Zmieniam zdanie o "nie bawi się ".Wczoraj wieczorem siedzący obok mnie na kanapie Warbudek namolnie bawił się moimi...włosami

Polował na kosmyk z uporem maniaka.A potem wpychał się pod rękę i wciskał na mnie całym ciałkiem,żeby go głaskać i tarmosić, i tulić, i całować.Bo bardzo mu się to wszystko podoba. A na mój widok z bliska zaczyna od razu barankować lub wywalać brzuszek do głaskania.Ale jak idę z daleka i szybko,to ma odruch paniki i uciekania.Wtedy jestem za strrrrraszna. Brrr!
Warbudka w weekend zaniesiona na balkon troszkę sobie na nim pooddychała świeżym powietrzem.Wieczorkiem troszkę pobyła z nami na kanapie i pomruczała.Bo tak to nie wychyla nosa z kuchni

Leży na podłodze lub na miękkim szlafroku.A cała jej aktywność to podejść do miseczek i kuwety.
A i moja przyjaciółka,która nas w weekend odwiedziła zaobserwowała,że Warbudek ma czarną bródkę

Jak Szpicbródka z "Hallo Szpicbródka"

No jasne,że ma!