ab., mam nadzieję że kici pomogło i nic poważnego się nie działo.
U nas trochę zmian.
Przede wszystkim taka jedna że już wszystkie moje kotki maja najważniejszą wspólna cechę! Nadszedł sądny dzień na Malucha i skorzystałam z okazji choroby i zwolnienia. Oficjalnie mogę powiedzieć że wczoraj Maluch został ciachnięty. Wszystko zniósł nad wyraz dobrze. Kilka godzin p narkozie był oszołomiony ale rano już ganiali się i Tygrysa wielkim susem chciał powalić.
A to bohater dnia wczorajszego:
Maluch - kochana śmieszna ślicznota. Na tę komodę wlazł i miał kłopot z zejściem.


Agatka grzeje tyłek w sypialni na oknie albo na łóżku.

A to moj bury gang testujący nowy look starego mebla. W końcu naprawiłam obłamaną półkę a łatwe to nie było bo popękały zaślepki ze śrubami w słupkach i za nic nie szło znaleźć sposobu tak że moja prowizorka musi wystarczyć przynajmniej na jakiś czas.
Materiału też poszło połowę tego co policzyłam...
Chyba jestem z siebie dumna!!!

Nieźle jak na majsterkowicza od przypadku!
Myszkę w końcu zamontowałam tak jak trzeba. Maluch od razu chciał z nią iść gdzieś... Matari wpada na drapak i szaleje. Miejsce chyba najlepsze z możliwych.
Nawet nie wiedziałam że można takie genialne rzeczy kupić w sklepach z materiałami budowlanymi.
Po weekendzie przybyła mi belka drewniana, 2 piły, cążki, śruby i haczyki do zabawek.
Szef gangu odpoczywa

fumfle badają teren

Matari nie załapała się na zdjęcia. Chciałam nagrać filmik jak szaleje z myszką na drapaku ale za słabe światło.
I na koniec:
