Czy każdy kot tak ma... Z życia Perełki.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sie 03, 2012 8:29 Re: Czy każdy kot tak ma... Z życia Perełki.

ja rano się boję stawać, bo moje koty czekają tylko na moje poruszenie, żeby zacząć koncert wołania o żarcie :/ Więc jak mi się zachce siku o 6:00 to trzymam do 7:00 kiedy juz musze wstać, żeby potem po powrocie do łóżka nie słuchać ich miauczenia przez kolejne minuty xD
ObrazekObrazek
Obrazek

neron

 
Posty: 1193
Od: Wto maja 29, 2012 14:06
Lokalizacja: Piła

Post » Pt sie 03, 2012 9:10 Re: Czy każdy kot tak ma... Z życia Perełki.

Moja to chociaż "grzeczna" jest, nie dobija się do drzwi, bawi się sama, jest tylko trochę tupania po domu, typowe kocie dźwięki (szelest, drapanie, itp.) i walające się wszędzie zabawki :D
Nauczyłem ją, tydzień temu, radzić sobie z niedomkniętymi drzwiami (mam kilka "samo-zamykających się" egzemplarzy). Opanowała to bardzo szybciutko, oto mój trochę brutalny sposób :twisted: : wnieśc futerko do łazienki i zamknąć drzwi. Wsadzić kota do naczynia z 1cm warstwą letniej wody lub symulować próbę włożenia do wody. Wysuszyć ręcznikiem zmoczone futro. Kotecek będzie chciał jak najszybciej opuścić łazienkę, więc otworzyć drzwi i zostawić niedomknięte (mała szczelina). Podobny sposób, co do nauki korzystania z drzwiczek w kuwecie. Można spróbować np. raz dziennie lub częściej, ale moja Perełka potrzebowała 1 dnia (woda jest mocnym argumentem).

Sojuz

 
Posty: 166
Od: Nie lip 01, 2012 20:00
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt sie 03, 2012 9:15 Re: Czy każdy kot tak ma... Z życia Perełki.

A propos łazienki i wody... Wczoraj kąpię się, Zbój oczywiście siedzi na oparciu wanny i mnie tam zaczepia. No i doigrał się tego, co podejrzewałam od dawna. Wpadł mi do wanny. Nie był specjalnie przerażony, ale zachlapał całą łazienkę i jeszcze domagał się, żebym to ja go wysuszyła :D
ObrazekObrazek
Obrazek

neron

 
Posty: 1193
Od: Wto maja 29, 2012 14:06
Lokalizacja: Piła

Post » Pt sie 03, 2012 18:55 OPERACJA "DYNGUS"

Operacja "Dyngus"

Przebieg misji: nanieść warstwę wody na powierzchnie blatów i parapetów, na które kot ma zakaz wstępu. Odświeżać warstwę wody codziennie lub częściej, zależnie od okoliczności.
Broń: pojemna strzykawka, np. 60ml; ok. 0,5 litra wody
Czas: 3+10 dni (wykorzystać nieobecność rodziców - wyjazd); 10 dni na sprawdzenie skuteczności działań
Metoda: nakrapianie strzykawką powierzchni wyłączonych z użytku kota; kropelki parują najwolniej i nie spływają

Status: PORAŻKA
3 dzień operacji
3 strefy strzeżone przez wodę
naruszono 3 różne strefy, w tym:
wyspa kuchenna - 4 razy
blat kuchenny przy oknie - 4 razy (tu najczęściej zostawia się jedzenie bez nadzoru ;p)
blat kuchenny przy ścianie - 2 razy

Adnotacje:
-Woda coś szybko paruje, muszę uzupełniać co 6 godzin :|
-Woda stała się nieskuteczną bronią w walce z tą konkretną kotką, z powodu incydentu (wyjaśnienie tutaj)
-Pozostaje jedynie skrzętnie chować żywność w miejsca, do których Perełka sama nie może się dostać

Jestem szalony i zorganizowany... :twisted: :twisted: :twisted:
Ostatnio edytowano Nie sie 05, 2012 10:34 przez Sojuz, łącznie edytowano 4 razy

Sojuz

 
Posty: 166
Od: Nie lip 01, 2012 20:00
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt sie 03, 2012 19:52 Re: Czy każdy kot tak ma... Z życia Perełki.

