Zaginął Scooby - rudy bez ogonka

[scooby doo]

dzisiaj już dwa objazdy na rowerze osiedla i bloków
dzisiaj wieczorem połażę standartowo i jutro chyba spróbuję około 5:00 rano, Skubi miał zwyczaj wyłazić około 3 w nocy i wracać około 6 jak wstawaliśmy do pracy, więc może koło 5 gdzieś będzie łaził

[Kinnia]

nie trać nadziei - on gdzieś tam jest

[Meteorolog1]

Nie trać nadziei. Wszystko logicznie wskazuje na to że to on. Za odnalezienie Kotek czeka na Ciebie

[scooby doo]

bardzo doceniam Wasze wsparcie i dobre rady, to także dzięki nim jest we mnie nadzieja, że Scooby żyje i że w końcu się odnajdzie.
Przed chwilą wrócilem z wieczornego obchodu - cisza. Okolo 17 dzisiaj zadzwonil telefon, dzieciaki mówia że przed chwilą koło stadionu (1km ode mnie) widziały rudego kota, od razu w samochód i dzida, dzieciaki czekaly i połaziły ze mną i trafiliśmy na rudzielca ale nie mojego, dzieciaki potweirdziły że to tego wlaśnie widziały.

Zaczynam mieć wątpliwości czy te dwa poprzednie sygnały też nie były czasem pomyłką. Oby nie.

Tak się zastanawiam nad kocim mysleniem i czy to nie jest tak, ze on mógl najpierw np. tydzień siedzieć gdzieś w ukryciu przerażony i poturbowany po tej bitwie, potem nabrał lekko odwagi i zgłodniał po prostu i zaczyna bardzo ostrożnie wychodzić z ukrycia, stopniowo zacznie chodzić coraz dalej i dalej aż w końcu zahaczy o kraniec swojego terytorium i wróci do domu ? Czy to jest możliwe ? Tyle się słyszy o kotach, które wróciły po 2 tygodniach, miesiącu czy , czy to moze właśnie w ten sposób u nich się potoczyło ?

jutro rano o 5:00 idę na obchód

[Meteorolog1]

Myślę że Twoje myślenie jest właściwe - zmierza w kocim kierunku. Kot czeka. Szukaj go. Powodzenia

[scooby doo]

5 rano był obchód - cisza. Później walnęła burza i ulewa. Jeżeli żyje to wczoraj miał mega upał a teraz deszcz

Była u mnie siostra, razem szukaliśmy w sobotę, było raźniej. Analizowaliśmy to co do tej pory zrobiłem i wydaje mi się, ze gdyby nie żył to na 99% znalazł bym już ciało. Obszukałem w zasadzie wszystko w promieniu 200m od domu, nie obszukany jedynie rzepak ale to nie możliwe. Zakładam zatem (mam taką nadzieję) że żyje i że jeśli jest gdzieś blisko to go znajdę albo sam nagle jakoś zajarzy i trafi do domu. Gorzej jak jakimś cudem jest daleko, gdzieś gdzie nie chodzę i nie szukam, wtedy nadzieja że sam jakoś wróci. Siotra przywiozła dwie pozytywne historie, jedna koleżanka znalazła swojego kota, własciwe sam wrócił, po 2 miesiącach, wracała sobie późnym wieczorem do domu, zakiciała pod domem az tu nagle jej kot wychodzi zza winkla. Ciotce natomiast kot wrocił po ...........roku, ciotka miała już drugiego kota a ten wrócił, nastrzelał pazurami nowemu i uwalił się na kanapie w starym miejscu

[Asia777]

oby tak pozytywnie skończyło się u Ciebie!!!

[scooby doo]

nie mam żadnych dobrych wieści około 19:00 objechałem powolutku rowerem dalsze rejony mojej mejscowości a przed chwilą (22:30) wróciłem z obchodu osiedla i terenów w pobliżu bloków. Cisza.
Wracając, przechodząc kolo działki tego sąsiada, który mówil o tej kociej bitwie, ktora też była prawdopodobnie na jego działce, poczułem niepokojący charakterystyczny zapach padliny. Cofałem się, wracałem, raz coś czułem a raz nie, jutro muszę iść do sąsiada i przeszukać krzaki w tym miejscu. Oby tam nic nie było !!!

[Cindy]

nie mam żadnych dobrych wieści około 19:00 objechałem powolutku rowerem dalsze rejony mojej mejscowości a przed chwilą (22:30) wróciłem z obchodu osiedla i terenów w pobliżu bloków. Cisza.
Wracając, przechodząc kolo działki tego sąsiada, który mówil o tej kociej bitwie, ktora też była prawdopodobnie na jego działce, poczułem niepokojący charakterystyczny zapach padliny. Cofałem się, wracałem, raz coś czułem a raz nie, jutro muszę iść do sąsiada i przeszukać krzaki w tym miejscu. Oby tam nic nie było !!!

OBY!

[Meteorolog1]

Nie będzie. Za odnalezienie

[ultra75]

Kciuki za dzisiejsze poszukiwania! Nie trac nadziei, bedzie dobrze. Wierze w to bardzo.

[kwinta]

Zaglądam codziennie i czekam na to jedno słowo - JEST !!!

Proszę, nie przestawaj szukać ...

[scooby doo]

niestety cisza ! u sąsiada w krzakach na szczęście nic nie ma. Zrobiłem obchod w dalszych rejonach wsi i paru osobom wspomnialem, że szukam kota i mają być czujni. Pozostaje mi czytać pozytywne wątki o odnalezionych kotach po tygodniach i miesiącach i tym się pocieszać aczkolwiek tracę nadzieję. Moja miejscowośc jest mała, cała około 1000 osób, moje osiedle i przyległości może połowa z tego i obszar mniej jak 1km na 1km. Wszystko wiele razy sprawdzane i nic. Może dał się gdzieś daleko ?!

jutro obejdę osiedle i zapytam wszystkich w domach, ktorzy mają psy czy coś się u nich nie wydarzyło czasem i czy można sprawdzić posesję.

[scooby doo]

wczoraj przedwieczorny objazd całej wsi rowerem oraz późno wieczorny (22:00) obchód osiedla i okolic i znowu NIC. Dowiesiłem też pozrywane ogłoszenia w brakujących miejscach oraz byłem u wetów w miescie (7km) popytać i powiesić ogłoszenia. Przyległe wsie (3-4km) też mają moje ogłoszenia. Ja już nie wiem co o tym myśleć i co mam robic ? Ile razy jeszcze mam szukać w tych samych rejonach ? Tracę nadzieję, że on żyje może jednak jest tak jak parę osób mówiło, ze potrącony przez samochód albo pogryziony przez psa padł gdzieś ale gdzie skoro pobocza, łąki przeszukałem ?
jestem coraz bardziej zmęczony i fizycznie i psychicznie. Codziennie wieczorem do późna łaże po okolicy, wstaję o 5 rano i później w robocie ledwo żyję, w głowie tylko myśli gdzie dziś będę szukał i gdzie on jest. Rodzina też to widzi i relacje rodzinne też się psują. Wymiękam już (((

[Cindy]

A ja prosze - nie wymiekaj