W karton.Julka FIP ['] Julek w DS, Milka z Franią razem w DS

[Atta]

Ten czarny maluszek jest największy cycek, on się tak bardzo pcha do mnie.
Biedulki chore i nie mogę ich wypuścić.

One pewnie wszystkie najchętniej pousiadały by wokół człowieka, pochodziły po kolanach i rozkosznie mrucząc drzemały z pół dnia. Mam tylko nadzieję,że grzyb trzyma się juz tylko jednego kociaka i nie wróci na pozostałe

[Anna61]

Ten czarny maluszek jest największy cycek, on się tak bardzo pcha do mnie.
Biedulki chore i nie mogę ich wypuścić.

One pewnie wszystkie najchętniej pousiadały by wokół człowieka, pochodziły po kolanach i rozkosznie mrucząc drzemały z pół dnia. Mam tylko nadzieję,że grzyb trzyma się juz tylko jednego kociaka i nie wróci na pozostałe

Dokładnie Atta.
Kociaki wszystkie jeszcze mają małe plamki które szczególnie widać po ich psikaniu.
Najgorzej się martwię, że ten rodzaj grzybicy Trichophyton którą mają te maluszki i teraz przeszło na inne koty, psa i na mnie, jest bardziej zjadliwa i ciężko lecząca niż Microsporum canis.
To nie pierwsza u mnie grzybica ale pierwsza z tą gorszą odmianą.
No nic, trzeba się brać za czyszczenie i mycie wszystkiego dezynfektatem o szerokim spektrum działania wirusobójczego i bakteriobójczego.

[Anna61]

Troszkę zdjęć maluszków

białoczarna szaleje z zabawką starą jak świat



czarny cycuś


przy jedzonku


i reszta dzieciarni



a tutaj nasze leczenie

[Atta]

Jeszcze centymetr, dwa i przestaną sie mieścić w klatce

[Anna61]

Jeszcze centymetr, dwa i przestaną sie mieścić w klatce

Nie inaczej Atta.

[Anna61]

Jutro muszę coś wykombinować aby mogły sobie pobyć na dworze i aby mogły co nieco pobiegać bo tak by chciały aby je wypuścić.
Gdy tylko do nich wchodzę to zaraz mruczą, a jak tylko coś wyciągam z klatki to czarnuszek zawsze wypryśnie, bo on wszędzie pierwszy się pcha.
Bardzo mi ich szkoda, ale niestety w mieszkaniu nie mam już miejsca aby chodziły luzem.
Do tego kolejny kot zaraził się grzybicą i już mam epidemię.

[Anna61]

Dzieciaczki dzisiaj były na dworzu i ......bardzo chciały wyjść.





W klatce było czyściutko i sekund 5 jest to co widać.

Trikolorka ma kolejne ognisko grzybicze, to już trzecie na szyjce.
Tracę powoli już siły i padam na twarz, choćby dzisiaj, 4 razy pralka chodziła, kocyki i moja pościel na której też koty śpią, mycie, czyszczenie itd.
Biedne, kochane stworzonka, nieświadome, jak bardzo przyczyniły się do stanu ze zdania powyżej.

[Anna61]

Maluszki dzisiaj też były na dworze, ale po obiedzie zaczęło padać i je zabrałam do domu.
Psinka też grzybiarka

[Atta]

Maluszki dzisiaj też były na dworze, ale po obiedzie zaczęło padać i je zabrałam do domu.
Psinka też grzybiarka

Słodziuuuchna Na posterunku , pilnuje maluchów

[Anna61]

Maluszki dzisiaj też były na dworze, ale po obiedzie zaczęło padać i je zabrałam do domu.
Psinka też grzybiarka

Słodziuuuchna Na posterunku , pilnuje maluchów

Psinka wszystkich lubi, taki głupiutki piesek.

[lidka02]

Śliczne towarzystwo no ja też walcze z grzybem a wszystkiemu winien u mnie jeden kot Artek ...Zero odporności , zniszczone zatoki , uszkodzone ucho od świerzbowca i grzyb nawraca ..Chyba pomyśle o szczepionce no troche kosztuje ok 400zł ....Żeby było wiadomo że pomoże ale no tego nie wiemy.Grzyby są na jesień a ja mam już z 6 miesięcy ...

[Anna61]

Śliczne towarzystwo no ja też walcze z grzybem a wszystkiemu winien u mnie jeden kot Artek ...Zero odporności , zniszczone zatoki , uszkodzone ucho od świerzbowca i grzyb nawraca ..Chyba pomyśle o szczepionce no troche kosztuje ok 400zł ....Żeby było wiadomo że pomoże ale no tego nie wiemy.Grzyby są na jesień a ja mam już z 6 miesięcy ...

Ja pytałam o szczepionkę ale niestety nieosiągalna dla moich kotów bo koszt jednej ampułki to 437 złotych o czym tutaj pisałam viewtopic.php?f=1&t=175855&start=45#p11562351

Ja się zaraziłam grzybicą a mój mąż nie jak do tej pory, zresztą on nigdy się nie zaraził a ja zawsze, ot taka odporność.

[Anna61]

Malutkiej trikolorce grzybica nie odpuszcza, bo tą trzecią zmianę na szyjce ma paskudnie rozdrapaną.
Tak długo to już trwa....i jestem w ciemnej ....wyć mi się chce.



Przedwczoraj zamontowałam w klatce dzieciaczkom hamaczek, sekund pięć i sznurek sizalowy pod materiałem puścił.
Napracowałam się aby naprawić i teraz koty śpią w nim zadowolone.

[Anna61]

Maluszki już w miarę ładnie wyglądają i nie widać nowych ognisk i oby to wreszcie się skończyło.
Na dzień wynoszę je na dwór i łapią listki z brzozy.
Wieczorem daję leki, kolację i padają ze zmęczenia.
Pieścioszki są straszne, a ja nie mogę im poświęcić tyle czasu ile one by chciały.
Dzisiaj musiałam jechać do lecznicy po kolejne opakowanie immunodolu bo już na dzisiaj nie miałam, dzień w dzień leki a psikanie co trzeci dzień.

[Atta]

Miejmy nadzieję,że zaraz odpuści ostatecznie Uffff