» Pt lis 27, 2015 19:56
Re: Kicia-nawracające wymioty str 5.....
a ja powiem tak, ASK dałaś mi do myślenia z nerkami, że dobrze by było je spróbować wykluczyć
Kicia po poniedziałkowym rzygu i mdłościach już jadła i cały tydzień jest znowu kotem wzorowym, bawiącym się i załatwiającym (to nie żart) dzień w dzień plus minus 10 minut o tej samej porze raz na dobę
postawiłam jej miskę wyżej, tzn na bardzo grubej książce, bo rano czasami jak zaczynała jeść (z wielkim apetytem i dokładkami bo daje po pare chrupków) to czasem miała taki dźwięk jakby hmm nie wiem jak to opisać, jakby człowiekowi zaburczało przeciągle w brzuchu tylko że na wysokości zołądkowo-gardłowej. albo to przypadek albo to zdało egzamin.
a propo nerek, czytałam i czytałam, forum barfowe i nasze, i doszłam do wniosku, że
zrobię teraz mocz, ale tak zaje...ście porządnie. mam ciocię w ludzkim lab;)
czyli ciężar oznaczony tym co trzebam kreatynina i jej stosunek do białka, a raczej na odwrót. rzecz jasna porządnie osad itd itp od jutra będę łapała.
część literatury podaje ze mocz jest pierwszy zanim jeszcze czasem cos widac we krwi
bede sie stresować bo juz na sama mysl ze stresuje zeby tam jakies wałeczki czy inne świństwa się nie pokazały no ale trzeba tym bardziej ze
..krew powtorze (tfu tfu odpukac) w przypadku powtorki wymiotów (odpukać znowu). mój kot za bardzo to przezyl, sikał pod siebie, dyszał z otwarta buzia przez 15 minut, a później wydawał taki dźwięk oddechu ze zapytałam co to nie wierzac ze to Kiciuńka tak oddycha. w zwiazku z tym rozkminiam ta kreatynine na poziomie 1,56. stres był silny. mam nadzieje ze w rzeczywistosci jest jeszcze niższa. wzrasta w stresie i przy odwodnieniu (jakby nie patrzec Kić była po wymiotach męczących) z kolei mocznik był wstrzelony idealnie tam gdzie konczy się gorna norma, coż , może i też po wymiotach. ciezar moczu 1,062 jest adnotacja ze byl mierzony refrektometrem wiec jest wiarygodny, a w tamtym osadzie nie bylo nic poza struwitami. bylo tez usg i rtg i nerki w ogole u hmm 5 lekarzy w sumie nie padły jako podejrzane. Kicia pije absolutnie poprawną ilośc mniej więcej 3/4 filiżanki na dobe i robi 3 siki na dobe wiec tu zadnej zmiany też nie ma.
ale ja z jednej strony musze to sprawdzić, z drugiej biorac pod uwage emocje kota, na razie zrobie to moczowo.
i tak sobie rozkminiam, że z jednej strony na nerki wiele nie wskazuje, a z 2giej wymioty najpierw żółcią, a po wyleczeniu po 3 tyg slinowe, to zawsze juz dla mnie alarm, ze cos sie jednak zadziało. choc weci mnie wysmiali....ale ja sie boje, w dzien jest okej, ale w nocy spie snem plytkim bo tak troche czuwam i nasłuchuje.
najlepsza opcja by byla jednak jakas dolegliwosc zoladkowa i jej delikatne powiklanie, ponoc kotom sie zdarza...no ale musi się nie potwarzać
Kochani nie pytam Was dziś o nic,
po prostu zaglądam do wątku opisując sytuację, sama z tylu wątków skorzystałam, ze mam nadzieję że i mój się komuś przyda. Sama szukałam też takich dla pocieszenia gdzie koty troche porzygały i im przeszło na dobre, i mam wielką nadzieję że nasz wątek będzie właśnie takim wątkiem
.