Ratunku! Kot drapie i nie śpi w nocy...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon maja 16, 2005 16:11

justyna_ebe pisze::?
Kropko, wiem że to Ty najlepiej znasz sytuację i nie moją rolą jest oceniać...
Tylko jest mi po prostu smutno :(
A podrapaną tapetę można w artystyczny sposób zamaskować :wink:
Wystarczy kupić rolkę innej, pasującej tapety i w odpowiednich lamówkach nakleić na zdewastowane miejsca, robiąc z nich obrazy w awangardowym stylu :twisted: Roboty niewiele a można mieć pewność, że nikt nie będzie miał takich samych :wink: A znajomym wmówić, że takie było założenie :lol:


:) Wiesz, gdyby ona robiła tak zawsze, albo gdyby ta tapeta miała dwa lata... było by inaczej. A tak... tapeta wisi może miesiąc, przyklejona została moimi rękami, a Kropa nigdy przedtem tak nie robiła... To mnie wkurza po prostu! Nie będę się usprawiedliwiać, ale sądzę, że mam pełne prawo być zła. Zwłaszcza, że dymy o to robi mi ktoś kto tych tapet nie kleił, kto nie robi nic by kota oduczyć, tylko się drze i ktoś kto tego kota przyniósł do domu bez mojej zgody.
Nienawidzę takich sytuacji. Po prostu.

Pozdrawiam wszystkich i dzięki.

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pon maja 16, 2005 16:48

...
Ostatnio edytowano Pon sie 29, 2005 15:59 przez angowe, łącznie edytowano 1 raz

angowe

 
Posty: 56
Od: Sob paź 09, 2004 19:24

Post » Pon maja 16, 2005 16:52

angowe pisze:sęk w tym że ty chyba także tego kota nie lubisz.
Moja kotka Filip miała ok trzech lat, kiedy własnoręcznie wytapetowałam
mieszkanie. Tapety wytrzymaly niecały rok, własnoręcznie je zdarłam i od nowa pomalowałam mieszkanie.
Jeżeli się swojego zwierzka lubi to czasami się coś dla niego poświęca.


Tak, tak.
Malzenstwo, dom, marzenia o dzieciach tez :?:
Bardzo latwo jest oceniac - a przeciez uczuc tak naprawde oceniac sie nie da.
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Wto maja 17, 2005 6:25

angowe pisze:sęk w tym że ty chyba także tego kota nie lubisz.
Moja kotka Filip miała ok trzech lat, kiedy własnoręcznie wytapetowałam
mieszkanie. Tapety wytrzymaly niecały rok, własnoręcznie je zdarłam i od nowa pomalowałam mieszkanie.
Jeżeli się swojego zwierzka lubi to czasami się coś dla niego poświęca.


Fajne masz poczucie humoru, bardzo mi się podoba, naprawdę.

Uważasz, że kiedy słyszę w nocy godzinę miaukania, podsumowanego drapaniem ściany tuż obok mojej głowy, w celu zwrócenia na siebie uwagi to mam nie słyszeć? Nie reagować? A może pogłaskać kotka, bo go lubię? Nowy zestaw wypoczynkowy za grube tysiące też mam kupić po roku? Wybacz, ale coś nie tak w tym lubieniu Twoim...

Poświęciłam dla niej kanapę w starym mieszkaniu, tu zrobiłam dla niej extra drapak. Nie zamierzam niczego dla niej poświęcać, z tej prostej przyczyny, że ona to robi do dwóch tygodni i w konkretnym celu.

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Wto maja 17, 2005 6:28

Pewnie znowu znajdzie się ktoś mądry, kto powie, że to bez znaczenia i jak lubię kotką to muszę poświęcić dla niego nie tylko meble i tapety, ale i noce... W sumie fakt, po co mam spać w nocy, mogę w dzień. W nocy wyskoczę na zakupy, posprzątam, pobawię się z kicią i poczytam książkę...

Dzisiejsza noc była jeszcze lepsza od poprzednich. Kropa przeszła sama siebie. Postanowiła chyba mnie wykończyć psychicznie.

Wczoraj po pracy trochę się z nią pobawiłam, ale stwierdziła, że będzie spać i już. Próbowałam ją budzić, ale niezadowolona przeniosła się na drugi fotel. Godzinę potem próbowałam znowu, ale nie, wywaliła tylko mordę do głaskania od spodu i spała dalej. Wstała oczywiście na dźwięk otwierania szafki z butami i musiałam pół godziny ją odganiać żeby wyjść z domu.

