Zapytaj lekarza o wspomaganie wątroby ornipuralem. Wątroba i trzustka są mocno obciążone przy chemii.
Steryd współtowarzyszy we wszystkich znanych mi przypadkach cały czas. W dużych dawkach niestety.
Podawaj też Bianusi probiotyk - np. Lakcid.
Najczęściej występujące skutki uboczne to mdłości, wymioty, biegunka. W znanych mi przypadkach występowały jedynie sporadycznie i w słabym nasileniu. Jeśli by wystąpiły (odpukać) w nasilonym stopniu - intensywne wymioty, biegunka z krwią, trzeba jechać na cito do lekarza.
Nasz lekarz wspomaganie apetytu stosuje od samego początku terapii (i u nas i u Zuzy) - u nas sprawdzał się Mirtor (zapobiega też mdłościom), u Zuzy przeszli na Peritol, bo Mirtor się chyba nie sprawdzał. Jest jeszcze kilka innych preparatów. Może Wasz lekarz stosuje wspomaganie apetytu dopiero jeśli pojawi się niechęć do jedzenia? Trzeba mu zaufać. Co oczywiście nie oznacza, że nie należy zadawać pytań i pytać o działanie leków, możliwości wspomagania itd.
Bardzo ważne jest, żeby Bianusia się nie odwodniła. Obserwuj ile pije, staraj się dopajać. Jeśli wiesz, jak to sprawdzać, to sprawdzaj. Jeśli nie wiesz - zapytaj lekarza. To głównie widać po oczach i po skórze na karku. Jak ją ściśniesz w ręce i uniesiesz ku górze, to jest wiotka, nieelastyczna, powoli wraca do pierwotnego kształtu. Jeśli miałabyś podejrzenie, że Bianusia jest odwodniona, to trzeba dać jej kroplówkę. Dopytaj lekarza. Taką kroplówkę można bez problemu dać samodzielnie, jeśli ktoś Ci pokaże jak i będziesz miała płyn i potrzebne akcesoria.
Słaba supresja szpiku może wystąpić po każdym podaniu chemii, jednak jeśli będzie intensywna, to trzeba reagować natychmiast, bo inaczej skończy się tragicznie. To nie jest częsty skutek uboczny ale poważny. Może zdarzyć się ok. 7-10 dnia (najczęściej) od podania cytostatyku. Głowną wskazówką dla Ciebie jest gorączka. Jeśli temperatura podniesie sie powyżej 39 stopni, trzeba na cito pędzić do lekarza. Wskazówki - brak apetytu, osowiałość, gorące uszy, nieprzytomny wzrok. Temperaturę mierzymy termometrem elektroniczny z miękką końcówką w odbycie. Trzeba go wysmarować czymś poślizgowym np. wazeliną, olejem i włożyć na głębokość ok. 2 cm. Jeśli będzie płyciej, to temperatura wyjdzie niższa niż w rzeczywistości. Najlepiej byłoby kupić u weta termometr weterynaryjny - tam jest instrukcja mierzenia temperatury. Przed każdym podaniu chemii powinna być badana krew - ilość białych krwinek, hematokryt i od tego będzie zależalo podanie kolejnej chemii.
Kciuki za efekty
