Kicia-nawracające wymioty str 5.....

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lis 23, 2015 8:33 Re: Kicia-nawracające wymioty str 5.....

Nie chcę straszyć. Ale nasz Pikuś w ciagu nie całych 2 m-cy zjechał sobie tak nery ,że w badanie uwierzyć nie mogłam. W czerwcu było ok w sierpniu- brak ratunku. Nigdy nie można opierać się na "zaszłościach". Choć wiem ,że to koszty są .
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56042
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 10 >>

Post » Pon lis 23, 2015 8:36 Re: Kicia-nawracające wymioty str 5.....

koszty są dla mnie bez znaczenia, nie to żebym spała na kasie ale wydałabym wszystko i zapożyczyłabym się wszędzie jak by było trzeba.
"koszt" pierwszego badania krwi to kot największym atakiem paniki jaki widziałam, co nie znaczy że nie zrobię (powtórze) biochemi jeśli dziś wylądujemy u weta.
.

ania1985

 
Posty: 1000
Od: Śro wrz 12, 2007 9:06
Lokalizacja: kielce

Post » Pon lis 23, 2015 8:48 Re: Kicia-nawracające wymioty str 5.....

ania1985 pisze:koszty są dla mnie bez znaczenia, nie to żebym spała na kasie ale wydałabym wszystko i zapożyczyłabym się wszędzie jak by było trzeba.
"koszt" pierwszego badania krwi to kot największym atakiem paniki jaki widziałam, co nie znaczy że nie zrobię (powtórze) biochemi jeśli dziś wylądujemy u weta.

Wiem jak to wyglada. Też takie koty miewam. Pikuś był takim cholernikiem. Wiadomo stres nie pomaga.
A robale sprawdzałaś? Kupa z 3 dni winna być zbierana .Koty mające np glisty potrafią wyniotować i mieć takie odruchy.
Choć z badaniami też różnie bywa. Mam kota co wyniki były ok (bez pasożytów) a na drugi dzień zwymiotował żywymi glistami.
Ale nie pozwól pchać odrobaczacza jeśli coś z kotem jest nie tak wedle ciebie. To zawsze jest trucizna a weci często problemy w robalach widzą.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56042
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 10 >>

Post » Pon lis 23, 2015 9:07 Re: Kicia-nawracające wymioty str 5.....

nie sprawdzałam kup z 3 dni z rzędu tylko jednorazowo, i wyszlo czysto. wiem że jest to niemiarodajne, choc niestety wydaje mi się że marna szansa żeby były robaki. wiem, że niektórych nie widać gołym okiem, a już zwłaszcza jaj, ale jest chyba spore prawdopodobieństwo że coś bym znalazła któregoś razu, bo kupę w rękawiczkach dzień w dzień rozkładam na czynniki pierwsze wrzucając po kawałku do wc. chciałam ją odrobaczyć jak będę miała pewność że jej przeszło, choć teraz to znowu odległy plan. do tej pory była odrobaczana nieregularnie, ostatnio półtoraroku temu milbemaxem, który dobrze tolerowała, w "dziecinstwie" zas profenderem w kark....teraz bym się właśnie bała, moi weci akurat na to nie naciskali, kazali poczekać aż wydobrzeje.

wymioty które powróciły (no na ten moment kotu już jest lepiej, awanturuje się o jedzenie ale wiadomo, że nie wiadomo...) to zawsze zły znak. napiła się wody. żeby chociaż to był jakiś refluks czy coś....

ostatnio jak byłysmy u weta tzn ostatni raz to już orzekł że niepotrzebnie, i nie chciał jej badać, kazał dać czas, i nie mogę założyć ani złej woli ani złego weta (choć do każdego mam z gory mocno ograniczone zaufanie z zasady i doświadczeń). ja i dotychczasowe palpitacyjne przez chirurga bardzo dokładne, usg, rtg, oraz praktyka robienia kup- dają podstawy do prawdopodobnego wykluczenia niedrożności i złych rzeczy poniżej żołądka. przeziębiona też nie jest. tyle wiem z dużym prawdopodobieństwem
.

ania1985

 
Posty: 1000
Od: Śro wrz 12, 2007 9:06
Lokalizacja: kielce

Post » Pon lis 23, 2015 11:28 Re: Kicia-nawracające wymioty str 5.....

