Już gdzieś przebąkiwałam, że Jacuś zostaje...?
Mama go pokochała i już.
Miał mieć dom, nawet był fajny domek, były odwiedziny, wymiana kocyków i domek miał się odezwać i odzywać się przestał...

Jacuś wciąż kradnie chleb, a w zasadzie całe bochenki zaciąga sobie do budki
Ma zawsze zostawione kromki chleba na parapecie, do poskubania.
Kradnie wszytko, prócz słodyczy i owoców i liże każde pozostawione jedzenie.
A mama mówi "Ale ja go tak pokochałam"
Chudy jest dalej jak gęś wyścigowa, ale w przepychankach dorównuje 6cio kilowemu Maciusiowi i to on jest prowodyrem wszystkich zabaw, nawet Julię czasem rozrusza.
Z Maciusiem się kochają, właściwie to Jacuś kocha wszystkich i do wszystkich grucha