Gdy wróciłam oczywiście było dużo gadania, popisy drapania drapaka itp. Bawiłam się z nią od 21:40 do 23:20 z przerwą na prysznic. Jako że w nocy z niedzieli na poniedziałek spałam aż trzy godziny, ledwie żyłam i położyłam się spać przed 24:00. Obudził mnie deszcz o 2-giej. Wstałam zamknąć okno i Kropa też wstała. I to był koniec nocy dla mnie... Najpierw było uporczywe miaukanie (tak gdzieś do 3-ciej) z przerwami na drapnie ściany (psik wody wygonił ją z pokoju na 30 minut) i bieganie po parapecie, potem było wściekłe ganianie po kanapie w dużym pokoju, po meblach i skakanie gdzie się dało. Rumor przy tym robiła taki, że rano bałam się wyjść na klatkę, żeby mnie sąsiedzi nie zlinczowali. Zareagowałam i wytarmosiłam ją za kark. Dała spokój na paręnaście minut. Potem znowu przeniosła się na parapet w sypialni i próbowała doskoczyć do luftu w górze okna. I tak do 4-tej. Potem był znowu etap miaukania, skakania na szafę w sypialni, urozmaicony kilkoma dzikimi galopami po pokoju komputerowym i przedpokojowej garderobie. I kolejny wściekły taniec w dużym po meblach. Po którymś tam galopie z kolei nie wytrzymałam i wstałam ze spryskiwaczem w ręce. Już się zdążyła nauczyć co robi to urządzenie, bo nie dała się złapać i wytrząchać, uciekała spod jednego fotela pod drugi. Wyszłam z pokoju, czymś tam poszeleściłam i jak przyszła, zamknęłam jej drzwi do dużego. Wróciłam do łóżka. Miaukanie i ganianie po przedpokoju uskuteczniała do 5:10 kiedy to urwał mi się film. O której raczyła się położyć nie wiem, ale jak o 6-ej zadzwonił mój budzik to ona sobie smacznie chrapkała.
Oczywiście wstała ze mną, ale byłam świnia tym razem i udałam, że jej nie widzę. Wyszłam z domu bez śniadania, byle szybciej. Czuję się jak zombie.

Nie mam już żadnych wąpliwości, że coś jej odbioło przy tej przeprowadzce. Szkoda tylko, że poza tą świadomością mam też telepawki serca i trzęsące ręce...

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Wto maja 17, 2005 7:38

Jejku Kropko! Stopery w uszy i spać, olewając totalnie kota! Niech drapie, skacze, biega, robi co chce, a Ciebie nie ma - nie zwracasz na nią kompletnie uwagi. Wcześniej może pochowaj co cenniejsze lub łatwo tłukące się rzeczy, a resztę pal licho! Po pierwsze szkoda Twojego zdrowia na aż takie przejmowanie się, a po drugie... kota doskonale wie co robi. :wink: Świetnie zdaje sobie sprawę z tego, że na jej określone działanie pani obudzi sie, zerwie na równe nogi, i zwróci na nią uwagę, zajmie się nią... A jak nie bedziesz reagować, to poszaleje przez jedną noc, podrze tapety przez drugą, pomiauczy przez trzecią i... dojedzie do wniosku, że to nic nie daje i uspokoi się.

I jeszcze pytanie: czy zostawiasz kotu na noc zabawki? jakieś piłeczki, myszki, kulki papierku itp.?

A na marginesie - z tymi tapetami w mieszkaniu to kiepsko wymysliłaś, niestety. :? Kot i tapety zdecydowanie się wykluczają :wink: i mam nadzieję, że sama prędzej czy później dojdziesz do wniosku, że pomalowane ściany są: a) ładniejsze b) bardziej eleganckie c) praktyczniejsze... :)

Wawe

 
Posty: 9517
Od: Pt wrz 24, 2004 21:14
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Wto maja 17, 2005 7:39

Wiesz co, no ja bym odżałowała te tapety, kupiła sobie korki do uszu i wywalała ją na noc z sypialni. Ze 3 noce będzie sajgon i dobijanie się, a potem powinna zrezygnować. Jak się wyśpisz to będzie Ci łatwiej coś wymyślić. no i mów co chcesz o drugim kocie (lub psie), ale jak ona się nudzi o 4 nad ranem to przynajmniej miałby się kto z nią ganiać. Mój Niut też był kotem który domagał się CAŁEJ naszej uwagi (pierwsze pół roku przeryczałam i też myślałałam że go komuś wydam), jest o mnie bardzo zazdrosny a mimo to jak nowe koty znlazły się w domu to wszyscy odetchnęli. Tzn. jak głaszczę innego kota to nie jest zadowolony, ale bawi się z nimi chętnie, poza tym nie ma uczucia że jest pępkiem świata, bo w samotności to już mu się we łbie przewracało. Fakt że zamiast latać samodzielnie latają grupowo - ale po zamknięciu sypialni to już tak nie przeszkadza.
kup parę zapasowych rolek tapety - myśmy tak zrobili bo mieliśmy przecieki, do naprawy zniszczeń pokocich też się wkróce przydadzą ;)
Aśka i...
Obrazek

tomoe

 
Posty: 2278
Od: Wto sie 03, 2004 21:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto maja 17, 2005 7:54

