Zmiany w płucach :( Zaniki głosu u Gucia :(( Proszę o radę!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lut 01, 2005 7:32

Trudno mi się ustosunkować do mikroendoskopu, ale wątpię, czy zmieści się on do kociego nosa. Badanie małżowin nosowych jest rzeczywiście dość urazowe i może powodować (i zazwyczaj robi) niewielki krwotok z nosa.

Jak już wcześniej wspomniałam, nosek raczej zostawię w spokoju :wink: bo w czym to badanie miało by mu pomóc, jeśli główną przyczyną kłopotów u mojego kotka jest nieprawidłowa budowa wnętrza nosa. Jeżeli jest to wada wrodzona to poprostu trzeba się z tym pogodzić.

Mówiąc o tych badaniach miałam bardziej na myśli te nieszczęsne płuca, żeby stwierdzić, co spowodowało te zmiany ogniskowe. Myślę, że taką poważną operację lepiej zostawić jako ostateczność, jako ostatnią deskę ratunku. Boję się poprostu :cry: Oby tylko okazało się, że zdjęcie zostało źle zrobione, że on w tych płucach jednak nic nie ma!!!!

Tu można zobaczyć ten ich mikroendoskop: http://www.lecznica.gdynia.pl/index.php?id=4

Pozdrawiam,
Kasia

Kate23

 
Posty: 838
Od: Sob wrz 13, 2003 15:05
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto lut 15, 2005 0:15

Jutro, a właściwie już dzisiaj :wink: wybieram się z Guciem do weta na badania kontrolne (ponowne zdjęcie Rtg, b. krwi itp). I w związku z tym, bardzo, bardzo prosimy o trzymanie za nas kciuków. Tak się boję tej wizyty :(

Na dodatek, zauważyłam, że Guciowi zrobiły się znowu ranki w okolicy pyszczka i główki - jedna z boku na szyjce, druga na karku i widzę, że trzecia zrobi się chyba przy uszku :cry: To wygląda tak, że w tych okolicach nie ma włosków, jest goła skórka, musi małego to swędzieć, ponieważ się drapie i robią się dość spore rany... :( Chciałam zrobić zdjęcie jak te zmiany skórne wyglądają, ale nie udało mi się (fotki były bardzo niewyraźne). Nie mam pojęcia, co to może być? I wątpię, że wet będzie wiedział. Jak można sprawdzić od czego to? Może jakieś badanie?

Pozdrawiam i proszę o trzymanie kciuków za mojego Gucia, żeby wszystko było ok, szczególnie te jego płuca :(

Kate23

 
Posty: 838
Od: Sob wrz 13, 2003 15:05
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto lut 15, 2005 0:34

:ok:

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Wto lut 15, 2005 6:58

Ślę głaski i mnóstwo pozytywnych myśli. Kochany, biedny koteczek

betix

 
Posty: 2007
Od: Pon sie 11, 2003 22:37
Lokalizacja: Radzionków k.Bytomia

Post » Wto lut 15, 2005 7:25

:ok: :ok: :ok:
Obrazek

Kaska

 
Posty: 7487
Od: Pt paź 17, 2003 21:24
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lut 15, 2005 7:29

:ok: :ok:

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Wto lut 15, 2005 9:13

Za plucka!
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88374
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Wto lut 15, 2005 13:31

Głaski dla biednego Gucia. Kciuki za wyniki! :ok: :ok: :ok:

Ania z Poznania

 
Posty: 3378
Od: Śro gru 17, 2003 15:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob lut 19, 2005 0:50

Dzięki za kciuki!

