MiauKot - smutna historia Izabelli nie ma końca :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lut 29, 2016 10:14 Re: MiauKot - śmierć zabiera opiekunkę 9 kotów :(

Sterylna jest. Sika na gazety pod warunkiem, że leżą na podłodze i to koniecznie pod drzwiami. Na razie będziemy kłaść gazetyna tacce, może przejdzie drewniany żwirek. Ale kuweta z porządnym bentonitem stoi i tak niedaleko - może ją polubi, bo zagląda tam już a z początku było zero zainteresowania. Coś musi zadziałać. Ona biedna chciałaby jednocześnie jeść, traktorzyć, bawić się, tulić i drapać drapak - to pokazuje, że ostatnii nieszczególnie jej się wiodło w życiu.
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Pon lut 29, 2016 11:45 Re: MiauKot - śmierć zabiera opiekunkę 9 kotów :(

Wierzę, ze się nauczy i będzie dobrze. To strasznie smutne, że ludzie, którzy wydawało by się pomagają kotom potrafią doprowadzić je do takiego stanu. Strach pomyśleć co się dzieje u tych karmicielek, które maja znacznie większą ilość kotów i gdzie wiemy, że jest źle, bo tu akurat takiego stanu rzeczy nie spodziewaliśmy się :(.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Pon lut 29, 2016 11:51 Re: MiauKot - śmierć zabiera opiekunkę 9 kotów :(

gpolomska pisze:Ona biedna chciałaby jednocześnie jeść, traktorzyć, bawić się, tulić i drapać drapak - to pokazuje, że ostatnii nieszczególnie jej się wiodło w życiu.


Wydaje mi się, że to nie tylko pokazuje jakie podłe życie zgotowała karmicielka tym kotom, ale świadczy również, że kotka jest w stresie a to jej "luzactwo" jest tylko pozorne.
Czy ona sika na stojąco, czy "tradycyjnie"? Co z qupami? :oops:
Wspomniałaś, że ona "powarkuje" pod drzwiami. Może lepiej od tych drzwi ją w jakiś sposób odgrodzić, zablokować, żeby nie miała bezpośredniego dostępu? Obawiam się, czy robiąc jej tam kącik toaletowy, nie utrwali to w niej takich zachowań.
Może jakieś feromony?
Miała malutka szczęście, że trafiła do Was :king:
Obrazek Obrazek

Adria

 
Posty: 1874
Od: Pt paź 28, 2005 10:59
Lokalizacja: Piekary

Post » Pon lut 29, 2016 13:07 Re: MiauKot - śmierć zabiera opiekunkę 9 kotów :(

Ona sika normalnie i zakopuje łapką w podłogę - tak jak się robi w podłożu. Na gazetę sika i odchodzi. Magnolia też zawsze warczała na obcych pod drzwiami - to dom kota a my tylko możemy u niego mieszkać :-) ona bardzo boi się dźwięku klucza w zamku: to jedyne, co nadal powoduje ucieczkę za łóżko. Teraz znowu nasikała na podłogę - gazety tak, ale muszą być na gołej podłodze, inaczej sika obok. Ma zastawione całe pod drzwiami tackami i kuwetami, więc nasikała bliżej. Kiedyś musiała chyba za to oberwać, bo nasika i ucieka przestraszona. Ona ma jakiś głębszy uraz - to widać. Może kiedyś oberwała od kota lub człowieka i to w kuwecie? Bo strup nie jest nowy i jest od pazurów tylko nie wiadomo czy jej. Albo jednak tęskni za kimś (którymś kotem).
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Pon lut 29, 2016 13:36 Re: MiauKot - śmierć zabiera opiekunkę 9 kotów :(

Tego, czy tęskni się już nie dowiemy. Nie chcę się wtrącać, ale wydaje mi się, że ułatwianie jej sikania poprzez położenie gazet utrwala w niej poczucie, ze na gazety się sika. Ja wiem, że trudno w kilka dni to przyzwyczajenie zlikwidować, ale może wieczka z kartoników po butach z odrobiną żwirku tam położyć. Będzie miała papier w formie kartonu i może potem skojarzy szybciej żwirek.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Pon lut 29, 2016 13:48 Re: MiauKot - śmierć zabiera opiekunkę 9 kotów :(

Ma już dół z kartonu ze żwirkiem bentonitowym. I tackę taką głębszą z drewnianym. Jak ich nie przesunę, to i tak nasika obok, "zakopie" i ucieka w popłochu.