Wawe pisze:Jejku Kropko! Stopery w uszy i spać, olewając totalnie kota! Niech drapie, skacze, biega, robi co chce, a Ciebie nie ma - nie zwracasz na nią kompletnie uwagi. Wcześniej może pochowaj co cenniejsze lub łatwo tłukące się rzeczy, a resztę pal licho! Po pierwsze szkoda Twojego zdrowia na aż takie przejmowanie się, a po drugie... kota doskonale wie co robi. :wink: Świetnie zdaje sobie sprawę z tego, że na jej określone działanie pani obudzi sie, zerwie na równe nogi, i zwróci na nią uwagę, zajmie się nią... A jak nie bedziesz reagować, to poszaleje przez jedną noc, podrze tapety przez drugą, pomiauczy przez trzecią i... dojedzie do wniosku, że to nic nie daje i uspokoi się.

I jeszcze pytanie: czy zostawiasz kotu na noc zabawki? jakieś piłeczki, myszki, kulki papierku itp.?

A na marginesie - z tymi tapetami w mieszkaniu to kiepsko wymysliłaś, niestety. :? Kot i tapety zdecydowanie się wykluczają :wink: i mam nadzieję, że sama prędzej czy później dojdziesz do wniosku, że pomalowane ściany są: a) ładniejsze b) bardziej eleganckie c) praktyczniejsze... :)


Stopery nie pomogą, musiałabym chyba zalać uszy gipsem. :) To raz. Poza tym ona poza miaukaniem, przychodzi do mnie i pufa mi w twarz. Może jestem nadwrażliwa, ale czuję to i zawsze się budzę, tak czy inaczej. Do tego skacze na łóżku z parapetu, co też mnie budzi.
Dwa - jak ją przyzwyczaję, że drapanie ścian jest normalne to jej to zostanie do końca świata, a tego nie chcę. Jaka gwarancja, że jak ją oleję totalnie, to przestanie? Moja wetka swoją kotkę olała przy pierwszych takich zachowaniach i ma tak do dziś... :(
Trzy - ona jest u mnie od listopada i dopiero teraz drapie tapety, więc pomysł nie był aż tak głupi. Mój kot i tapety do niedawna wcale się nie wykluczały. I niestety - nie lubię malowanych ścian. :(

Tak, ma zabawki. Duży pokój wygląda jak jeden wielki bajzel przez te jej kulki, orzeszki, myszki i inne gady. :)

Jedyne co mi przychodzi do głowy, to wstawić drzwi między komputerowym a przedpokojem i zamknąć je razem z tymi do dużego. Zostanie jej do zdemolowania kuchnia i przedpokój...

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Wto maja 17, 2005 8:01

tomoe pisze:Wiesz co, no ja bym odżałowała te tapety, kupiła sobie korki do uszu i wywalała ją na noc z sypialni. Ze 3 noce będzie sajgon i dobijanie się, a potem powinna zrezygnować. Jak się wyśpisz to będzie Ci łatwiej coś wymyślić. no i mów co chcesz o drugim kocie (lub psie), ale jak ona się nudzi o 4 nad ranem to przynajmniej miałby się kto z nią ganiać. Mój Niut też był kotem który domagał się CAŁEJ naszej uwagi (pierwsze pół roku przeryczałam i też myślałałam że go komuś wydam), jest o mnie bardzo zazdrosny a mimo to jak nowe koty znlazły się w domu to wszyscy odetchnęli. Tzn. jak głaszczę innego kota to nie jest zadowolony, ale bawi się z nimi chętnie, poza tym nie ma uczucia że jest pępkiem świata, bo w samotności to już mu się we łbie przewracało. Fakt że zamiast latać samodzielnie latają grupowo - ale po zamknięciu sypialni to już tak nie przeszkadza.
kup parę zapasowych rolek tapety - myśmy tak zrobili bo mieliśmy przecieki, do naprawy zniszczeń pokocich też się wkróce przydadzą ;)