W sumie nie jest najlepiej :(

Są jednak te zmiany w płucach (a miałam taką nadzieję, że może to była tylko jakaś pomyłka na kliszy) :( Według mojego weta brzydko to wygląda... powiedział, że dwie zmiany nie martwiłyby go tak bardzo... natomiast jedna nie wygląda za ładnie, ma jakby otoczkę, jest jakby z naciekami :cry: :cry: :cry: i to właśnie mu się nie podoba :cry: Na jednym ze zdjęć widać, że te zmiany są w lewym płucu. Teraz te zdjęcia są dużo ciemniejsze od poprzednich, przez co są trochę wyraźniejsze. Zapytałam się weta, czy coś się zmieniło od poprzedniego razu, a on po chwili zastanowienia odpowiedział, że nie... jednak mimo to, teraz bardziej niż ostatnio stawiałby na nowotwór :cry: :cry: :cry: Powiedział, że gdyby to była grzybica to trochę te zmiany zeszłyby od Ketokonazolu, na stan zapalny to też nie wygląda. Boże, szczerze mówiąc, załamałam się kompletnie po tej ostatniej wizycie. Kazał na razie czekać i zjawić się dopiero za 2 tygodnie. Wspomniał, że jedynie bronchoskopia powiedziałaby więcej, którą wykonują tylko w Olsztynie... nie wiem, co robić? Wet potwierdził, że to badanie nie jest obojętne dla organizmu i raczej był za tym, aby się wstrzymać... Co Wy zrobilibyście na moim miejscu? Wspomniałam o rezonansie albo tomografii, ale on uważa, że te badania wiele nie rozwiążą, jedynie zdjęcia będą trochę wyraźniejsze. Boję się okropnie :cry: Mój wet się dziwi, że Gucio (odpukać we wszystko najmocniej jak się tylko da!!!) nie kaszle, nie ma duszności itp. objawów. Pytał się, czy nie jest osowiały. Myślę, że raczej nie jest. Dość dużo śpi, to fakt, ale jest zainteresowany zabawą itp... nie wiem, to mój pierwszy kot i nie mam w sumie porównania z innymi kotami. A jak zachowują się Wasze dorosłe kotki? Gucio, jak był młodszy to częściej wariował (teraz więcej śpi, ale słyszałam, że u dorosłych kotów to normalne), jego jednym z najlepszych zajęć było kiedyś skakanie na drecenę :wink: Fakt, że od kiedy przeprowadziliśmy się z bloku do domku jednorodzinnego (niecałe 5 lat temu), trochę jakby posmutniał, z takim utęsknieniem wygląda przez okienko (widzi, że teraz można w każdej chwili wyjść). Ze względu dla jego własnego bezpieczeństwa i mojego zdrowia psychicznego (:wink:) nie wypuszczam go samego na dwór, tylko czasami w letnie dni biorę go na smyczkę do ogródka. Mam trochę takie wyrzuty sumienia, że on jest w domu poprostu nieszczęśliwy :cry: Bądź co bądź, w bloku było jednak inaczej.

Co do tych ranek to według weta (na ile mu wierzyć to nie wiem) zrobiły mu się one na tle alergicznym. Na te zmiany skórne dał mu zastrzyk z DEPOMEDROLU. Wspomniał, że ten steryd hamuje również dalszy rozwój nowotworów... :?

Nie mam pojęcia, co o tym wszystkim myśleć, mam mętlik w głowie, w żołądku mnie ściska, cały czas ryczę... na okrągło przeszukuję internet w celu znalezienia informacji, jakie mogą być jeszcze inne możliwości, dopasowuję objawy.
Zalatany, proszę, gdybyś mógł poinformować mnie, jakie jeszcze choroby (oprócz nowotworu) mogą wystąpić przy takich objawach i wynikach badań??? Dotychczas znalazłam coś o Sarkoidozie (co o tym myślicie?), o psożytach krwi, które mogą być umiejscowione właśnie w płucach, ale zrobiłam badanie i wyszło ujemnie...

Jak w takich przypadkach dalej postępować? Czy jest szansa na uratowanie życia? Bo takie czekanie to też (za przeproszeniem) jest do d...
Skąd u takiego młodego kotka mogło wziąć się to paskudztwo? Cały czas się nad tym zastanawiam i nie mogę przeboleć, że wcześniej wet nie zaproponował Rtg płuc (tylko nosa) - ciekawa jestem, jak to wszystko u niego wtedy wyglądało... Czy jest możliwe, że on to miał od małego, że to może jakaś wada wrodzona (tak jak w przypadku noska) i poprostu płuca ma tak zbudowane? Sama już nie wiem, co o tym wszystkim myśleć. Gucio jest jeszcze przecież młodym kotkiem i tak strasznie kochanym, całe życie przed nim... :cry:

A co myślicie o ziołach "Vilcacora" itp?
Wczoraj kupiłam herbatkę antynowotworową, zaczęłam mu też podawać sproszkowaną Spirulinę (ja biorę, więc przy okazji postanowiłam kiciusiowi też dawać). Co o tym sądzicie, czy to nie zaszkodzi maluszkowi?