Dobrze, gazety zabiorę. Niestety ona nie sika w jedno miejsce konkretnie tylko pod drzwiami. Tak myślę, że może czuje zapach jakiegoś innego kota z zewnątrz - bo tu się zdarzało na korytarzu widzieć jakieś koty (nie wiem czy czyjeś, nie wiem czy kastrowane).

Jeśli ona całe życie sikała na podłogę (a też jest taka opcja), to będzie dość ciężko (szczególnie, że nie ma tu kota, który by jej pokazał co i jak) - nie wiemy kiedy znalazła się u p. Fredzi i czy jej ktoś wcześniej z jakiegoś powodu (np. sikanie po podłogach) nie wyrzucił.

Przemyłam podłogę wodą z płynem do naczyń, z octem, z domestosem - nic jej spod tych drzwi nie odstrasza. Może ona się tych drzwi boi jakoś? Sika i kupę tam robi jak zaklęta. Bo tak to nawet pralka czy maszynka do mięsa albo płacz córki jej nie ruszają - siedzi i uszami tylko lekko rusza. Ale klucz w zamku to atak paniki - nawet drzwi się nie muszą odtworzyć. Dzisiaj mąż przy niej siedział i ją głaskał - mruczała. Wsadziłam tylko klucz do zamka, a ona chodu za łóżko.

I tak nie jest źle - sika przynajmniej w jednym (mniej więcej) miejscu - zawsze mogła sikać po łóżkach, dywanach i ogólnie w całym domu. Niemniej jednak jest to problem, bo jak ją choćby na trochę samą zostawić? Jak się tego od razu nie zetrze, to panele długo tego nie zniosą, a mieszkanie nawet nie jest nasze. Będziemy myśleć. Pytam kogo mogę, czy miał podobny przypadek i jak sobie poradził. Koleżanka miała taką jedną kotkę (z 5, które ma), że długo i ciężko zeszło, zanim się nauczyła i też namiętnie pod drzwiami sikała.

Jak zabiorę jej stamtąd kuwetę, to będzie po prostu lać na podłogę - tak zostać nie może, dlatego stawiam tam różne wersje podłoża w różnych naczyniach - jak coś jej podpasuje, to będziemy pracować nad lokalizacją.

Właśnie biega jak szalona po mieszkaniu i skacze jak sprężyna po meblach, po czym podbiega, patrzy i biega dalej zadowolona z siebie co jakiś czas kładąc się w pozie wypoczywającej pumy. Chwilę wcześniej przytargała w zębach ulubioną wędkę i mrauczała, żeby się z nią bawić (trochę się pobawiłam, ale muszę się córką zajmować - nie mogę cały dzień z Malutką się ganiać). Także na jakąś szczególnie zestresowaną nie wygląda.

Do raczkującej córki podchodzi i ją trąca nosem oraz się o nią ociera, więc dziecka też się nie boi - przynajmniej tak mi się wydaje.

Także może będziemy mieli przyjemność uczenia 4-letniej kotki charakterkiem korzystania z kuwety zamiast lania na podłogę. Oby się udało, bo z tego, co czytałam, nie zawsze się udaje kota nauczyć. I to mnie trochę przeraża. Kota nie oddamy, ale w oszczanym chlewie też nie chcemy mieszkać.


--- EDIT ---
Teraz córka śpi w łóżeczku, a Malutka śpi na wersalce obok zwinięta w kłębek. Ona od razu wiedziała jak korzystać z drapaka - tyle, że drapak naznaczony przez Magnolkę (jak dywany i inne rzeczy); generalnie koteńka zachowuje się bardzo podobnie do Magnolki - co dzień to bardziej. Może to ją frustruje: czuje innego kota a go nie widzi? Kuweta za czasów Magnolii stała tam, gdzie teraz jest pokój córki (bo wtedy był to pokój tv i kuweta mogła tam stać, bo córka była maleńka i spała w sypialni z nami). No i od razu Malutka wiedziała jak działają szafy przesuwne - ulubione miejsce wypoczynku Magnolki. Albo ona czuje coś jeszcze - to, że za Magnolcią tęsknię... może to ją tak frustruje czy jak? Coś musi być - tylko co? Jak karmiłam i bujałam córkę, to na skrawek wolnych kolan wskoczyła obok Justysi i mruczała. Jak jest głodna, to podchodzi do mnie i miauczy, po czym idzie za mną do kuchni. Wczoraj jeszcze trzymała się głównie sypialni, a dzisiaj już całe mieszkanie traktuje równorzędnie w sensie ucinania drzemek. Magnolcia warczała na każdego obcego - szczególnie jak ktoś na korytarzu hałasował (nie znoszę hałaśliwych ludzi, więc sama też bym ich chętnie owarczała, ale mi nie wypada), a w domu była panią na włościach i z kuwetą nie było najmniejszej wpadki nawet po laparotomii, gdzie poziom stresu (wcześniej jeszcze cały dzień na RTG z kontrastem i 4 dni kroplówek) miała zapewne kosmiczny.