Kici było niedobrze ponad 2 godziny po czym jej przeszło, zaczęła się domagać jedzenia, napiła się, jak się przyjęło to dałam jej kilka chrupków i zjadła z apetytem, pospała położyła łebek (mój kot nie kładzie głowy jak go męczą mdłości) - można powiedzieć że "na ten moment" jej przeszło.

oprócz pawia ślinowego znalazłam też kłaczka ale małego oto fotka. mój kot nigdy się nie zakłaczał i nie rzygał kłakami, jak już to ewentualnie kupa była zakłaczona, ale na ten moment mamy furminator i wyczesujemy godzinami (choć np brzuszka nie bo nie wolno dotykać brzuszka zbyt długo). widze tam też mój ciemny włos. wczoraj też mi polizała kapustę zasmażaną z patelni a ona jest taka delikatna..jak dostała scanomune w syropie to też puściła ślinowca po paru godzinach, z tą różnicą, że tamten poszedł bez wysiłku i mdłości a dziś obudziło mnie to okropne bulgotanie które chyba większość osób zna i potem jeszcze złe samopoczucie.

http://zapodaj.net/77f76ddfb93dd.jpg.html nie wiem czy coś tych rozmiarów można traktować w kategorii kłaczka w ogóle. to pudełko cukierków dla porównania jest wielkości połowy paczki papierosów
.

ania1985

 
Posty: 1000
Od: Śro wrz 12, 2007 9:06
Lokalizacja: kielce

Post » Wto lis 24, 2015 18:37 Re: Kicia-nawracające wymioty str 5.....

a propo tematu robali, bo nie chciałam zakładać nowego wątku, czy zdarzyło się kiedyś komuś, że lek na robaki nie pomógł, nie zadziałał i trzeba było jeszcze raz powtarzać lub użyć na to innego leku?
Czy trzęsienie się tak jak z zimna może być objawem robali?

la.rose

 
Posty: 59
Od: Pon cze 15, 2015 15:47

Post » Pt lis 27, 2015 16:18 Re: Kicia-nawracające wymioty str 5.....

la.rose pisze:a propo tematu robali, bo nie chciałam zakładać nowego wątku, czy zdarzyło się kiedyś komuś, że lek na robaki nie pomógł, nie zadziałał i trzeba było jeszcze raz powtarzać lub użyć na to innego leku?
Czy trzęsienie się tak jak z zimna może być objawem robali?

Mnie się trafiło i to nie raz. Kota odtobacza się kilka razy. Co najmniej 2x co 14 dni. A czasem trzeba powtórzyć raz jeszcze.

Od robali nie widziałam trzęsącego się kota.Chyba że był źle odrobaczony (za duża dawka) lub nie wydalił rozkłądających się ciał robaków. Kot po odrobaczeniu winien załatwić się czyli zrobić kupala. Inaczej toksyny trują go.

Trzęsienie często jest objawem podwyższonej temperatury. A czasem jej wspadkiem.Zmierz mu temperaturę.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56042
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 10 >>

Post » Pt lis 27, 2015 19:56 Re: Kicia-nawracające wymioty str 5.....

a ja powiem tak, ASK dałaś mi do myślenia z nerkami, że dobrze by było je spróbować wykluczyć
Kicia po poniedziałkowym rzygu i mdłościach już jadła i cały tydzień jest znowu kotem wzorowym, bawiącym się i załatwiającym (to nie żart) dzień w dzień plus minus 10 minut o tej samej porze raz na dobę
postawiłam jej miskę wyżej, tzn na bardzo grubej książce, bo rano czasami jak zaczynała jeść (z wielkim apetytem i dokładkami bo daje po pare chrupków) to czasem miała taki dźwięk jakby hmm nie wiem jak to opisać, jakby człowiekowi zaburczało przeciągle w brzuchu tylko że na wysokości zołądkowo-gardłowej. albo to przypadek albo to zdało egzamin.

a propo nerek, czytałam i czytałam, forum barfowe i nasze, i doszłam do wniosku, że

zrobię teraz mocz, ale tak zaje...ście porządnie. mam ciocię w ludzkim lab;)
czyli ciężar oznaczony tym co trzebam kreatynina i jej stosunek do białka, a raczej na odwrót. rzecz jasna porządnie osad itd itp od jutra będę łapała.
część literatury podaje ze mocz jest pierwszy zanim jeszcze czasem cos widac we krwi
bede sie stresować bo juz na sama mysl ze stresuje zeby tam jakies wałeczki czy inne świństwa się nie pokazały no ale trzeba tym bardziej ze

..krew powtorze (tfu tfu odpukac) w przypadku powtorki wymiotów (odpukać znowu). mój kot za bardzo to przezyl, sikał pod siebie, dyszał z otwarta buzia przez 15 minut, a później wydawał taki dźwięk oddechu ze zapytałam co to nie wierzac ze to Kiciuńka tak oddycha. w zwiazku z tym rozkminiam ta kreatynine na poziomie 1,56. stres był silny. mam nadzieje ze w rzeczywistosci jest jeszcze niższa. wzrasta w stresie i przy odwodnieniu (jakby nie patrzec Kić była po wymiotach męczących) z kolei mocznik był wstrzelony idealnie tam gdzie konczy się gorna norma, coż , może i też po wymiotach. ciezar moczu 1,062 jest adnotacja ze byl mierzony refrektometrem wiec jest wiarygodny, a w tamtym osadzie nie bylo nic poza struwitami. bylo tez usg i rtg i nerki w ogole u hmm 5 lekarzy w sumie nie padły jako podejrzane. Kicia pije absolutnie poprawną ilośc mniej więcej 3/4 filiżanki na dobe i robi 3 siki na dobe wiec tu zadnej zmiany też nie ma.
ale ja z jednej strony musze to sprawdzić, z drugiej biorac pod uwage emocje kota, na razie zrobie to moczowo.

