Jestem Olka, mam lat 14 (i PÓŁ

) co do zwierzaków w 96' zmarła moja kochana stara Maćka... chorowała na cukrzyce.... musieliśmy ja uspić

potem nie miałam kota bo jak sie okazało jestem alergiczką (i jeśli chodzi o sierść to dośc poważnie

), jednak odczulania swoje zrobiły i aktualnie mam na swe usługi psa i kota
Pies zwie się Astor, urodził się 1 marca (do nas trafił w połowie maja). Jest to słodki i zabawny... malluuuutki... owczarek niemiecki

Któremu teraz rosną drugie ząbki i ciągle ma dziąsła zakrwawione...
A kot... no to znaczy się kotka... trafiła do nas ee 30 lipca tego roku ^^ Brat pracuje w jakimś instytucie górnictwa czy czegoś takiego i tak mieszkają sobie u nich koty

Wiecie jak to w takim instytucie na tych halach to niezbyt zdrowo (brat juz kilka razy dostał niezłej alergii po powrocie z pracy) więc gdy kotka do nas przyjechała była cała zakatarzona i oczka całe w ropie

No ale już jej lepiej ale i tak jutro idziemy z nią do veta.
Tak wogóle to kotka ma teraz nie wiem... chyba miesiąc. Je już sama whiskasa juniora (to kupił jej moj tata, ja jej kupiłam IAMS KITTEN & JUNIOR)... ogólnie to Mićka (vel Micia - tak sie nazywa

) jest bardzo mądrym kotkiem

takie małe i wie do czego kuweta sluzy

(mój braciol jest bardzo dumny z tego powodu, ze ON przyniosl do domu taka mądrą kotke! no po prostu! kot z instytutu! naukowiec

)
Brat najpierw chciał Micię nazwać Maćka (tak jak miała nasza poprzednia kotka), ale ja sie wybitnie nie zgodziłam! Maćka to była Maćka! To był ten spasiony kotek o władczym i górójącym spojrzeniu! To był kot który siedział mi w zabawkach i patrzył jak sie bawie *wzruszenie*.... ech, koniec z wspomnieniami bo sie popłacze... właściwie to juz sie popłakałam

Ale teraz mam Micie, Astora... brakuje jeszcze tchórzofertki, myszki ^^* i słonia

jakby ktos miał na zbyciu smoka to tez chetnie przyjme
dobra, to juz koniec moich bezsensownych (w większosći) wywodów ^^ No pozdro dla wszysssstkich