--- EDIT 2 ---
Malutka jest dużą pomocą w nocy przy córce - już drugą noc dała mi znać, że trzeba wstawać w momencie, gdy mała jeszcze się nie rozpłakała, ale już była głodna - przyszła i mruczała mi do ucha. Nadal obydwie śpią w odległości "przez ścianę łóżeczka". Może ona z tą kuwetą tylko czasu potrzebuje a nie żadnego kombinowania? Feliway i inne nie na wszystkie koty działają, a moja wet - jest też behawiorystą - mówi, że to droga na skróty i ostateczność stosować różne ogłupiacze szczególnie bez ustalenia przyczyny, bo ogłupiacza zabraknie i wszystko może wrócić; przy Magnolce też mi tak doradziła - czas i budowanie zaufania rzeczywiście zrobiły swoje. No nic - zobaczymy kilka dni (nie bez powodu kazała mi nawet z tabletką na robale poczekać choć tydzień, żeby kicia się zaaklimatyzowała).

--- EDIT 3 ---
Malutka znowu pełni wartę przy małej kociarze (tak rodzice mówią na córkę) - pilnuje jej leżąc na pufie przy wejściu do pokoju. Całe popołudnie przemieszczałam się na siedząco za córką, bo kicia bardzo nie chciała zejść mi z kolan. Bardzo towarzyska jest: gdzie my siedziałyśmy, to ona od razu za nami - mam szczęście do takich towarzyskich kotów. Rozmawiałam z mamą - jutro spróbuję umyć domestosem nie tylko drzwi z obydwu stron, ale i podłogę na korytarzu oraz wymienić wycieraczkę na nową. Może jakiś kot ją dawno temu osikał (niby nic nie czuć, ale koty mają bardziej czuły węch), albo nawet pies właścicielki mieszkania lub któregoś z sąsiadów. Zrobiłam też test z drzwiami - samo otwieranie i zamykanie jej nie rusza, nawet przekręcanie zamka, tylko dźwięk wsadzania klucza. Może jej to niedługo przejdzie, bo na szczekające psy i inne dźwięki (w tym ekspres do kawy, pralkę i inne sprzęty) już się uodporniła i jej to nie rusza - nawet powieki jej się nie chce podnieść tylko uchem ruszy lekko. Zaczyna się zachowywać, jakby to był jej dom od zawsze. Z jedzeniem też się zaczyna normować i je z apetytem, ale nie jakby rok nie jadła. Kocha piórka na wędkach - już dwie zdezelowała. No i już nie ugniata dywanu, rurki od kaloryfera itd. - teraz ugniata już tylko męża oraz mnie i to nie non stop - chyba zrozumiała, że to wszystko ma już na zawsze dla siebie a nie tylko na chwilę. Będzie z niej 100% kota w kocie :lol:
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Pon lut 29, 2016 23:04 Re: MiauKot - śmierć zabiera opiekunkę 9 kotów :(

z domestosem byłabym ostrożna - w wielu wątkach czytałam, że on wręcz prowokuje koty do sikania. Moze soda oczyszczona z octem ? I jakiś zapach cytrusowy ?

Ja myślę, ze ona tę kuwetę załąpie....tylko musi do tego dojrzeć - tak jak dziecko do nocniczka. Spróbowałabym jeszcze jednego podłoża do sikania - zwykłego piasku ( mozna kupic piasek do akwarium) i ziemi, ot chocby takiej do kwiatów.