O, cześć Sojuz w osobistym watku osobistej koty :D
Fajnie widzieć na forum kolejnego kociego wariata z okolicy :D

Powodzenia w wychowywaniu koteczki ! ;)

Jesteś szalony :twisted: :lol: (no i fajnie :ok:)
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27189
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Sob sie 04, 2012 9:19 Re: Czy każdy kot tak ma... Z życia Perełki.

Avian pisze:O, cześć Sojuz w osobistym watku osobistej koty :D
Fajnie widzieć na forum kolejnego kociego wariata z okolicy :D

Powodzenia w wychowywaniu koteczki ! ;)

Jesteś szalony :twisted: :lol: (no i fajnie :ok:)

Witamy nowego przybysza :piwa: :kotek:

Sojuz

 
Posty: 166
Od: Nie lip 01, 2012 20:00
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie sie 05, 2012 10:33 Re: Czy każdy kot tak ma... Z życia Perełki.

Kotka dostała się do wkładu kominkowego 8O Jakimś cudem najpierw podważyła rączkę (szyber był tylko lekko zamknięty, rączka nie trzymała do końca), a potem otworzyła sobie szyber. Oczywiście mówi się, żeby wszystko dobrze zamykać, ale poooo coooo... :evil:
Nie udało się pozbyć syfu na sucho, dopiero kąpiel pomogła. Zmoczyłem ją całą oprócz głowy (szczęśliwie była czysta), bo dooopsko, ogon i boki w popiele. O dziwo nie wierzgała za bardzo, był tylko problem z przewróceniem na bok, żeby zmoczyć ją całą. Jak stała na łapach sama, to nie ruszała się. Zacząłem płukanie, ale nie mam szamponu - zaskoczyła mnie zupełnie. Sama woda na szczęście starczyła. Już mniej fajnie było przy suszeniu ręcznikiem. Jak zawsze, trochę utrudniała pracę, ale użytej pierwszy raz suszarki nie wystraszyła się za bardzo, więc suszenie poszło o wiele szybciej.

To było też przykre i dla mnie - jestem alergikiem i dostałem jakiegoś ataku duszności. Jeżeli to alergia na kota, pff - normalnie nic mi nie dolega. Powiem więcej, wyleczyłem sobie od lat ropiejące oczy - żaden okulista nie potrafił mi pomóc, a tu trochę chwil z kotem i mam je zdrowe :o 8O
Jakieś pół godziny po zdarzeniu prosiła mnie o parówkę, którą miałem na talerzu. Ona jest niesamowita, myślałem, że będzie zafochana przez cały dzień i postara się mnie unikać.
Dzisiaj w nocy i rano kotka już zupełnie olała wodę na blacie: "oj tam, oj tam, wytrzepie się łapki, wyliże, a smakołyk w brzuszku". Dodatkowo ta kąpiel... Dziwna z niej kotka, jeżeli to w ogóle kot :roll: : waleriana fee, kocimiętka fee, woda - troszkę fee, cytrusy - smaczne, olejek lawendowy (niby odstraszacz na koty, psy, krety) - perfum... 8O 8O 8O 8O

Ponoć człowiek nie może wyczuć zapachu kota, ale ona dla mnie tak intensywnie pachnie... Każdy kot, z którym się spotkałem pachnie inaczej, podobnie ludzie. Coś ze mną nie tak, że wącham zwierzęta i ludzi (lub ich ubrania) :roll:?

Sojuz

 
Posty: 166
Od: Nie lip 01, 2012 20:00
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon sie 06, 2012 20:34 Re: Czy każdy kot tak ma... Z życia Perełki.

Prawdopodobnie zdecyduję się na dietę BARF dla mojej koteczki, ale jednorazowy wydatek na suplementy, mięso i podroby jest przerażający :x Na razie czytam o żywieniu w ten sposób, a jest tego tyle, że chyba życia mi nie starczy :ryk:
Z mięskiem to ona nie ma problemu, wręcz woli wszystko inne od suchej karmy.

Sojuz

 
Posty: 166
Od: Nie lip 01, 2012 20:00
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon sie 06, 2012 21:53 Re: Czy każdy kot tak ma... Z życia Perełki.