Poniżej podaje wyniki b. krwi. Ojejku, tak jak ostatnio mój Skarb był grzeczny i spokojny tak teraz wariował przy Rtg i pobieraniu krwi. Krzyczał w niebogłosy, wyrywał się itd... 3 osoby (w tym ja) go trzymały, tak bardzo było mi maleństwa szkoda. Facetka, która pomagała, tak mocno go trzymała, że myślałam, że go udusi :( Serce się krajało :cry: i jeszcze Ci taka powie, że kot jest rozpuszczony :evil: Ech, szkoda gadać!
Na dodatek, cholerka, wkurzyłam się, bo jak na złość nie zbadano monocytów, a tak mi na nich zależało. Chyba z 4 razy powtarzałam wetowi o tych monocytach. I nie wiem, co teraz?

Oto wynik morfologii z rozmazem:
WBC: 10,0
RBC: 10,27
HB: 15,6
HT: 50,8 (wyższy niż ostatnio)
MCV: 049 (:?:)
MCH: 15,1
MCHC: 30,7
PLT: 0088 (?)
MPV: 10,8
PCT: 0,095
PDW: 13,8
POLY S (było N, ale ręcznie poprawiono na S): 55
POLY E - 3
POLY B - nie ma wyniku :?
LYMPHO - 42
MONO - nie ma wyniku :?

Płytki krwi są ponoć zaniżone, bardziej niż poprzednio :cry: Poza tym, wet mówi, że wszystko inne wyszło super. Zapytałam się, co mogą oznaczać te obniżone płytki to odpowiedział, że nie chce mnie straszyć, ale przy nowotworach też czasami są one obniżone :cry: :cry:
Byłabym również wdzięczna za odpowiedź, na co te zaniżone płytki krwi mogą jeszcze wpływać? Czytałam, że m.in. leki, antybiotyki itp. mogą mieć wpływ na ich obniżony poziom... a Gucio przecież dostawał przez 6 tygodni Ketokonazol... Zalatany, jakie jest Twoje zdanie na ten temat?
Ja osobiście w ogóle nie mogę połapać się w tych wynikach, nazwach (jakieś inne są niż poprzednio), nie wiem co jest co... może ktoś pomoże mi zinterpretować te wyniki?

Badanie na biochemię też było robione (profil wątrobowo-nerkowy), ale wynik mam w tej samej formie, co ostatnio, więc go nie podaje. Według mojego weta wyszło super.

Badanie parazytologiczne dostarczonego materiału dało wynik ujemny.

Morfologia i paryzotologia były badane w Zakładdzie Higieny Weterynaryjnej w Gdańsku - z tego co się orientuję to zbyt dobrej opini ten Zakład niestety nie ma.

Chcę jeszcze iść na konsultację do dr. Kiezy, no a potem znowu wysyłanie wyników do Warszawy :roll:

Tak się boję o mojego Skarba :cry: Co dalej robić?

Pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na odpowiedzi.
Kasia

P.S. Mój kochany Aniołeczek właśnie przy mnie śpi, podczas gdy ja piszę ten post...
Ostatnio edytowano Sob lut 19, 2005 2:25 przez Kate23, łącznie edytowano 4 razy

Kate23

 
Posty: 838
Od: Sob wrz 13, 2003 15:05
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob lut 19, 2005 1:02

jesli chodzi o wyniki krwi zajrzyj tutaj:
http://upload.miau.pl/22819.html

nie znam sie (na szczescie) na nowotworach wiec nic wiecej nie poradze

starsze kotki przestaja tak szalec jak kocieta :wink: to akurat jest zupelnie normalne 8)

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Sob lut 19, 2005 1:55

jejku.. trzymaj się jakoś.. :( ja tez nie mam doświadczenia w nowotworach..
Shilka miała pod koniec zeszłego roku usuniętą całą listwę mleczną ze względu na guzki, na szczęście po badaniach okazało się że nie jest to nowotwór tylko jakieś zmiany spowodowane zastojem wydzieliny. Shilka ma za to troche podniesione płytki i też wet interpretował jako że często tak się dzieje przy nowotworach :roll:

Trzymam kciuki żeby ruszyło ku dobremu :ok: :ok: :ok:
Obrazek Obrazek
z nami także 4kocie ogony i jeden psi

