
Nie rozumiem skąd wyciągnołes takie wnioski,ze nie damy rady zaopiekowac się kotką


...Boshe najpierw na mnie najeżdrzeasz w miare delikatny sposób a póżniej piszesz nikogo nie osądzasz

Z tego co widze uważasz mnie za gówniare(i tu sie grubo mylisz) i myślisz,ze to Ci daje prawo wypisywać o mnie takie bzdury,więc nie dziw sie,ze pisze w troszke ostrzejszy tonie...
Jeszcze raz przypomne ,ze mam psa(to już mój drugi -pierwszy był ze schroniska)i wiem jakiej opieki potrzebuje zwierzak.
Niedaleko mnie jest całodobowy vet i jak tylko coś złego dzieje sie z moja psicą to zaraz się tam zjawiamy.Zakraplam psinie oczka,czyszcze uszy ,jak była chora podłanczałam jej kroplówke i jeszcze wiele innych rzeczy ...ale co ja sie bede tłumaczyć
I nie rozumiem skąd wnioskujesz,ze nie jestem osoba samodzielną

...poza tym są jeszcze rodzice rodzeństwo...wcale nie napisałam,że opieka nad kotka spadnie tylko na mnie i na babcie

U babci zawsze jest ktoś min.dwa razy dziennie,bo tak jak pisałam od niedawna została sama a to już zupełnie inny rodzaj odpowiedzialności -za starszą osobe:!:
Rysiu teraz mam do Ciebie pytanie,w którym miejscu napisałam,że po kicie W OGÓLE nie przyjade

Z tego co sobie przypominam napisałam tylko ,ze ciężko będzie...
Co do transportu to tylko zadałam Ci pytanie czy byłaby tak możliwość.
Potrzebujacych kotków jest dużo ,ale zależało mi własnie na Lukrecji

Kid dziękuje,że stanełaś w mojej obronie...

Co tu dużo pisac .....ręce opadają
