MARLON - tego nie robi się kotu!!! ODDAJCIE KOTA!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie wrz 22, 2013 17:09 Re: MARLON - tego nie robi się kotu!!! ODDAJCIE KOTA!!!

Z FB:
Zofia Zefira
Dzwoniłam przed chwilą do tej Pani Joanny, która miała dziś po południu zadzwonić w sprawie MARLONKA ale ta kobieta powiedziałą, że dałą na Policję, ze my ją nękamy i za to, co wypisujemy na facebooku. Ta kobieta jakaś dziwna.

To jest jakaś słaba komedia.
Najszczęśliwszą nie będę już nigdy, ale dajcie im dom:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=163179

najszczesliwsza

 
Posty: 3004
Od: Nie mar 04, 2012 23:43
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Nie wrz 22, 2013 17:11 Re: MARLON - tego nie robi się kotu!!! ODDAJCIE KOTA!!!

ASK@ pisze:
Romualdo pisze:
Alienor pisze:Mam wrażenie, że gdyby broniący ex-opiekunów Marlona i potępiający schronisko i wolontariuszy przeczytali tamten wątek PRZED wyedytowaniem ich wpisów, zastanowili by się zanim uznaliby, że całkowitą winę ponosi schronisko i wolontariusze.
Bo jak ktoś miał kota z astmą i go leczył, to wie chyba, że jak kot chory lub mu się nie poprawia, to się do weta idzie. A depresja jest chorobą, czasem śmiertelną - tak u ludzi, jak u kotów.
Gdyby ktoś powiedział o mnie publicznie, że się na Julce, Malutkim [*] czy Frani dorobiłam, to bym go w życiu za próg nie wpuściła. I nie odbierałabym telefonów, by wyzwisk nie wysłuchiwać.
Ile z Was przy kocie wychudzonym wcześniej nie próbowałoby go "futrować" przysmakami podanymi "z ręki" - tak jak się to robi przy chorym dziecku, które jeść nie chce?
Więc wybaczcie, ale oni nie są bez winy. A to, jak się wybielają, jakoś mnie nie przekonuje że zrozumieli co schrzanili.
Obecny DT o ile wiem, napisał, że leczenie będzie kosztowne, ale bierze je na siebie.
Na pewno na moją ocenę sytuacji wpływa to, czego byłam świadkiem - jak wredny babsztyl żądał oddania kotki, której nie operował, mimo poinformowania przez weta, że brak operacji to wyrok śmierci na kocie. Sąsiad babska zgarnął kotkę i uratował, płacąc z własnej kieszeni. Za co babiszon w ramach podziękowania zgłosił go na policję - bo ukradł jej kota i zoperował bez jej zgody :evil: .
A wiesz czemu obecny DT jak ich nazywasz wziął koszty na siebie bo się przestraszyli że podamy ich o wyłudzanie pieniędzy, a podstawy były bo deklarowaliśmy pokrycie kosztów. Żebyśmy nie interweniowali zapewniam cię nie odmówili by nawet złotówki. Nie przewidzieli że tego tak nie zostawimy.

Nigdzie takiego wpisu nie było za to z waszej strony padały inwektywy godne paragrafu kk. Dla mnie to co zrobiliście było obrzydliwe. Poniżej pasa. Jakbym ja miała takie twarde dowody o jakich wspominasz, to bo bym wiedziała co z nimi zrobić. Wy ich podejrzewam, że nie macie. Paskudnie oszkalowaliście ludzi i to wam przyczyniło najwięcej wrogów. I zamknęło możliwość porozumienia. też trzymałabym się od was z dala.
Dla mnie nie jesteście bez winy a do tego to winy pomówienia dodatkowo. Spuściliście z tonu jak zdaliście sobie sprawę, że jest to karalne. Choć na fb nadal były potwarze rzucane. Z tego co wiem cały wątek ,zanim wpisy edytowano, został skopiowany celem ew udowodnienia w sądzie co i jak było wyrażon.
Sami schrzaniliście możliwość dogadania się w sprawie Marlona starannie obrzucając błotem poniżej pasa wszystkich i wszystko. Jeśli interwencją jest to co zrobiliście to szacun :mrgreen:
Poza tym skupiliście sią na osobie, której wcisnęliście kota .Ona tylko go do was przywiozła. Tyle było jej zasług w tej dziedzinie. A zamiast udać się do weta, zadzwonić do wolontariuszy to zażądaliście pomocy/przybycia jej. Dlaczego skupiliście sie na niej? Ona była tylko dostarczycielem kota i odebrała kota zgodnie z waszym życzeniem. Sama się nie pchała. Mogliście zadzwonić do schronu,weta...ale dlaczego do niej? To tak jakbym wyadoptowała swego tymczasa do DS , wiozłaby go moja koleżanka ale wszelkie pretensje i sprawy dotyczące kota były by kierowane do niej bo dom wolał (?) do niej dzwonić. Do osoby co ma zero wiadomości o kocie.

