia....
Nigdy niestety nie bedzie pewnosci czy domy , ktore bys znalazla dla swoch maluchow beda w pelni odpowiedzialne.
W calego serca namawiam cie na sterylizacje. Zrob to , a potem dalącz do nas i pomagaj tym ,ktore juz sa na swiecie i cierpia , sa samotne i opuszczone.
Niebawem nastapi "wysyp" kociat .... Codzien rano ide karmic koty i ze strachem patrze ile kotek przyszlo , ktora jest grubsza itd. To jest straszne , bo my walczymy o kazda zlotowke, zeby tylko udalo nam sie wysterylizowac jak najwiecej kotek ...zeby tylko maluchow nie przybywalo. Prosze cie , pomoz nam ..

podswiadomosc

 
Posty: 892
Od: Pt lis 18, 2005 9:33
Lokalizacja: Legionowo

Post » Nie kwi 02, 2006 11:16

Mnie sie wydaje, ze jak ktos ma pare watkow na adopcyjnej i ogloszen w necie to wie, jak trudno znalezc domki dla kotow. Dlatego bedzie robil wszystko by nie musial zakladac kolejnego watku (pomijam fakt znalezienia kociej biedy, chodzi mi o dopuszczenie do narodzin kiedy mozna temu zapobiec) Ja jestem absolutnie za sterylizacja nawet w ciazy.
Wielbladzio - juz pomoglas jednemu istnieniu - wyciagnelas kotke ze schroniska, to duzo, bo to znaczy ze kotka ma szanse na szesliwe zycie. Jezeli te male nie musza sie urodzic to niech nie przychodza na swiat.
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Nie kwi 02, 2006 11:19

natia pisze:Trzymaj sie Wielbładzio, bardzo mocno sciskam kciuki za koteczkę - tym bardziej, że wczoraj w nocy do mojej siostry przybłakała się... ciężarna biała kotka, bardzo pragnąca czułości, straszliwie głodna i wymarniała. Moja siostra wzieła ja w tajemnicy przed nieobecna chwilowo mamą do domu i zadzwoniła do mnie dzisiaj rano. Nie wiedziałam jeszcze kotki (roboczo nazwałyśmy ja Papa, bo moja siostra wracając w nocy przez ciemne zakamarki ulic tak sie bała, że z miłościa i trwoga myślała o papieżu :) ), ale podobno jest w bardzo zaawansowanej ciąży. Moja siostra powiedziała mi, że chciałaby, żeby Papa została u niej choćby do czasu porodu i mówiła o tym wszystkim tak jakoś - zupełnie inaczej niz ty - jakby bez świadomości Z CZYM TO SIĘ WIĄŻE WSZYSTKO... Jak odłożyłam słuchawkę to nagle opadł na mnie wielki ciężar i uczucie--jezus, przeciez to jest niewyobrażalnie trudne-urodzi no i co, co będzie??? Weszłam na miau i... znalazłam twój wątek. W tym samym czasie zadzwoniła moja siostra, do której też dotarło... . Jutro jedziemy z sąsiadka kociarą zawieźć Pape na sterylizacje aborcyjną, a potem moja siostra wypielęgnuje ja posterylkowo i wypuści z powrotem na dwór albo sprobuje znaleźć dom.
Oby wszystko było dobrze u was, Wielbładziątko. Nie zamierzam wciskac ci sterylizacji do głowy, ale chcę ci tylko powiedzieć, że jak zaczynałam czytać ten wątek to czułam, że wszyscy ktorzy tak dobitnie, prawie agresywnie doradzaja ci aborcję są CHORZY. Ale my własnie teraz stoimy przed taka sytuacją i czuje bardzo mocno, że to jednak JEST lepsze rozwiązanie. Trzymaj się i buźka dla ciebie :D


Powodzenia :) Myślę, że szukanie domu to lepszy pomysł bo oswojona, ufna kotka raczej nie ma szans na wolności. Pewnie ktoś ją wyrzucił :cry: To wspaniałe, że się nią zajmujecie. Trzymam za Was kciuki.

Chiara

Avatar użytkownika
 
Posty: 7767
Od: Pt mar 18, 2005 20:40

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, kasiek1510, northh i 230 gości