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16665
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto mar 01, 2016 8:00 Re: MiauKot - śmierć zabiera opiekunkę 9 kotów :(

Octu też już próbowałam i cytrusowego płynu do naczyń, a nawet zapachu pieprzu (doświadczone kumpela doradziła). To raczej nie jest kwestia podłoża a drzwi lub tego, co za nimi, bo jakby jej dojścia do nich nie zastawiać to nasika możliwie najbliżej wejścia i za każdym razem tam. To 4 piętro, ale czasami ludzie na dole drzwi nie zamykają i okoliczne koty aż tu przychodzą na górę posiedzieć - być może jakiś narobił na wycieraczkę. No i czuć zapach ulicy wtedy jak na dole nie zamkną - może trzeba będzie drzwi na dole doszczelnić. Magnolia nieraz się dopominała, żeby za nie zajrzeć, więc ją brałam na ręce i pokazywałam, że tam nic nie ma i wracałyśmy do domu i przestawała marudzić, że chce tam zajrzeć - tylko ona wiedziała, że jest moim ukochanym kotkiem na zawsze, a Malutka jeszcze nie ma zbytnio pewności siebie. Dzisiaj znowu spała pod kołdrą między nami, a rano zjadła i teraz buszuje po domu, ale nieco ostrożniej w jadalni (bo wczoraj tu skoczyła na suszarkę do prania i całą wywaliła robić przy tym niezły rumor). Muszę szafkę pod zlewozmywakiem wiązać na noc, bo inaczej od razu chce buszować w śmieciach.
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Wto mar 01, 2016 8:21 Re: MiauKot - śmierć zabiera opiekunkę 9 kotów :(

ASK@ pisze:Czasem pomaga zmieszanie żwiru z piachem.


Albo nawet zmieszanie z żwirku z ziemią...

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto mar 01, 2016 9:44 Re: MiauKot - śmierć zabiera opiekunkę 9 kotów :(

A jakby jej nie dawac zwirku do jednej kuwety wcale?U mnie Filomena miala wiele lat problem z sikaniem na podloge.Panele w jednym pokoju calkiem do wymiany.Przez przypadek odkrylam ze ona woli sikac do pustej kuwety na plastik.Od tej pory mamy spokoj z sikaniem bo dwie kuwety sa bezzwirkowe i do nich zalatwia sie Fifi.jak miala nawroty sikania poza kuwete spowodowane obecnoscia innego kota to pomogla jej obrozka feromonowa moim zdaniem lepiej dzialala niz feliway bo kota miala ja caly czas pod nosem

margoth82

 
Posty: 1409
Od: Pon lut 15, 2010 21:10

Post » Wto mar 01, 2016 10:50 Re: MiauKot - śmierć zabiera opiekunkę 9 kotów :(

Mama przywiezie mi obróżkę (jeśli uda się kupić) - może da sobie założyć i będzie ją tolerować (Magnolkę taka obróżka tylko mocniej stresowała, bo nie tolerowała niczego założonego na sobie), ziemię i piasek - spróbujemy osobno i mieszankę. Pustą kuwetę też postawię. I zobaczymy. Zastanawia mnie tylko to, że ona zakopuje - w pustym??? Do ziemi nie sikała tam raczej (ma czyste pazury), ale może jej podpasuje.

Na razie wywaliłam wycieraczkę i drzwi oraz podłogę z obydwu stron przemyłam wodą z octem (pół na pół z octem 10%). Śmierdzi okropnie.

--- EDIT ---

Ona właśnie na to nasikała. Znowu pod drzwiami. Jakby miała jakąś nieodpartą potrzebę sikania pod nimi i to koniecznie na podłogę (jak położę w to miejsce cokolwiek innego niż gazety i to takie na kiepskim papierze, to nasika kawałek dalej). Przecież to nie jest niekastrowany kocur, który ma potrzebę oznaczenia terenu moczem :cry: a nie ma opcji, że nie będę tego ścierać, żeby miała swój zapach na podłodze - to nie wchodzi w grę.