i tak sobie rozkminiam, że z jednej strony na nerki wiele nie wskazuje, a z 2giej wymioty najpierw żółcią, a po wyleczeniu po 3 tyg slinowe, to zawsze juz dla mnie alarm, ze cos sie jednak zadziało. choc weci mnie wysmiali....ale ja sie boje, w dzien jest okej, ale w nocy spie snem plytkim bo tak troche czuwam i nasłuchuje.

najlepsza opcja by byla jednak jakas dolegliwosc zoladkowa i jej delikatne powiklanie, ponoc kotom sie zdarza...no ale musi się nie potwarzać

Kochani nie pytam Was dziś o nic,
po prostu zaglądam do wątku opisując sytuację, sama z tylu wątków skorzystałam, ze mam nadzieję że i mój się komuś przyda. Sama szukałam też takich dla pocieszenia gdzie koty troche porzygały i im przeszło na dobre, i mam wielką nadzieję że nasz wątek będzie właśnie takim wątkiem
.

ania1985

 
Posty: 1000
Od: Śro wrz 12, 2007 9:06
Lokalizacja: kielce

Post » Pt lis 27, 2015 20:10 Re: Kicia-nawracające wymioty str 5.....

Normy kocie i ludzkie są inne. Wet musi umieć wnieść poprawki. Przerabiałam to na swoim kocie.
Ze szkodą dla kota.
Morfologia i biochemia-profil nerkowy winnaś w pierwszej kolejności zrobić. Jeśli masz wątpliwości. Na spokojnie. Może wet do domu by podjechał?

Z tym postawieniem żarcia wyżej to dobry pomysł. Grawitacja działa i kotu łatwiej przez przełyk przelatuje. Poleca się taki sposób jedzenia kotom z refluksem lub uchyłkiem.
Piszesz ,że je gwałtownie i łapczywie. Czy ona ma stały dostęp do jedzenia czy jej wydzielasz? Bo może w wydzielaniu tkwi przyczyna. Koty wtedy sa łapczywe bardzo i pierwsze chwile wręcz połykają jedzenie.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56042
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 10 >>

Post » Pt lis 27, 2015 20:19 Re: Kicia-nawracające wymioty str 5.....

Normy kocie już mam za wczasu odnotowane
kratynina 110-280 mg/dl. im wiecej w moczu tym mniej we krwi czyli nerki dobrze pracuja
stosunek bialka do kreatyniny 0-0,6 norma, najlepiej mniej niz 0,02
ciezar wiadomo 1,025-1,060
białko poniżej 30
nie moze byc wałeczków drobnoziarnistych i im podobnych cholerstw...

z tych bardziej lajtowych tematów, bo mój głowny wet wskazywał na stres (w co ja nie uwierzyłam) to wzięlam na celownik takiego podejrzanego ktorego moge wykluczyc sposobem domowym przy okazji. otoz spotyka sie wymioty przy dokoceniach, stresie, zmianach. i taką rzecz zauwazylam, ze we wrzesniu kupilam odkurzacz, ktorego Kicia sie boi i zaczelam odkurzac wscielke dzien w dzien (AZS). Nawet obserwowalam ze przestaje sie go bać niby. Wczesniej wstyd sie przyznac ale odkurzałam starym raz na miesiac. I teraz ten paw slinowy i jeden i drugi pojawiły się dokładnie po tych 2 wieczorach (jedynych ) kiedy postanowiłam odkurzyc... W wieczory poprzedzające 1- kicia dostala scanomune w syropie i 2- ta nieszczesna kapusta zasmazana. Ale wiadomo, że to są zgadywanki.
.

ania1985

 
Posty: 1000
Od: Śro wrz 12, 2007 9:06
Lokalizacja: kielce

Post » Pt lis 27, 2015 20:23 Re: Kicia-nawracające wymioty str 5.....