Co by nie było SCHRZANILIŚCIE sami robotę. Zabrakło wam taktu i co by nie było, wybielacie się. To by było na tyle. Nie zamierzam tutaj dyskutować , bo mam swoje zdanie na temat tego co się stało. Nie chwalę tego co się wydarzyło ale nie umniejszam i nie zamierzam szukać dla was usprawiedliwienie. Bo takowego nie ma.

Co wpis to wychodzi nowa okoliczność dla nas nie znana. To ile było kotów w waszym domu? Był ten niby dzikun mieszkający w piwnicy, ten drugi co miał astmę...???
Iwona jak przywiozła Marlona sama zadeklarowała w razie czego pomoc! Faktycznie, masz racje, głupio zrobiliśmy powierzając kotka tej osobie i nikt więcej nie powinien tego zrobić, proszę niech wszyscy to zapamiętają !!! Powiedz co z Marlonem? Jak się czuje? Gdzie jest? Nie wiesz! A to dlaczego? A z tymi kotami to się o jednego przeliczyłaś wcześniej był jeden jak go nazywasz dzikun który nie usiedział w domu ,wybrał wolność niż siedzenie non stop w domu widocznie to mu pasowało.

Romualdo

 
Posty: 43
Od: Nie wrz 15, 2013 15:07

Post » Nie wrz 22, 2013 17:17 Re: MARLON - tego nie robi się kotu!!! ODDAJCIE KOTA!!!

Mam pytanie, jaki jest cel kontynuacji tego wątku? Faktów przez net się nie ustali a do porozumienia tez chyba nie zmierza.

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Nie wrz 22, 2013 17:24 Re: MARLON - tego nie robi się kotu!!! ODDAJCIE KOTA!!!

Alix - mase osob pyta co z kotem czy wogole zyje, zero odpowiedzi , gdyby kot był u mnie już wstawiłabym zdjęcia ze ma się dobrze , żeby zamknąć wszystkim buzie , skoro net nie ustali faktow , to może jakas instytucja je ustali, bo poki co wolontariusze nie sa PANAMI kotów bezdomnych a forumowiczom , np. Jaga 1666 była bardzo zainteresowana losem kota od samego początku, i tez nie otrzymała odpowiedzi
agula76
 

Post » Nie wrz 22, 2013 17:38 Re: MARLON - tego nie robi się kotu!!! ODDAJCIE KOTA!!!

Ale nikt nie ma OBOWIĄZKU wstawiać zdjęć kota ani podawać o nim informacji. W takiej atmosferze raczej nikt nie zechce :( . Forum to nie INSTYTUCJA, tu się nic nie wyegzekwuje. Można zrobić co najwyżej rozróbę.
Jeżeli "jakaś instytucja" ma cokolwiek wyegzekwować to należy ją powiadomić drogą formalną. Tylko o czym?
Ponawiam pytanie, co ma dać ten wątek?

Hm, nie jestem też pewna co masz na myśli, ale do czasu adopcji zwierzęta są formalną własnością fundacji lub wolontariusza/osoby prywatnej, który się nimi opiekuje.

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Nie wrz 22, 2013 18:06 Re: MARLON - tego nie robi się kotu!!! ODDAJCIE KOTA!!!

