CoolCaty pisze:Anetko, gratulacje - zawzięłaś się na niego i swego dopięłaś. Ogromnie się cieszę

tak, wiem, że byłam lekko namolna pytając Was co chwilę -"to kiedy Wam się zwolni miejsce w lecznicy i będę mogła przywieźć Martiego?"
Zakochałam się w tym kocie...
Poznałam go 8 grudnia. Weszłam do szpitala w schronie i zobaczyłam bure coś w budce. Panie z kociarni ostrzegły, że to jest dzikie i żeby uważać... Weszłam do boksu i kucnęłam przy budce... Bure coś zawarczało... Włożyłam delikatnie rękę do budki uważając by w razie czego natychmiest ją cofnąć... Bure coś przestało warczeć i zaczęło wąchać rękę... a potem....
zrobiło najpiękniejszego baranka na świecie
Zachęcony - Marti wyszedł z budki - a ja się zakochałam...
Miał bezwładną przednią łapkę, ale łapka złamana nie była, miałam nadzieję, że może da się ją uratować.

Kiedy po tygodniu go zobaczyłam.. przepłakałam pół dnia..

Marti był już bez łapki i z tą ogromną raną...

Obiecałam sobie wtedy, że stanę na głowie, by go stamtąd wyciągnąć i znaleźć mu najlepszy dom na świecie.
Napisałam ogłoszenia i zaczęłam namolnie pytać o dt - musiałam być wkurzająca

- przepraszam
klempusię też napadłam bezczelnie - mówiąc, że mam dla Niej cudownego tymczasa
żeby być szczerą - Ania

sie wcale nie wzbraniała, choć Martiego widziała wcześniej tylko na fotkach
Kiedy zobaczyłam Martiego w ubiegłą sobotę - i tę sączącą się, paskudną ranę to stwierdziłam, że on tam nie zostanie ani sekundy dłużej
klempusiu - wielkie dzięki, że zgodziliście się go przyjąć na tymczas

( inaczej - musiałabym zmolestować moją Mamę lub Anie w lecznicy...

)
I jak już Marti był zaopiekowany i bezpieczny - nagle dostałam fajnego maila o Martiego.
To był TEN MAIL i TEN DOMEK
Bardzo dziękuję wszystkim, którzy pomogli Martiemu
Ani W. - która się nim opiekowała przez pierwsze dni jego pobytu w schronie i która próbowała ratować łapkę
CoolCaty - dzięki której rana Martiego zaczęła się w ogóle goić a on sam zaczął wracać do zdrowia,
klempusi i Jej tż-etowi - że zaopiekowali się nim i pielęgnowali przez tydzień - znosząc jego powarkiwania

, założyli wątek i pisali o postępach w leczeniu
Sis - za rozesłanie ogłoszeń Martiego, dzięki czemu wypatrzył go Domek
i na koniec
NAJLEPSZEMU DOMKOWI NA ŚWIECIE
DZIĘKUJĘ
Pozwoliłam sobie napisać króciutką notatkę na stronie Kotyliona
http://kotylion.pl/marti-niezwykly-kot-niezwykly-dom/