Niby fakt, tylko jak ją wywalę z sypialni to zaoszczędzę jedną tapetę, a dojdą mi drzwi. :?
A ona się nudzi od... paru dni, może parunastu. Wcześniej spała tak długo jak spali ludzie. Owszem wstawała o 5-ej, 6-ej ale połaziła, zjadła chrupki, wlazła na parapet i kładła się znowu. Spała w nocy tak jak i my.
Tak więc nie jest to kwestia zwykłego znudzenia albo potrzeby zabawy z drugim kotem, a ryzyko że wścieknie się jeszcze bardziej przy innym zwierzaku jest spore, bo zawsze cały nasz czas był tylko dla niej.
Gdy była u moich rodziców, obrażała się o świnkę morską, więc wątpię czy drugi kot rozwiąże problem. Poza tym w chwili obecnej nie ma tematu - TŻ nie zgodzi się na drugiego kota za żadne skarby świata.

Tapetę dokupić chciałam, niestety nie ma już tego koloru. Taki efekt kupowania tapet w Praktikerze. Ostatni raz...

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Wto maja 17, 2005 8:07

A w dzień też drapie te tapety? Jeśli tak, to ganiaj ją z tym spryskiwaczem w dzień a w nocy zatykaj uszy, chowaj głowę pod kołdrę i śpij. Bo poważnie mówię - zrywając się na każde jej miauknięcie, skrobnięcie, stuknięcie, przebiegnięcie, też utrwalasz w niej pewne reakcje (o, jak poskrobię tę tapetę to pani na pewno się zbudzi!) A poza tym Ty będziesz niewyspana, zmęczona, rozdrażniona co znowu przeniesie się na zachowanie kota (koty świetnie wyczuwają ludzkie nastroje).

Wawe

 
Posty: 9517
Od: Pt wrz 24, 2004 21:14
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Wto maja 17, 2005 8:15

Kulfon chyba rowniez sie w takim razie obraza, o psy. Kiedykolwiek bowiem wyjade z obydwoma pieskami do Warszawy a w domu zostaje Bef ktory i tak woli siedziec na dole domu i w ogrodzie na werandzie to Per mowi ze kot caly czas za nim chodzi i spokoju mu nie daje, caly czas cos mowi, nie odstepuje na krok. Tak samo bylo kiedy byl moim jedynym zwierzatkiem, zawsze mnie pilnowal. Teraz mam Sindusie, to ona przede wszystkim domaga sie siedzenia na moich kolanach i mojego towarzystwa oraz mojej uwagi. Czasami wiec siedzi na moich kolanach razem z Kulfonem, ale rzeczywiscie, staje sie bardziej rozmowny i towarzyski kiedy pieski pobiegna do ogrodu. A juz wogole zdaje sie byc szczesliwy jak oba sobie gdzies na dluzej wyjada. Sindusia bowiem potrafi byc zaborcza, teraz to sie nawet dziwie bo spi na lozku, pewnie jeszcze sie nie do konca rozbudzila, zazwyczaj jak tylko na dobre sie obudzi to wpycha sie na moje kolana. Kulfon pewnie to widzi i dlatego czeka az sobie pojda do ogrodu, z ktorego ona i tak zaraz z reguly przybiega z powrotem, do mnie.

Kulfon

 
Posty: 706
Od: Nie maja 01, 2005 8:33

Post » Wto maja 17, 2005 8:37

Wawe pisze:A w dzień też drapie te tapety? Jeśli tak, to ganiaj ją z tym spryskiwaczem w dzień a w nocy zatykaj uszy, chowaj głowę pod kołdrę i śpij. Bo poważnie mówię - zrywając się na każde jej miauknięcie, skrobnięcie, stuknięcie, przebiegnięcie, też utrwalasz w niej pewne reakcje (o, jak poskrobię tę tapetę to pani na pewno się zbudzi!) A poza tym Ty będziesz niewyspana, zmęczona, rozdrażniona co znowu przeniesie się na zachowanie kota (koty świetnie wyczuwają ludzkie nastroje).


Nie, w dzień nie drapie. I właśnie o to chodzi... W dzień jak mnie nie ma to śpi (nawet jak jest TŻ), jak jestem to najpierw gada, potem trochę się bawi i dalej śpi, w nocy za to budzi się i ... jak wyżej. Tak więc nie mam kiedy jej ganiać, albo raczej nie mam za co. W dzień co najwyżej zostawi pazury na meblach ale raczej w zabawie niż specjalnie.
W dzień, przy mnie, gdy chodzę po mieszkaniu, to ona pięknie, pokazowo drapie drapak. Drapie i patrzy czy widzę i jak chwalę to drapie znowu. Tylko jak śpię dostaje głupawy.