Sojuz pisze:Prawdopodobnie zdecyduję się na dietę BARF dla mojej koteczki, ale jednorazowy wydatek na suplementy, mięso i podroby jest przerażający :x Na razie czytam o żywieniu w ten sposób, a jest tego tyle, że chyba życia mi nie starczy :ryk:
Z mięskiem to ona nie ma problemu, wręcz woli wszystko inne od suchej karmy.



zapraszam Cię na forum barny świat http://www.barfnyswiat.org/, tam forumowicze zamawiają wspólnie suplementy i wtedy nie mają takich kosmicznych cen :). Na pewno przyoszczędzisz. Ja na razie jadę na gotowym suplemencie Felni Complete, ale nie jest aż tak rewelacyjny, jak naturalne.
Mój Lunek nienawidzi wody, jak się zamoczy, to ma takie zdegustowany wyraz pyszczka, a jak oberwie ze spryskiwacza (wszak czasem kotecka wychowywać trzeba), to zwiewa, aż się kurzy :)

maneki

Avatar użytkownika
 
Posty: 648
Od: Pon wrz 19, 2011 12:40

Post » Wto sie 07, 2012 9:04 Re: Czy każdy kot tak ma... Z życia Perełki.

maneki pisze:
Sojuz pisze:Prawdopodobnie zdecyduję się na dietę BARF dla mojej koteczki, ale jednorazowy wydatek na suplementy, mięso i podroby jest przerażający :x Na razie czytam o żywieniu w ten sposób, a jest tego tyle, że chyba życia mi nie starczy :ryk:
Z mięskiem to ona nie ma problemu, wręcz woli wszystko inne od suchej karmy.



zapraszam Cię na forum barny świat http://www.barfnyswiat.org/, tam forumowicze zamawiają wspólnie suplementy i wtedy nie mają takich kosmicznych cen :). Na pewno przyoszczędzisz. Ja na razie jadę na gotowym suplemencie Felni Complete, ale nie jest aż tak rewelacyjny, jak naturalne.
Mój Lunek nienawidzi wody, jak się zamoczy, to ma takie zdegustowany wyraz pyszczka, a jak oberwie ze spryskiwacza (wszak czasem kotecka wychowywać trzeba), to zwiewa, aż się kurzy :)


Aktualnie już mam tam założone konto :ok: i czytam, czytam, czytam... :cry:

Sojuz

 
Posty: 166
Od: Nie lip 01, 2012 20:00
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto sie 07, 2012 9:33 Re: Czy każdy kot tak ma... Z życia Perełki.

Ja też i czytam i czytam, tak samo, jak i Ty :)
Co u Perełki? Mój wietrzy futro na balkonie.

maneki

Avatar użytkownika
 
Posty: 648
Od: Pon wrz 19, 2011 12:40

Post » Wto sie 07, 2012 10:18 Re: Czy każdy kot tak ma... Z życia Perełki.

Moja się wygrzewa (powiało u nas chłodem) w promieniach Słońca. A co do wietrzenia futra - to spacery są raczej sporadycznie, bo nie ciągnie na dwór, nie miauczy pod drzwiami czy oknami, ale wygląda przez szyby często. Myślę, że dla niej idealnie byłoby, gdyby miała swobodny dostęp do osiatkowanego tarasu czy woliery.
Mój tata nadal uważa (i to się chyba nie zmieni :(), że kotek powinien sobie biegać "luzem", ale nie wypuszcza jej. Skoro tak, to niech zafunduje odpowiednie zabezpieczenia czy miejsce. Wtedy nie będę miał nic przeciwko swobodnemu wybiegowi.
Jest kotką raczej domową niż wychodzącą :mrgreen: Ze szczepień przeciw wściekliźnie na razie zrezygnuję, z resztą, wet też poradził się wstrzymać.

Sojuz

 
Posty: 166
Od: Nie lip 01, 2012 20:00
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto sie 07, 2012 11:24 Re: Czy każdy kot tak ma... Z życia Perełki.

Mnie wet powiedział, że kota p/wściekliźnie należy szczepić jeżeli ma być zwierzem swobodnie wychodzącym. Szczepienie p/wściekliźnie niesie ze sobą ryzyko, że w miejscu szczepienia może rozwinąć się nowotwór/ martwica czy coś takiego, dlatego szczepi się tą szczepionką w łapę, bo ewentualnie można amputować.
Ja musiałam szczepić, bo robiłam paszporty, ale na szczęście nic się nie działo. Obecnie szczepionki są bardzo bezpieczne, ale ryzyko zawsze jest.
jak nie musisz to nie szczep p/wściekliźnie, bo to nie ma sensu.