Napisałam dłuuuugiego posta i go wcięło :roll: trudno. Napiszę tylko, że rozumiem obie strony i ode mnie ten DS dostałby kota nawet teraz. Po uprzednim zapewnieniu, że kot ma problemy z uszami i jak nimi trzepie za bardzo, to trzeba iść do weta po maść. Że wymiotuje jak się przeżre i jak się zakłaczy, więc trzeba mu dawać pastę odkłaczającą i nie karmić naraz za dużo. Chyba, że wymioty będą brzydkie i nie związane z żadnym z tych powodów, to wtedy do weta.

Bo nie każdy człowiek leci do weta z każdą sprawą - bo nie zawsze trzeba. I nie każdy umie od razu wyłapać, że coś jest nie tak - ci państwo najwyraźniej nie. Ale imo jest to kwestia tego, że nikt ich nie nakierował odpowiednio.

Po raz kolejny zawiodłam się na wątku "nim będzie za późno", bo po raz kolejny kot, który nie je, jest tam nazywany "kotem z depresją", a w praktyce okazuje się kotem z chorą paszczą. To osobiście trzeci przypadek, o którym czytam, w dwóch przypadkach trafiło na kociarza, który to sprawdził i tak u weta, a mimo to kot i tak umarł :/
Teraz, trzeci raz - trafiło na niedoświadczonych. Oby chociaż kot miał szansę...

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Nie wrz 22, 2013 18:34 Re: MARLON - tego nie robi się kotu!!! ODDAJCIE KOTA!!!

Wszystko pieknie, czytalam poprzedni, zamkniety watek, i tak (prosze mnie poprawic, moze nie zrozumialam), panstwo biora kota ze schroniska, w ktorym to schronisku zapewnia sie DS, ze kot jest zdrowy fizycznie, jedynie slaby psychicznie (pada slowo depresja), i aby wyzdrowial PSYCHICZNIE, nalezy kotu poswiecac czas (pani z DS nie pracuje, jak rozumiem), ze moze miec problemy z jedzeniem czy kuwetkowaniem, bo CHOROBA PSYCHICZNA WPLYWA NA JEGO ZDROWIE FIZYCZNE. Nie znalazlam zadnej informacji na watku, ze schronisko informuje DS, ze wychodzenie z DEPRESJI moze potrwac tyle i tyle czasu (zalezne od kota rzecz jasna), zas w przypadku przedluzenia sie czasu tego stanu nalezy udac sie do weterynarza, gdyz (i tu wyjasnienie na temat jedzenia, picia itd.)
DS wysyla zdjecia, pisza ze kot je, niewiele ale jednak, pije, do opiekunow sie przyzwyczaja, ale jest wycofany. Wszyscy wysylaja im "aniolki" itd.
Nagle okazuje sie, ze DS jest na tyle zaniepokojony zachowaniem kota, iz kontaktuja sie z osoba, ktora w ich mniemaniu ma na tyle doswiadczenia kociego i jak rozumiem zna kota (jego zwyczaje, zachowanie, stan zdrowia), aby spojrzala na kota i zdecydowala co dalej. Pani mowi (na face), ze trzeba zobaczyc kota i ewentualnie wziasc go do weterynarza. Panstwo odpisuja,:o ktorej pani przyjedzie po kota, myslac zapewne, ze to jest juz jasne, iz kot zostanie przez pania zabrany do weta. Panstwo po oddaniu kota interesuja sie jego zdrowiem, pytaja i proponuja zaplacanie za jego leczenie, myslac, ze kot dojdzie do zdrowia FIZYCZNEGO i do nich wroci.
Oczywiscie razace jest nagabywanie, czy szykanowanie pracownikow schroniska, czy tez fundacji, ale rozumiem nerwy. Panstwo na miau zakladaja watek, gdzie publicznie przepraszaja pania.

Juz koncze. jednoczesnie pytajac: gdyby schronisko, osoba oddajaca kota do adopcji, uprzedzila DS, ze stan kota powinnien sie zmienic, lub zeby zwracali szczegolna uwage na.....(tu objawy choroby), ze aby nie stresowac kota wizyta u weta, moga zamowic prywatna wizyte, ze powinni zglosic sie z jakimkolwiek problemem, watpliwoscia do konkretnej osoby...byloby inaczej?

