Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
pisiokot pisze:nata1997 pisze:Wiem,że źle robiłam.. Będę o tym pamiętać.. Jest mi niezmiernie smutno.. Nie wiedziałam nic.. Mogłam sięgnąć do internetu.. Nie zrobiłam tego postąpiłam źle.. Pomyślałam za późno.. Miałam za mało wiedzy na ten temat. Dzięki wam przyswajam sobie to wiedzę.. Możecie mnie obwiniać nawet zwyzywać bo wiem ,że zrobiłam źle.. Gdybym mogła cofnąć czas zachowałabym się inaczej..Niby każdy uczy się na własnych błędach,lecz za dużo ich popełniłam w życiu.. Jest mi ciężko z tym i mam nauczkę.. Zachowałam się bezmyślnie.. Ja to wszystko wiem.. Wykastruje kota macie rację..Ale czy to nie jest złe? Wiecie może ile taka kastracja kosztować?
Nikt z nas nie rodzi się wszechwiedzący, każdy popełnia błędy, których później żałuje i się wstydzi.
Jesteś młodą osobą, wychowałaś i się i mieszkasz w środowisku, które ma takie a nie inne podejście do zwierząt. Niełatwo być w takich warunkach idealnym opiekunem.
Ale teraz już wiesz, co powinnaś zrobić, jakie błędy popełniłaś. Ucz się na nich. To Twoje zwierzęta, liczą na Ciebie, potrzebują Twojej opieki. Wiesz już, że znajdziesz tu pomoc i wsparcie, nie jesteś sama. Działaj !ASK@ pisze: Piszesz, że został dorosły kocurek. Biedny i zagubiony. Nie KASTROWANY! Kiedy zamierzasz to zrobić? (...)
Piszesz, że kocur bytuje na dworze. Bo nie nauczyłas go czystości. Mogę zapytać dlaczego nie nauczyłas? Wiesz, że to nic straconego?! Można to zrobić i teraz. Poprosisz to powiemy tobie jak to zrobić. Gdzie on bytuje? Jest szczepiony, odrobaczany ? Ma bezpieczne miejsce? Czym go karmisz?
Czy to małe, jeśli przeżyje (wiem piszę to kolejny raz) , też zostanie na dworze nie kastrowane? Czy planujesz wstawić kuwetę do domu? Dać mu inne życie niż rodzicom? Czy ma widoki na podobną przyszłość:(
Masz dwadzieścia lat i własny rozum. Użyj go. Masz serce więc je też włącz. To co się stało niech będzie nauką na przyszłość. Koty są twoje i to ty odpowiadasz za nie.
Jesteś na miau. Rozejrzyj się ile jest nieszczęścia spowodowanego postępowaniem podobnym do twego.
Wielu z nas miało na odchowaniu takie sieroty. Porzucone, osierocone, krzywdzone. Nie, nie nasze. Bo mamy koty kastrowane. Ale wiemy co to wychowanie maleńkich żyć choć nie przyszły na świat z naszego kaprysu . Stąd nasza wiedza jako taka choć nigdy nie chciałabym takiej mieć.
Nie rozpamiętuj teraz tego, co zrobiłaś źle, skup się na tym, żeby było lepiej.
Wszyscy Ci tu kibicują i wierzą, że sobie poradzisz
KociaMama44 pisze:Na razie nie kombinuj ze zbyt wieloma rzeczami na raz. Albo sok z buraka albo parafina. NIE NA RAZ, BO KOTU ZUPEŁNIE ROZREGULUJESZ PRZEWÓD POKARMOWY.
Zostań na razie przy buraku. Jak pisałam - 2-3 krople do każdego mlecznego posiłku, aby mleko było różowe. Na efekty trzeba trochę poczekać. To nie będzie od razu. A potem, jak już zobaczysz, że kupka stała się luźniejsza, to np. nie do każdego posiłku tylko np. do co drugiego lub co trzeciego. Z termometrem daj spokój bo usxkodzisz mu odbyt. Masuj mu odbyt wilgotnym (nie mokrym!) wacikiem. I ten espumisan w kroplach.
Z takim kociakiem to trzeba wszystko b.ostrożnie. Łatwo zepsuć.
KociaMama44 pisze:Sok z buraka jest lepszy, bo naturalny. Parafina upośledza wchłanianie.
KociaMama44 pisze:Parafinę stosuje się, jak już nic nie pomaga. Poza tym można nią łatwo zalać płuca kotkowi, więc trzeba z nią BARDZO ostrożnie. Spróbuj najpierw soku z buraka. Odcteraz przez cały dzień do każdego posiłku. I brzuszek masuj.
To gówienko zeschnięte wyjdzie potem, z całą pozostałą kupką - jak się kupa ogólnie rozluźni.
A jak będzie dalej problem z zatwardzeniem (mimo buraka) to pisz. Może trzeba będzie dać parafinę na poślizg. Ale na razie spróbuj z burakiem.
izka53 pisze:Nata - sok z buraka jako pierwsza polecała Kazia. Ona jest hodowcą, stosowala sok nieraz u swoich rasowych kociąt.
Weci to temat - rzeka. Nie uczą się na studiach fizjologii osesków, tylko wiedzą jak uśpić ślepy miot. Owszem, są specjaliści od rozrodu, jest ich niewielu i swoje usługi cenią wysoko. Jeśli mieszkasz na wsi, to Twój wet może świetnie znać się na krowach czy świniach, ale na kotach to raczej nie koniecznie. Sama wiesz, że na wsi kot stoi najniżej w hierarchii zwierząt gospodarskich.
I gwarantuję, że przynajmniej polowa tu piszących zna się na odchowaniu osesków lepiej niż większość wetów. Bo odchowałyśmy już takie maluchy, przeżyłyśmy swoje traumy. I rady, jakie dostajesz wynikają z naszego doświadczenia, a nie z książek.
karolink pisze:I pozostań z nami. Naprawdę Ci kibicujemy.![]()
![]()
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], kasiek1510, septicemia i 246 gości