Na razie bez zmian, Miziaka nie ma, nikt też nie dzwonił.
Nie mógł się zapaść pod ziemię, ale tereny rozległe-bloki, domki, park, szkoła, działki....Na razie obstawiam, ze nie uciekł daleko od miejsca zamieszkania, bo jeśli dostał się na drugą stronę Piastowskiej w okolice falowca to po prostu super

Jesteśmy umówione na piątek.