Moje doswiadczenie z mojego podworka, lub domu. Nie jestem wszechwiedzaca, o kotach wiem wciaz za malo, nie znam wszystkich objawow chorobowych, ale jak bralam Bieske do domu z DT ostrzezono mnie, ze jesli kot nie je, nie zalatwia sie itd. odstepujemy od adopcji.(kotka jest dzika) Ja mam w domu jeszcze 2 koty, wiec musialam kontrolowac 24 na dobe, kto sie zalatwil w kuwecie, ubytek chrupkow w misce, no i jak przebiega dokocenie.
Ale mialam swiadomosc juz na poczatku, ze nic na sile, ze jesli nie jestem odpowiednia osoba, nie moge zapewnic dobrego domu Biesce, musze ja oddac dla jej dobra. Na dostosowanie sie Bieski do naszego domu mialam jakies 2 tygodnie, przy czym kotka nawet mieszkajaca w szafie MUSIALA JESC, PIC I WYDALAC.
I mam swiadomosc (i mialam), ze DT byl i jest dla mnie wyrocznia (nie wet!!!!), bo to on od poczatku mial mozliwosc obserwacji kota, WLASNIE TEGO KOTA, a jest to dom z bardzo wielkim ponad 50 letnim doswiadczeniem w adopcjach.

(oczywiscie w razie problemow zdrowotnych wykonalabym 2 telefony do weta i DT, no i w razie niewielkich watpliwosci zostaje jeszcze miau....)

czarnykapturek

 
Posty: 1389
Od: Pt wrz 21, 2012 18:54
Lokalizacja: Madryt (Hiszpania)

Post » Nie wrz 22, 2013 18:37 Re: MARLON - tego nie robi się kotu!!! ODDAJCIE KOTA!!!

Odnoszę wrażenie że w tej sprawie ciała dali wszyscy zainteresowani co więcej nie widzę jakiejkolwiek chęci porozumienia, czyli jak zwykle lansują się ludzie a kot jest jakby przy okazji.
Obrazek

Satyr77

 
Posty: 7920
Od: Pt lip 31, 2009 12:06
Lokalizacja: Óć

Post » Nie wrz 22, 2013 18:38 Re: MARLON - tego nie robi się kotu!!! ODDAJCIE KOTA!!!

Alix wątek nie powstał po to,żeby się kłócić-chcemy wiedzieć co jest z Marlonkiem.Adoptując z Łodzi też w takim razie nie muszę pisać co się z nim dzieje.Chcemy wiedzieć czy kot chociaż żyje.Karmię i sterylizuję bezdomniaki za swoje pieniądze ponad 20 lat,na forum jestem dopiero od roku bo nie miałam bladego pojęcia że coś takiego istnieje.Pomagam również na forum-losy Marlonka śledziłam od początku i martwię się o niego-jestem jak najdalej od wszelkich waśni i intryg-mam tylko pytanie-co jest z kotem :?: :?: :?: :?: :?:
ObrazekObrazekObrazekObrazek

jaga1666

 
Posty: 980
Od: Pon sie 06, 2012 12:48
Lokalizacja: stalowa wola

Post » Nie wrz 22, 2013 18:43 Re: MARLON - tego nie robi się kotu!!! ODDAJCIE KOTA!!!

jaga1666 pisze:Alix wątek nie powstał po to,żeby się kłócić-chcemy wiedzieć co jest z Marlonkiem.Adoptując z Łodzi też w takim razie nie muszę pisać co się z nim dzieje.Chcemy wiedzieć czy kot chociaż żyje.Karmię i sterylizuję bezdomniaki za swoje pieniądze ponad 20 lat,na forum jestem dopiero od roku bo nie miałam bladego pojęcia że coś takiego istnieje.Pomagam również na forum-losy Marlonka śledziłam od początku i martwię się o niego-jestem jak najdalej od wszelkich waśni i intryg-mam tylko pytanie-co jest z kotem :?: :?: :?: :?: :?:

No właśnie :?: :?: :?:

karolink

 
Posty: 1116
Od: Pon paź 09, 2006 20:40
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie wrz 22, 2013 18:45 Re: MARLON - tego nie robi się kotu!!! ODDAJCIE KOTA!!!