A co do zabezpieczenia okien/ balkonów itd u mnie skutkuje na "ociemniałych" stwierdzenie, że robaki się pchały nie będą do domu. i tym sposobem przekonałam moją mamę i przyszłych - niedoszłych teściów. :ryk:
Obrazek Obrazek
Monia, Kuba, Hania i Bilon

KubaTST

 
Posty: 1430
Od: Nie paź 19, 2008 18:41
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob wrz 01, 2012 20:46 Re: Czy każdy kot tak ma... Z życia Perełki.

Co do tych szczepień:
W przyszłym tygodniu jest zielone światło od weta, żeby podać szczepionkę w tylną łapę, ściśle podskórnie oczywiście. Na razie przetrzymuję w domu i obserwuję zachowanie. Wygląda na lekko znudzoną, dlatego dostaje prawo do wchodzenia na kogokolwiek i cokolwiek, oczywiście niczego nie niszcząc :P Dla niej dom na razie stanie się placem zabaw i miejscem życia, dlatego nie powinienem jej już ograniczać dostępu, za wyjątkami (np. podczas sprzątania). Jeżeli przywyknie do takiego życia (a jest przecież dachowcem), to szczepienie nie będzie jej potrzebne. Ja, podobnie jak weterynarz, nadal nie chcę ryzykować wystąpienia mięsaka poszczepiennego.

Z drugiej strony, jest sama i prędko towarzysza kota (czy psa) się nie doczeka, dlatego zależy mi też na szczęściu Perełki. Sam mogę jej dać dobrą godzinę zabawy, ale to taki wulkan energii, że po prostu wymiękam.
Okolica, w której mieszkam jest cicha. Jest tam dużo zieleni i niewielkie pole uprawne (po żniwach używane przez okolicznych mieszkańców do spacerów i zabawy z psami).
I sąsiad i weterynarz radził mi: jeżeli kotka zbytnio nie nudzi się w domu i nie zachowuje się głośnie lub nieznośnie, gdy chce opuścić budynek, to spróbować jej nie wypuszczać. http://pl.wikipedia.org/wiki/Kot_rosyjski_niebieski#Charakter - wypisz, wymaluj Perełka 8O

Jakieś 3 tyg. temu odwiedziła nas rodzina brata mamy. Przyjechali z psem, jorkiem. Pies oczywiście tak podniecony, że ledwo się nie posikał, widząc nas. Kotka i pies potraktowali się wzajemnie jako intruzi, ale po ok. dwóch godzinach zwierzęta zaczęły się całkowicie tolerować - zero szczekania, a kotka spokojna. Pomimo tego woleliśmy jednak, żeby psiaczek nie miał kontaktu z Perełką. Widziałem jakieś iskierki do wspólnej zabawy, nawet pozwoliłem zwierzakom swobodnie przebywać ze sobą, jednak pozostali byli odmiennego zdania - w obawie przed walką.

Sojuz

 
Posty: 166
Od: Nie lip 01, 2012 20:00
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob wrz 01, 2012 21:09 Re: Czy każdy kot tak ma... Z życia Perełki.

Szczepić i tak się powinno nawet, jeśli kot ma być niewychodzący, bo na butach można do domu różne świństwa przynieść. A mięsak poszczepienny zdarza się raz na kilka tysięcy przypadków i w dodatku można to ryzyko zmniejszyć nie szczepiąc przeciw wściekliźnie, które to szczepienie najczęściej go powoduje. Samo szczepienie przeciw wściekliźnie wydaje się sensowne, gdy kot wyjeżdża za miasto, bo w miastach - i generalnie na zachodzie Polski - wścieklizna się nie zdarza. Z tego co wiem, ostatnio zanotowano najwięcej przypadków rok temu na terenach popowodziowych, bo deszcze wyplukaly szczepionki dla lisów rozrzucane po lasach. Na zachodzie Polski, gdzie najwcześniej zaczęto podawać lisom szczepionkę, teraz zdarzają się wiewiórki z wścieklizną.
Nie wiem czy jestem na bieżąco, ale podobno szczepionka produkcji firmy Merrial jest najbezpieczniejsza.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: DTuMacieja, kasiek1510 i 30 gości