Klaudia

 
Posty: 13579
Od: Wto cze 01, 2004 21:30
Lokalizacja: prawie 3miasto;)

Post » Sob lut 19, 2005 10:00

Kasiu Kochanie, naprawde doskonale rozumiem, jak musisz sie czuc, ja mam podobnie z Luneczkiem, i to bardzo, bardzo, bardzo boli... :cry:

Nie zalamuj sie jednak- trzeba dzialac, na rozpacz zawsze bedzie czas.Jesli zmiany nawet sa nowotworowe ale zogniskowane- moze byloby rozwiazaniem usunac czesc pluca ( np. jeden plat, jak to umiejscowione?) Napisz do Zalatanego ( mysle ze sam sie odezwie :wink: ), moze chociaz zadzwon do Jagielskiego do Wawy i zapytaj, co o czyms takim mysli.

Nie wiem w jakim Guciu jest stanie ale steroidy to nie jest najlepszy pomysl chyba, tzn. zwykle trzeba je stosowac i stosje sie je z efektami ale pozniej, w pozniejszych stadiach, przy gorszym stanie klinicznym. Tu sie jednak nie znam, nie chce namacic ( Zalatany?)

A wyniki krwi? Dziwne sa ale wygladaja niezle, plytki krwi moj Lunus ma bardzo zanizone od roku ( na poziomie 80 tys), trudno powiedziec, czemu tak. Moze byc ze cos podkrwawia, np. mikrokrwawienia do jelit, przy pewnych chorobach wirosowych tak sie zdarza.
Nowotwory? Ja slyszalam na odwtot, ze rosna plytki zasadniczo, ale to znow tylko "zaslyszane"

Trzymaj sie, no nie wiem co jeszcze napisac, trzymaj sie....
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Sob lut 19, 2005 19:52

Dziękuję Wam! Jesteście kochani!

Nan: niestety nie potrafię powiedzieć, jak to dokładnie jest umiejscowione, w którym płacie płuc znajdują się te zmiany - wet powiedział tylko, że w lewym płucu... ja się na tym nie znam, a z tego wszystkiego zapomniałam się o to zapytać :oops: :(

A mogłabyś podać mi nr telefonu do Dr. Jagielskiego?

Ja slyszalam na odwtot, ze rosna plytki zasadniczo, ale to znow tylko "zaslyszane"

Może coś w tym jednak jest, skoro Klaudia od swojego weta też tak usłyszała? :wink: Chociaż nigdy nic nie wiadomo...

W internecie znalazłam taką informację (na ile jest wiarygodna to nie wiem):

"Płytki krwi (Trombocyty):
Są jednym z elementów układu krzepnięcia. W miejscu uszkodzenia naczynia krwionośnego płytki krwi przylegają do niego i uwalniają z siebie szereg substancji chemicznych powodujących nagromadzenie wielu płytek i zlepienie ich co spowoduje zatamowanie krwawienia.
WARTOŚCI PODWYŻSZONE:
Często towarzyszy policytemii (zwiększonej ilości krwinek czerwonych we krwi).
WARTOŚCI OBNIŻONE:
Zmniejszona liczba płytek krwi może być objawem:
- upośledzonego wytwarzania płytek w szpiku kostnym czego przyczyną może być działanie leków immunosupresyjnych, przeciwbólowych, antybiotyków, toksyn bakteryjnych, przeciwciał przeciw płytkowych.
- nadmiernego zużycia płytek w układzie krwionośnym (zespół wykrzepiania śródnaczyniowego).
- zniszczenia krążących płytek przez toksyny bakteryjne, leki, środki owadobójcze, śledzionę itd."

Nie jestem pewna, co o tym myśleć...

Mam nadzieję, że Zalatany też się odezwie :wink:

Jeszcze raz dziękuję!

Serdecznie pozdrawiam,
Kasia

P.S. Ja mam chyba coś pecha do zwierzaków... :cry:

Kate23

 
Posty: 838
Od: Sob wrz 13, 2003 15:05
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob lut 19, 2005 19:56

lecznica na Białobrzeskiej http://www.bialobrzeska.waw.pl/

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob lut 19, 2005 20:00

Dzięki!

Kate23

 
Posty: 838
Od: Sob wrz 13, 2003 15:05
Lokalizacja: Gdynia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 69 gości