POLICE-KOLEJNY DRAMAT-POLAMANY KREGOSLUP I LAPKA-POMOCY !!!!

Mój wet mówi zawsze w takich przypadkach: " Nie wiem. Ale powalczymy". Ale mój wet nie jest specjalistą. Ot taki nasz małomiasteczkowy doktor. Kocham faceta.

Nie łam się. Wierzysz w Gabrysię i to jest najważniejsze :ok:

Kacperek [*] 02.12.2016 r.

toz-police pisze:Ja caly czas mam nadzieje, ze Gabrysia wyjdzie z tego, ale weci Mi ta nadzieje odbieraja dlaczego ???

To zależy od weta. Jak ja ratowałam mojego Kacperka, to wetka nie chciała się wypowiadać co do rokowań, ale walczyła o koteczka. Dopiero po wielu miesiącach, gdy Kacperek był już bezpieczny, powiedziała mi, że ona traciła nadzieję na to, że jemu się uda, ale nie mogła mi tego powiedzieć, bo moja wiara w wyzdrowienie była tak silna, że i jej się zaczęło udzielać. I udało się

Czego i Wam życzę :ok:

Ja się martwię, kto zaadoptuje Gabrysię? Kuki strasznie długo czekała, chociaż ma "tylko" białaczkę, Mietek czekał 5 miesięcy bo stary, Agatki nikt nie chciał, nie wiem dlaczego, ani stara, ani chora.

toz-police pisze:
EVA2406 pisze:Ale jak pisałaś wcześniej ma " przebłyski" czucia, więc może nie jest tak jak mówi wet.

A moze tylko Mi sie wydaje, bo bardzo tego chce ?

Dzisiaj wet sprawdzal i zadnej reakcji.
Tylko gdzie ten domek znalesc ?

Nie sądzę, że Ci się wydaje.

A gdzie znaleźć domek? Na Miau

Tylko czasami to chwilę musi potrwać. Ale wierzę się się uda :ok:

I najważniejsze, że Gabrysia zaczyna sama kontrolować potrzeby fizjologiczne.
Nie wiem, czy znasz wątek Sprinterki, która ma niewładne tylne łapki i nosi pampersy: viewtopic.php?f=1&t=88746&p=9204572&hilit=sprinterka#p9204572

WeraW, wbrew pozorom Gabrysia może o wiele szybciej znaleźć domek, bo bezwład łapek nie jest zaraźliwy, a białaczka tak.

Wydaje mi się, że ona teraz nie powinna byc zbytnio noszona, żeby nie pogłębiać urazu.
I ogólnie z ruchem ostroznie.

Jak Gabrysia dzisiaj?

Niestety nie ma poprawy, :cry:

jutro wizyta w klinice na Chopina.

Trzymajcie cioteczki kciuki, zeby chociaz minimalnie czucie wrocilo, bo jak nie to sie pochlastam :cry:

Czy Gabrysia powinna miec po tych kilku dniach chociaz minimalna poprawe, chodzi mi o czucie ? Czy jak nie ma do tej pory to juz moze tak zostac ?

Powoli wpadam w panike, bo co jesli czucie nie wroci i juz tak zostanie ? Gabrysia bedzie potrzebowala domu, przeciez nie moze siedziec w biurze cholera wie ile ? Trzeba Ja wyciskac, pielegnowac i niewiem co jeszcze, a kto da kotce niepelnosprawnej domek ? Ja bym Ja bardzo chcialo, ale mam juz swoje i nastepny kot to juz naprawde nie dam rady. Ona nie wie co sie z Nia dzieje, lezy sobie w klateczce i patrzy tymi pieknymi, duzymi oczkami na inne koty, One biegaja, a ona biedna wegetuje.

Ach cholerny ten swiat....

Kacperek [*] 02.12.2016 r.

Kilka dni to za mało żeby coś powiedzieć. Opuchlizna może schodzić nawet kilkanaście tygodni.

Boje sie jechac jutro do kliniki bo znowu uslysze, ze Z Gabrysi nic nie bedzie, codziennie to slysze :cry:

EVA2406 pisze:Kilka dni to za mało żeby coś powiedzieć. Opuchlizna może schodzić nawet kilkanaście tygodni.

No, ale co samo sie naprawi ? Dlaczego nikt nie chce zrobic operacji ? Na co czekamy ?

Ja naprawde juz wariuje !!!

A ta opuchlizna to z czego ma schodzic ? Gabrysia ma zmiazdzone kregi to tam ma opuchlizne ?

Operacje robi sie jak najszybciej po urazie ale do 48 godzin. Tak można wyczytac z wątku miodziowego.
Potem trzeba zaufać naturze, że sama sobie poradzi. Tylko szkoda, że jest tak troche bez leków.
Jeśli chcesz zadzwoń do wetki Violetty Olender w Tychach. Nasze dziewczyny jeżdżą do niej z bardziej skomplikowanymi przypadkami.
http://www.vetopedia.pl/lecznica-2151-Arka.html
Milutek kiedy masowałam mu łapki rozkładał paluszki. Ale obrzęk w okolicy urazu (taki garb jakby) schodził długo, kilka tygodni. I w miarę schodzenia wracały możliwości. Ale wet był zdziwiony, że postępy robił dłużej niż po roku. Podobno zakłada sie, że co odzyska do roku to wszystko. A Milutek dłużej osiagał jakieś postępy. Nie były one takie spektakularne jak np wskoczenie na krzesło, ale były.
My z Dudusiem będziemy czekać conajmniej pół roku na powrót czucia łapki. Tak wet powiedział, że nie ma sie co spieszyć.

Ale każdy przypadek jest inny.
Czy te rtg sa cyfrowe czy na kliszy?
Może dałoby sie skonsultowac z jakims innym wetem.

Na kliszy. Konsultowałam się wczoraj jeszcze z innym wetem. Mówi, że tutaj nikt w Szczecinie nie powinien się podejmować operacji kręgosłupa, bo nikt tu nie ma takiego sprzętu. Ewentualnie Warszawa. Nivalin w jej przypadku nie, czyli potwierdził słowa jej lekarza prowadzącego.
Leki dostaje, ale podejrzewam, że być może sterydy.W sumie obrzęk powinien się wchłonąć. Pozostaje czekać co powie dzisiaj Cichocki.

Oj biedna ta maleńka

No to czekamy, co dzisiaj powie doktor :roll:

I mocno

POLICE-KOLEJNY DRAMAT-POLAMANY KREGOSLUP I LAPKA-POMOCY !!!!

Kto przegląda forum