Stomachari pisze:Jakoś nie jestem równie optymistycznie nastawiona co mziel52.
No niestety ja też nie, tym bardziej że wizyty codzienne od tygodnia to dla niej norma i nie było takiego efektu.
Za długo to trwało, podałam jej Bunondol który miałam dla swojego kota, różnica widoczna szybko, przyleciała, wymiziała się, teraz znowu śpi w swojej budce.
Coś biedulkę bolało

To może być coś prozaicznego więc nie panikuję, choćby to że kał dłużej zalega w jelitach teraz, że więcej zjadła na raz rano, może coś jej pojeździło na wątrobie albo po trzustce, bo sporo leków bierze a doszedł jej nowy antybiotyk.
Ja też się bardzo boję tego posypania które zdarza się kotom w chwili gdy poczują się lepiej, bezpieczniej, w ciepełku, mam na to duże wyczulenie w jej przypadku. Nie wiem też tak naprawdę co w niej siedzi i dlatego trudno mi wyluzować i w pełni cieszyć się postępami

Byłabym spokojniejsza gdyby była już po usg i wiedziałabym że w brzuszku nie ma jakiegoś tworu. Wynik testu jest marny, ale to na razie odwieszam na kołek.
Ale to już jutro z wetką obgadam.
Ogólnie cały czas widać poprawę, w zaróżowieniu coraz ładniejszym śluzówek, skora już prawie bez śladu zmian

Gdyby nie była wystrzyżona - to cokolwiek byłoby nie do zauważenia, zresztą sierść zaczyna odrastać.
Kał normalnego koloru, dzisiaj był dwa razy w niedużej ilości, nie idealny ale żadna tragedia.
Więc w sumie sporo powodów do radości.