Randa pisze:Też bym drugi raz nie testowała i przeznaczyła te pieniądze na szczepionki. Powtórne testy i szczepionki jak ktoś już liczył wychodzą na około 2 tys.
Wśród tylu kotów u pinokio i konieczności ich wyadoptowania i pomagania następnym nie możemy chyba sobie pozwolić na podejście jakby się miało jednego kota w domu. Zresztą do zaleceń o szczepionkach i i u zwierząt i u ludzi mam bardzo sceptyczne zdanie - biznes jak się patrzy.
Może jakieś nowe ogłoszenia wólkowskim kotom ktoś by porobił?
To nawet nie tak, można mieć i 10 kotów w domu i to ogarniać, ale u Pinokio jest sytuacja ponad 20 kotów i ponad 20 psów. I przybędą następne biedy. w/g mnie, najważniejsze jest ogarnąć te, które są i zabezpieczyć je, najlepiej jak można.
Sama mam nauczkę wprowadzenia nowych kotów do domu, gdzie był jeden (i jeden dochodzący). Wcześniej było więcej, ale jeśli białaczka zabiera kota który ma 23 lata to... jemu czas minął. W ogóle nie brałam pod uwagę faktu, że kot kastrowany/sterylizowany może mieć białaczkę. A jak późno no to może.

vide Bronia.
Tak, że bardzo proszę o logiczne, a nie emocjonalne podejście do tematu.
Carmen, koty bialaczkowe są izolowane, a szczepić to trzeba combi, tzn. Purevax z białaczką, na jak się u nas mówi "wszelkj pożarnyj słuczaj", cena szczepionki bardzo podobna. Koty sa odrobaczone aż za bardzo. Masz absolutną rację!