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Wto maja 17, 2005 8:45

Kulfon pisze:Kulfon chyba rowniez sie w takim razie obraza, o psy. Kiedykolwiek bowiem wyjade z obydwoma pieskami do Warszawy a w domu zostaje Bef ktory i tak woli siedziec na dole domu i w ogrodzie na werandzie to Per mowi ze kot caly czas za nim chodzi i spokoju mu nie daje, caly czas cos mowi, nie odstepuje na krok. Tak samo bylo kiedy byl moim jedynym zwierzatkiem, zawsze mnie pilnowal. Teraz mam Sindusie, to ona przede wszystkim domaga sie siedzenia na moich kolanach i mojego towarzystwa oraz mojej uwagi. Czasami wiec siedzi na moich kolanach razem z Kulfonem, ale rzeczywiscie, staje sie bardziej rozmowny i towarzyski kiedy pieski pobiegna do ogrodu. A juz wogole zdaje sie byc szczesliwy jak oba sobie gdzies na dluzej wyjada. Sindusia bowiem potrafi byc zaborcza, teraz to sie nawet dziwie bo spi na lozku, pewnie jeszcze sie nie do konca rozbudzila, zazwyczaj jak tylko na dobre sie obudzi to wpycha sie na moje kolana. Kulfon pewnie to widzi i dlatego czeka az sobie pojda do ogrodu, z ktorego ona i tak zaraz z reguly przybiega z powrotem, do mnie.


Zaborcze zwierzaki tak mają. Nauczyłam się tego przy świnkach. Niby takie małe głupole, ale jak brałam na kolana dwie, to jedna drugą żarła jak wściekła. :) Miałam na sobie jedną wielką rudo-biało-czarną kulkę w stanie wojny. :) Pojedynczo były milusie i świergoliły sobie rozkosznie.

Dlatego nie chcę dla Kropy żadnego towarzysza teraz. Wetka mi zresztą odradziła w takiej sytuacji.

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Wto maja 17, 2005 9:32

kochana kropeczko, Twoja koteczka przestawiła sobie dzień z nocą. Trzeba zrobić wszystko, żeby nie spała w dzień. Ale skoro Ty i TŻ pracujecie, to sprawa się komplikuje. Ona z nudów w dzień spi, a w nocy szuka pretekstu do zabawy. Trudno będzie przestawić kota na właściwe tory, ale to chyba jedyne wyjście, jeśli ma z Wami mieszkać. A tak swoją drogą, to troszkę dziwny jest Twój TŻ, skoro to dzięki niemu macie kota, to też powinien czuć się odpowiedzialny i starać się zaradzić problemom. Co do psa, którego mąż chce, to ja też bym się nie zgodziła, gdybym z góry wiedziała, że obowiązki z nim związane spadłyby na mnie. Skoro w kwesti kota Ty obrywasz, to problemy z psem też musiałabyś w większości rozwiązywać sama. Poza tym, z psem trzeba wychodzić na spacer 2,3 razy dziennie, bez względu na pogodę, czy jesteś zdrowa czy chora, a z kotem nie. To już lepiej przygarnąć drugiego kota.

Jakaś taka skomplikowana zrobiła się Twja kotka, trudno ją rozgryźć.
Obrazek
Mrunia=Mrunisia=Mrunieczka

brynia22

 
Posty: 430
Od: Czw mar 10, 2005 18:30
Lokalizacja: Siedlce

Post » Wto maja 17, 2005 9:38

Dzięki brynia22 za zrozumienie.

Wiesz, ona zawsze dużo spała w dzień, ale nie przeszkadzało jej to spać w nocy. Różnica jest taka, że nie spała rano od 8-9 do mniej więcej 12 i razem z moją mamą myła podłogi, obierała ziemniaki itd. :) Bardzo uczynny to kotek jest. :)

Teraz w tym czasie śpi. Reszta się nie zmieniła. Po południu śpi tak samo jak spała. Kolejna różnica robi się dopiero w nocy, bo przedtem jak zasnęła o 23-24 to spała do rana, potem am am gdy ja wstawałam i po moim wyjściu spała dalej, póki reszta luda się nie obudziła.

Wygląda na to jakby brakowało jej tych paru godzin rano z kimś. No i nadal pozostaje sprawa upierdliwego zwracania na siebie uwagi.

Inna rzecz - i tego nie rozumiem - że w niedzielę np. ona też się położyła spać koło 8-9 i spała bez przerwy do 13-ej! I nawet jak łaziłam to spała, tylko głowę podnosiła zobaczyć co robię i gdzie jestem. Może za cicho tu ma i dlatego śpi wtedy gdzie wcześniej buszowała. Tam był ciągle rumor.

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Wix101 i 165 gości