Zimowa akcja CK PODSUMOWANIE s. 10

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lut 14, 2005 9:12

Lubię czytać ten wątek :) same dobre wieści :D
Amiś, Antoś, Bambosz, Pepsi i Cola

Sydney

 
Posty: 14742
Od: Pt mar 19, 2004 10:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon lut 14, 2005 9:30

Sydney pisze:Lubię czytać ten wątek :) same dobre wieści :D

Mam 7 kocich łebków w domu :strach: Gdzie te dobre wiadomości? :twisted: :lol: :lol: :lol:
A tak naprawdę to też lubię ten wątek :D
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Wto lut 15, 2005 11:26

Up up
Misia, Misieczka zawsze będziesz w naszych sercach [*] Mróweczek 15.08.2003-06.02.2020 [*] Biedronka maj 2004-18.10.2021 [*] Kitka10.05.2023 [*]
Z nami : Filemon, Maciek, Lilek, Dzidka, MałeMałe, Tobiś, Mufi, Rudek - został w domu, który kupiliśmy..., dziadeczek Domi zgarnięty ze środka wsi

kiwi

 
Posty: 5986
Od: Pt lis 14, 2003 22:32
Lokalizacja: Góry, polskie góry :)

Post » Śro lut 16, 2005 13:55

Up!
Misia, Misieczka zawsze będziesz w naszych sercach [*] Mróweczek 15.08.2003-06.02.2020 [*] Biedronka maj 2004-18.10.2021 [*] Kitka10.05.2023 [*]
Z nami : Filemon, Maciek, Lilek, Dzidka, MałeMałe, Tobiś, Mufi, Rudek - został w domu, który kupiliśmy..., dziadeczek Domi zgarnięty ze środka wsi

kiwi

 
Posty: 5986
Od: Pt lis 14, 2003 22:32
Lokalizacja: Góry, polskie góry :)

Post » Nie lut 20, 2005 20:32

Nie ma już Burej Porannej. :cry: :cry:
Jakiś czas temu przeniosłam ją z mojego pokoju do sąsiedniego pokoju brata, bo była terroryzowana przez inne koty.
W środę wymiotowała, poszłam z nią do lecznicy, dostała antybiotyk. Dopiero wieczorem tego dnia znalazłam na podłodze nadgryzione dwa listki jedynej roślinki, jaka była w domu - akurat w tym pokoju, w którym była kicia - ficus juta. Sprawdziłam czy jest on na liście roślin trujących - nie znalazłam jej, nie znalazł jej tez na żadnej liście wet, który ją ratował. Codziennie dostawała kroplówki dożylnie, lek przeciwymiotny. Do pyszczka nie można było podać nic, natychmiast wszystko zwracała. Wydawalo się, że jest stabilnie, nietoksycznosć roślinki pozornie dobrze rokowała. Nerki pracowały - sikała.
Dzisiaj rano jej stan się pogorszył - leżała apatyczna, osłabiona, a kiedy wróciłam ze schroniska umierała. Kiedy dotarłam do lecznicy jej serduszko prawie już nie biło.
Bardzo boli, że musiała tak cierpieć, myślałam, że w miarę dobrze, stabilnie. Była bardzo dzielna.
Gdybym wiedziała, że ta roślina zabija :cry:
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Nie lut 20, 2005 20:37

:cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:
Obrazek

Kaska

 
Posty: 7487
Od: Pt paź 17, 2003 21:24
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lut 20, 2005 20:39

bardzo mi przykro :(
Czara (kociara :) ) i jej szczescia - syneczek Orlando - najpiekniejszy i najmadrzejszy chlopczyk na świecie i Penelopa (zwana Zlodziejem) - wiecznie glodna, ale przekochana!!!

Czara

 
Posty: 282
Od: Pon lut 10, 2003 15:12
Lokalizacja: okolice Wroclawia

Post » Nie lut 20, 2005 20:41

Okropnie mi przykro:( Wydawalo sie, ze znalazla przystan.
Ale ja nie wiem czy powinas sie winic za obecnosc kwiatka. Przeciez sama mowisz ,ze nie bylo go na liscie. Moze to bylo cos innego z czym przyszla.....
trzymaj sie

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Nie lut 20, 2005 20:42

ryśka pisze:Nie ma już Burej Porannej. :cry: :cry:
Jakiś czas temu przeniosłam ją z mojego pokoju do sąsiedniego pokoju brata, bo była terroryzowana przez inne koty.
W środę wymiotowała, poszłam z nią do lecznicy, dostała antybiotyk. Dopiero wieczorem tego dnia znalazłam na podłodze nadgryzione dwa listki jedynej roślinki, jaka była w domu - akurat w tym pokoju, w którym była kicia - ficus juta. Sprawdziłam czy jest on na liście roślin trujących - nie znalazłam jej, nie znalazł jej tez na żadnej liście wet, który ją ratował. Codziennie dostawała kroplówki dożylnie, lek przeciwymiotny. Do pyszczka nie można było podać nic, natychmiast wszystko zwracała. Wydawalo się, że jest stabilnie, nietoksycznosć roślinki pozornie dobrze rokowała. Nerki pracowały - sikała.
Dzisiaj rano jej stan się pogorszył - leżała apatyczna, osłabiona, a kiedy wróciłam ze schroniska umierała. Kiedy dotarłam do lecznicy jej serduszko prawie już nie biło.
Bardzo boli, że musiała tak cierpieć, myślałam, że w miarę dobrze, stabilnie. Była bardzo dzielna.
Gdybym wiedziała, że ta roślina zabija :cry:



ryśka - nie wiem, co powiedzieć :(
przytulam bardzo mocno
gdybys choć przypuszczała....
nie jesteśmy nieomylni.....

Poranna wie, że chciałas dla niej wszystkiegio najlepszego...

:cry:

Batka

 
Posty: 8464
Od: Pt paź 24, 2003 11:38
Lokalizacja: Stare Dobre Podgórze

Post » Nie lut 20, 2005 20:48

Ryska przytulam mocno :cry: :cry: :cry:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Nie lut 20, 2005 20:50

:cry: :cry: :cry:

ina

 
Posty: 4098
Od: Śro paź 08, 2003 21:27
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lut 20, 2005 20:51

:cry: Pewnie kicia wyjątkowo nie tolerowała kwiatów, ale nikt nie mógł tego przewidzieć. Mocno tulkam Rysiaczku.
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35307
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Nie lut 20, 2005 20:51

:(
Amiś, Antoś, Bambosz, Pepsi i Cola

Sydney

 
Posty: 14742
Od: Pt mar 19, 2004 10:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie lut 20, 2005 20:52

Tak przykro :cry: :cry:

Wszystkie fikusy sa trujące. Mają mleczny sok, a chyba wszystkie rośliny z takim sokiem trują :(

@sica

 
Posty: 817
Od: Śro lip 07, 2004 12:12
Lokalizacja: Kraków, stara Nowa-Huta

Post » Nie lut 20, 2005 20:57

rysiu przytulam mocno :cry:
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Szymkowa, Talka i 96 gości