A i jeszcze jedno, po takich akcjach zwykly czlowiek, ktory chce pomoc bidzie moze niezle sie wystraszyc. Bo jesli czegos niedopatrzy, to przyjdzie ktos ze schroniska i mu kota zabierze.
I nie pisze tu o znecaniu sie nad zwierzetami, ale zwyklej niewiedzy i wiem, ze najlepszym rozwiazaniem w tej sytuacji byloby dac kota domkowi z doswiadczeniem, ale wiem ze doswiadczone domy maja najczesciej wlasne stadko, a TEN kot potrzebowal indywidualnej opieki.


A kota zal....i tez pytam o niego :oops:

e. wywalam cytat

czarnykapturek

 
Posty: 1389
Od: Pt wrz 21, 2012 18:54
Lokalizacja: Madryt (Hiszpania)

Post » Nie wrz 22, 2013 19:11 Re: MARLON - tego nie robi się kotu!!! ODDAJCIE KOTA!!!

Ruru dzwoniła do nas i powiedziała że Marlon jest wychudzony,nie chce pić ani jeść ,jest leczony , ale gdzie przebywa to nie odpowiedziała, może nie wie. Na pytanie co zamierza dalej? Nie dostaliśmy odpowiedzi. Zaproponowaliśmy to, co proponowaliśmy od początku, nasze idealne warunki dla takiego wycofanego kotka (domek,dwie osoby w tym jedna cały czas w domu,zero innych zwierząt) połączone z leczeniem, jeżeli musi być leczony poza domem odwiedzanie i pomaganie w tym miejscu. Zadeklarowaliśmy otwarte drzwi naszego domu dla osób które by ewentualnie chciały pomóc przy leczeniu lub skontrolować leczenie, nigdy nie robiliśmy z tym problemu i nie mamy zamiaru robić. Naszym zdaniem samo leczenie bez komfortu psychicznego może być niewystarczające. Czekamy teraz na decyzję Ruru, która jest prawnym opiekunem Marlona.

Romualdo

 
Posty: 43
Od: Nie wrz 15, 2013 15:07

Post » Nie wrz 22, 2013 19:14 Re: MARLON - tego nie robi się kotu!!! ODDAJCIE KOTA!!!

Alix skoro Ty już twierdzisz ze ,,nikt nia ma obowiązku podawac zdjęcia i informacji o kocie "" to ja już nie wiem gdzie ja jestem

jest watek, poruszane serca ludzi, uczucia, info na koniec o kocie zdawkowe- i zamkniecie watku , tysiące pytan ,co z kotem i zero odpowezi - ja twierdze ze ze wzgledw moralnych takie informacje się nalezą wszystkim , nie tylko Panstwu u których kotek był, głaskali go przez 3 tyg , przytulali ,dali milosc, jedzenie , im tez nic się nie należy ?????żadne info?????

skoro tak ma dzialac forum- to proszę o likwidacje mojego konta , bo szkoda moich emocji. ( nie raz zakładałam watek nie w swoich celach, ale zawsze niezależnie od tego jakie posty ludzie pisali, rozliczałam kazda złotówke, powiadamiałam o stanie kotków, bo to się moralnie należy ludziom którzy sa zaintereswani losem zwierzat)
agula76
 

Post » Nie wrz 22, 2013 19:17 Re: MARLON - tego nie robi się kotu!!! ODDAJCIE KOTA!!!

Nie chcę już przeklinać ale kot w takim stanie raczej powinien być w domu ,przecież można zamówić wizyty żeby go nie stresować-brak słów :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!:
ObrazekObrazekObrazekObrazek

jaga1666

 
Posty: 980
Od: Pon sie 06, 2012 12:48
Lokalizacja: stalowa wola

Post » Nie wrz 22, 2013 19:18 Re: MARLON - tego nie robi się kotu!!! ODDAJCIE KOTA!!!

Prawnym opiekunem jest osoba która posiada teraz fizycznie kota, umowy itp są z punktu widzenia prawa bezwartościowe. Tym bardziej że zostało podpisane zrzeczenie się praw do kota.
Obrazek

Satyr77

 
Posty: 7920
Od: Pt lip 31, 2009 12:06
Lokalizacja: Óć

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 74 gości