wydzielam jej. zjada 40 gram chrupków na dobe. najwiecej zjada rano. około 10 gram prawie na raz. to jej rytual. powitanie, prowadzi mnie do szafki z zarciem. dostaje po trochu i znowu i znowu i znowu. staram sie robic przerwy trwa to karmienie z 10 minut do 20 zaleznie jak mi sie uda ją przetrzymac zeby nie za duzo na raz. A ona sie zlosci tłucze w szafke az sapie (od dziecka tak ma ze nosem sapie z nerwów emocji w szalonej zabawie - nie chorobowo)
teraz kupiłam miske automatyczna otwiera jej sie w nocy no ale jeden raz.
je lapczywie, raz do roku przez to rzygnela calymi chrupami i to byly jej jedyne rzygi w karierze az do konca pazdziernika tego roku.

ale jakbym wsypala caly przydział lub pół przydziału to ona by go zjadła, bo tak też robiła nie raz z przydziałem nocnym (20 gram)......

z łapczywością jako tako poradziłam sobie kilka lat temu kupując dużą miskę i wysypując każdy chrupek daleko od siebie. muszę też przyznać że Kicia je przegryza więc trochę zmądrzała bo wcześniej zdarzało jej się wciągać całe

to teraz robie tak, że daje ostatnia porcje o 24 gdzies ide spać, miska otwiera sie kolo 3 w nocy ze srednio mala porcja i wstaje ok 6-7, ale dopiero to cwiczymy 2 noce. moze tak bedzie lepiej. moze ten nocny glod powodowal wydzielanie nadmiaru kwasu zoladkowego. zobaczymy.

przy tej łapczywości tym bardziej jest dziwne, że sam poczatek choroby poprzedzało jednak pogorszenie kilkudniowe apetytu. wszystko bylo zjadane koniec konców ale bez entuzjazmu i coraz mniej stopniowo. tak szczerze to właśnie to mnie tak skłoniło do myślenia o nerkach wbrew lekarzom, ponieważ kreatynina u prawie 9 letniego kota na poziomie 1,56 w stresie i po wymiotach, a nawet i bez tego to jeszcze nie jest coś co sugerowało by nerki.

wet do domu to byl moj pierwszy pomysl po pierwszych rzygach. w klinice mi odradzili, moj kot jest tam odnotowany jako histeryczny agresywny i cos tam jeszcze, powiedzieli ze lepiej zeby mu sie lecznica zle kojarzyla niz wlasne mieszkanie...ale nie wykluczam na przyszlosc i tego, zwlaszcza w mrozy. w koncu Kicia ( ma od zawsze ) bardzo niskie leukocyty, tj niska odpornosc. dawniej czesto cos lapala, jeden wezelek krezkowy zostal jej powiekszony na stale. nie lubie jej zabierać z domu bo jest kotem zapiecuszonym, delikatnym, i troche za późno abym to zmieniła, choć być może nałożyły się na to moje błędy z serii -chciałam dobrze. scanomune je teraz codziennie
.

ania1985

 
Posty: 1000
Od: Śro wrz 12, 2007 9:06
Lokalizacja: kielce

Post » Sob lis 28, 2015 18:51 Re: Kicia-nawracające wymioty str 5.....

dziś zrobiłam mocz, w lab ludzkim, tak jak chciałam porządnie. mają dobry sprzęt, ciężar mierzony reflekto-czymś tam, białko oznaczanie ilościowo, dokładne mikroskopowe i komputerowe badanie osadu
wyniki wydają się być z daleka od problemów nerkowych

kolor-słomkowy
przejrzystość- lekko mętny
sg (cięzar) 1,038
ph 6
nit neg
białko neg (g/l)
asc neg
glu neg
ket neg
ugb norm
bil neg


Osad

Nabłonki wielokątne pojedyńczy w preparacie
leukocyty 3-5 w pw
erytrocyty pojedyńczy w preparacie
śluz nieliczne pasma
bakterie średnio obfita flora

struwitów już brak


Interpretacja

Wysoki ciężar, brak białka.
Kratynine mają oznaczyć na poniedziałek ale już teraz można wyliczyć jej stosunek do białka bo nie wyszło nawet śladowo, czyli dobrze

Nabłonki wielokątne nieliczne są normą ponoć, ale tak czy siak, te pochodzą z pęcherza moczowego (tzn ten rodzaj nabłonków). Prawdopodobnie po draznieniu przez b liczne struwity pęcherz był podrażniony, także podczas wysikiwania ich. Nabłonki i śladowe ilości śluzu mogą świadczyć o odbudowie ścian pęcherza.
Z bakterii zrobię jeszcze posiew, choć to trochę na wyrost, ale jak mam możliwość to czemu nie, tylko już muszę miec nową próbkę moczu do tego.
Pojedyńczy erytrocyt jest z gatunku świeżych czyli też od-pęcherzowych.

No także są dobre;)
.

ania1985

 
Posty: 1000
Od: Śro wrz 12, 2007 9:06
Lokalizacja: kielce

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: _Gusia_, Blue, kasiek1510 i 158 gości