sama nie wiem co robic, chcialabym pomoc wszystkim kotom, ale ledwo juz czasowo wyrabiam
niestety, nie ma mowy bym wziela Rudego do siebie nawet na godzine - wrog numer jeden: TZ (
juz i tak mamy ostatnio awantury, ze za duzo czasu poswiecam kotom i forum, ech ech 
)
poza tym, mam w domu dwie koty jeszcze przed sterylka, ktore wlasnie maja ... rujke, obawiam sie, ze nie oparlyby sie pieknemu Rudemu
poza tym mieszkam w bloku
mamie wczoraj "sprezentowalam" kolejnego maluszka, wiec tez odpada
tez sie zastanawiam przy mlynie w pracy, wiec "nie krzycz"
nie sadzilam, ze Rudy nie korzysta z kuwety, hm, ale rowniez wydaje mi sie, ze nie powinno byc z tym problemu
moge sprobowac obiecac, ze wezme kota do weta

(nie wiem tylko kiedy) poobserwowac moze go Pan, u ktorego Rudy pomieszkuje
nie wiem, co jeszcze
