Przepraszam, że dopiero teraz, ale nie miałam dostępu do netu wcześniej.
W moim przekonaniu, żadna "poetycka" relacja z pobytu u Pani Hanki nie jest potrzebne. Aniu, doskonale to opisałaś !
Pani Hanka jest naprawdę osobą wielkiego ducha i niespożytych sił fizycznych. Większość normalnych ludzi dawno by się załamała, a ona wciąż robi coś więcej dla swoich kotów.
Sama wykonuje większość zabiegów, w tym także zastrzyki, więc lekarstwa wysyłane bezpośrednio do niej na pewno zostaną dobrze wykorzystane.
Widziałam w czasie pobytu w klinikach wetrynaryjnych we Wrocławiu zarówno Kleksia jak i Kituśkę. Faktycznie oba mocno chore, choć Kleksio miał już ładnie wygojoną ranę po amputacji łapki i pogodne oczy

Nie widziałam natomiast tej drugiej rany (na którą potrzebne było to unikalne lekarstwo), ale trzymam za niego mocno kciuki.
Pani Hanka bardzo prosiła o Stronghold, który zamierzam kupić za pieniążki, które mam jeszcze w dyspozycji. Najlepszy jest ten Stronghold dla psów, bo mozna podzielić go na 6 porcji i dzięki temu zabezpieczyć więcej kotów, za porównywalną cenę

Bardzo też potrzebne sa środki czystości w każdej ilości i postaci.
Kolejna wyprawa do Kątów Wrocławskich planowana jest ok. 10 sierpnia
