Porzucony Kajtek ma DT, nie wraca na ulicę.

Jutro kocurek zostanie wypuszczony.

**Adopcje: 12 >>**

Anna Rylska pisze:Jutro kocurek zostanie wypuszczony.

Cholera jasna. Zero odzewu, zero telefonów

Może się jednak uda. :ok:

Czekam na Alberta i raczej jeszcze chwilę poczekam, więc zobowiązałam się zabrać do siebie kotka choćby na tymczas. Pozostaje kwestia transportu, tam trudno się autobusem dostać, to dokładnie 50 km ode mnie. Jestem gotowa zapłacić 100 zł za transport ( resztę muszę zabezpieczyć na leczenie i szczepienie). Jestem w kontakcie z Anią, ona też czegoś szuka.

Druga kwestia to boję się jak się zgadają z moimi kotami i oczekuję od was forumowicze pilnej pomocy w szukaniu domu dla kotka jeżeli coś będzie nie tak np. koty będą się bić.

Jeżeli będzie ok to spokojnie może nawet zostanie na dłużej, zobaczymy co z Albertem.

karolink pisze:Czekam na Alberta i raczej jeszcze chwilę poczekam, więc zobowiązałam się zabrać do siebie kotka choćby na tymczas. Pozostaje kwestia transportu, tam trudno się autobusem dostać, to dokładnie 50 km ode mnie. Jestem gotowa zapłacić 100 zł za transport ( resztę muszę zabezpieczyć na leczenie i szczepienie). Jestem w kontakcie z Anią, ona też czegoś szuka.

Druga kwestia to boję się jak się zgadają z moimi kotami i oczekuję od was forumowicze pilnej pomocy w szukaniu domu dla kotka jeżeli coś będzie nie tak np. koty będą się bić.

Jeżeli będzie ok to spokojnie może nawet zostanie na dłużej, zobaczymy co z Albertem.

Trzymajcie kciuki kotek u mnie będzie o 20,21.

Bardzo się denerwuję, to duża odpowiedzialność, moje tak świetnie się dogadują, śpią razem, myją się, gonią się, także mały dużego co śmiesznie wygląda.
Nie chcę wprowadzać w ich życie zamętu, mam nadzieję, że moje koty dobrze go przyjmą, a jeżeli nie to że będę umiała sobie z tą sytuacją poradzić i uzyskam wsparcie w znalezieniu domu dla kotka.

Trzymam kciuki :ok:

na początku musisz go izolować, zreszta Ania ma mega doświadczenie i napewno Cię poinstruuje :ok:

**Adopcje: 12 >>**

Ania podpowie co i jak. izolacja pomoże. Wymiana posłanek, kocyków, kuwetek, wypuszczanie kotów po kolei... Będzie ok. Wreszcie telefon zadzwoni!!!

karolink dziękuję :1luvu:

Kociaka odebrałam. Ja tylko szybko powiem, kot ma cierpliwość anielską. Teraz właśnie ściągałam mu mocno przyklejony plaster, stał, czasem odezwał się, to wszystko, zero agresji. Zjadł 300 gram mokrej karmy. Nadał ma ogromny apetyt,dużo je i dużo robi. Na raz do 400 gram mokrego zjada, on był bardzo wychodzony jak do mnie przyszedł.
Kociaka daję wykastrowanego, z testami, odrobaczonego. Nadał będę szukała mu domu i jak tylko ktoś zadzwoni dam znać, jednak jak pisałam na pw karolink nie znajdę domu na już w razie jakiś komplikacji i nie mogę się tego zobowiąć.

Kochani jeszcze raz, bardzo proszę zaglądajcie na moje bazarki.

Ja oczekuję jak najbardziej wsparcia emocjonalnego i moralnego. Nie sądzę aby działo się coś drastycznego, ale jeżeli kotki się nijak pogodzą będę uparcie na forum szukać mu domu i błagać o pomoc. W innym przypadku, co bardziej prawdopodobne, wszystko zrobimy na spokojnie, a jeszcze się do tego nie zobowiązuję choć może się zdarzyć nawet tak, że kotek zostanie, ale to za wcześnie by wyrokować.

**Adopcje: 12 >>**

Aniu, na bazarkach mogę jedynie podrzucać.I głupio tak. Sami mamy upadłość :cry:

prawie.

Trzeba drobnymi kroczkami cieszyć się. Czasem, w większości, szczęśliwe zakończenie następuje po górach nerwów. Trzymam za nie kciuki mocne.
Mogę tylko pomóc w ew ogłoszeniach na kilku portalach chodliwszych :wink:

jak będą już domowe foty i wiadomo będzie jak kot w domu się zachowuje.

karolink, koty zawsze się dogadują. Lepiej gorzej, krócej lub dłużej ale potrafią się dostosować.

Dzięki Ask, bo naprawdę chcę pomóc małemu, ale zastanawiam się cały czas czy to fair wobec moich kotów tzn. najbardziej to Diabełka, bo ktoś kiedyś powiedział mi ,że on jest szczęśliwym jedynakiem, ale przecież on lubi Puszka i się z nim bawi i jego życie jest ciekawsze. Chciałabym aby moje kotki żyły jak najdłużej w zdrowiu i szczęściu. Mam nadzieję, że jak Kajtuś (takie wybrałam imię) do nich dołączy nie zrujnuje to relacji między nimi i nadal będą szczęśliwe, może będzie tylko więcej gonitw kiedy najdzie ich chęć do zabawy, szczególnie Puszek jest w tym względzie upierdliwy i doprowadza tym Diabełka do szewskiej pasji, czasem aż wstrzymuję oddech jak Diabełek pogoni Puszka, ale za chwilę okazuje się, że wszystko w porządku, a za kilka kolejnych chwil już nawet śpią razem lub myją się nawzajem lub jeszcze inaczej role się odwracają i to Puszek pogoni Diabełka.

**Adopcje: 12 >>**

Tymczasuje krótko, bo tylko 5 lat. Koty mam dłużej i to swoich kilka. One wszystkie są znalezione a kolejnym szukać zaczęliśmy domu. I każdy kolejny wprowadzał zamęt .Wiesz,że mamy wszyscy takie jak ty rozterki biorąc kolejną biedę pod dach. To trudne i bolesne. Kochamy nasz zwierzyniec ponad miarę. Dobrze ,że one są te wszystkie zmartwionka i czarnowidztwo. To trudne i bolesne decyzje. I to,ze masz tego świadomość pozwoli przetrwać przez ew kłopoty.
Będzie, musi być ok. Tylko trzeba zachować w miarę spokój. Koty wyczuwają nasze podejście i dostosowują się.

karolink, tak jak mówi ASK@ musisz spokojnie, spokój i opanowanie. Koty zazwyczaj dogadują się, czasem od razu, czasem trzeba dać im ten czas. Proszę spokojnie do tego podejdz.

Z samym kociakiem nie będziesz miała absolutnie żadnego problemu, ja moge z nim zrobić dosłownie wszystko.

ślicznotek :1luvu:

Karolink ale Ci zazdroszczę, Aniu widać że kocurek przylepka, ech gdybym ja miała tylko dwa koty...

Porzucony Kajtek ma DT, nie wraca na ulicę.

Kto przegląda forum