Jak nic z tych rzeczy nie pomoże (piasek, obróżka, ziemia, pusta kuweta), to już nie wiem - żadnych innych pomysłów nie mam ani nikt z moich znajomych. Nie wiem co to za uparty egzemplarz nam się trafił - każdy kot bez problemu mi szedł do kuwety, znajoma nawet takie ze wsi z ulicy brała i też szły, a ta jakaś taka uparta jest. Pewnie miała niemały udział (o ile nie 100%) w zasikaniu tamtego mieszkania :(
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Wto mar 01, 2016 11:19 Re: MiauKot - śmierć zabiera opiekunkę 9 kotów :(

Robiłaś jej badania?
Jak paszcza? Kastrowana jest?
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56051
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 10 >>

Post » Wto mar 01, 2016 11:46 Re: MiauKot - śmierć zabiera opiekunkę 9 kotów :(

Miała komplet badań krwi w max rozszerzonych wersjach - wszystko w normie. Jest sterylizowana - nawet ucho ma nacięte. Pisałam o tym na górze tej strony, bo już ktoś pytał (chyba nawet Ty pisałaś o rujce). Jak do soboty nic nie wymyślę, to wet - ona jest też behawiorystką.

Nie było obróżki, ale było to: http://www.telekarma.pl/p13406-beaphar. ... x04ml.html - spróbujemy; na kocimiętkę nie reaguje, ale może to coś da.


Ona sika bez problemu (szybko - bez napinania i innych takich) i to sporo - dwa razy dziennie: około 10 i około 22. Oczywiście pod warunkiem, że przedpokój pusty, to zacznie sikać, bo inaczej nie. Ciągle pcha się na kolana - usiąść nie można.

A może ona jest zazdrosna o dziecko, że jemu poświęcamy więcej uwagi? Ale na to akurat nic się nie da poradzić - dziecko jest małe i wymaga opieki non stop jak nie śpi.

Ona wszystkie dźwięki już ignoruje, ale zamek w drzwiach równa się panika: bieg za łóżko w popłochu - trzeba wtedy po nią iść i zawołać - wtedy wychodzi gruchając jak gołąb.


---EDIT---
Kumpela napisała mi, że też miała taką kotkę i przez kata nie znalazła na nią sposobu, a im bardziej intensywnych środków do mycia zasikanego miejsca używała tym było gorzej, bo kotka uważała, że jej zapach ma tam być i już (innym kotom wystarczy otarcie pyszczkiem). Ciekawe od jak dawna Malutka ma zwyczaj sikać pod drzwi. To jej dom na zaweze, ale ona tego chyba jeszcze nie pojęła. I ta panika przy dźwięku zamka drzwi wejściowych...
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Wto mar 01, 2016 16:03 Re: MiauKot - śmierć zabiera opiekunkę 9 kotów :(

Nie pocieszę cię bo mam to samo.
Domestosa chloru nie stosuj bo jeszcze bardziej będzie sikać i w tym się tarzać.
Mam dwa podrzuty teraz jest to samo.Jedna młoda paro miesięczna od góry do dołu wszystko zesrała i szczy ,wychodzi na dwór ,nawet na stole nasika.
Druga starsza zlikwidowała wersalkę i fotele a jak wchodzę do pokoju drzwi się otwierają do pokoju to co dzień kupa pod drzwiami od przedpokoju i rozsmarowuje.
Szprot ok 11 lat kupka pod drzwiami jak go nie wypuszczę.
Kupowałam wszelkie odstraszacze i kładłam nie pomogło.
Były wątki dla zasikanych ale na pewno nic niema co byś nie wiedziała.
Jest cieżko.

anka1515

 
Posty: 4690
Od: Nie gru 25, 2011 16:05

Post » Wto mar 01, 2016 17:35 Re: MiauKot - śmierć zabiera opiekunkę 9 kotów :(

gpolomska pisze: Przecież to nie jest niekastrowany kocur, który ma potrzebę oznaczenia terenu moczem :cry:


moje koty są wychodzące. Sprawa zaczęła się niecałe dwa lata temu, jak Kiciusia jeszcze nie była moja, jeszcze odchowywała kociaki na podwórku. No i oznaczyła sobie krzaczek - kotka niesterylizowana, OK. Ale zaraz w to samo miejsce pobiegła Miśka, sterylizowana daaaawno i zrobiła dokładnie to samo. Olała krzaczek w klasycznej pozycji strzykającego kocura. No a za Miśką podążyli panowie - Gucio, kastrowany zanim pierwszy raz siknął i Pietruszka,którego przeszłości nie znam, bo przybłąkał się jako dorosły, wykastrowany.
Teraz Kiciusia juz jest sterylizowana - nadal robi to samo, reszta bandy też. Codziennie rano jest obchód ogródka i znakowanie. Po kolei, kto pierwszy ten zaczyna, a reszta dokłada.
Może to podobny egzemplarz.....

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16665
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 89 gości