rozmnazanie ?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto kwi 06, 2004 13:35

Wojtek pisze:3. Najgorsze ze względu na kota
Sprzedawać kota wykastrowanego.

Najgorsze w przypadku kucurków.

Niemniej sądzę że za kilkanaście lat będzie to całkiem powszechna praktyka również i w Polsce - zapewne zresztą w odniesieniu do obu płci :roll:

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto kwi 06, 2004 13:42

Padme pisze:A poważnie - moim osobistym całkiem zdaniem rodowód jest dowodem rasowości kota "nakolankowego" dla mnie. I tylko dla mnie. Nie mam obowiązku ani potrzeby okazywać go nikomu.

Masz rację.

Tylko, że dla osoby postronnej nie będzie żadnej róznicy między:
a) kotem, którego rodowód jest u hodowcy,
b) kotem kupionym na bazarze
W obu przypadkach rodowodu nie da się zobaczyć, a koty (z pozoru) będą identyczne.

A przecież chodzi nam o to, żeby zniechęcić do kupowania kotów bazarowych, a zachęcić do kupowania w hodowlach.

Każde utrudnienie w nabyciu kota hodowlanego powoduje, że kandydat na kociarza stwierdzi, że i tak ma dość kłopotów i kupi kota w pseudohodowli.

Wojtek

 
Posty: 27840
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Wto kwi 06, 2004 13:48

Nie zlikwidujesz tego - hodowcy musieliby sprzedawać koty z rodowodem po cenach bazarowych. Przecież tu nie chodzi o to, żeby nie mieć rodowodu, tylko żeby tanio mieć kota, który wygląda na rasowego. Taka jest idea kupowania w pseudohodowli. Z tej samej przyczyny tak dobrze idą wszelkie podróby znanych marek. Sama lubię markowe produkty, więc wiem, ile razy próbowano mnie nabrać, że to "jedyna okazja'. I nie noszę nic z metką na wierzchu :twisted:
...

Padme

 
Posty: 28589
Od: Pon lut 04, 2002 15:32

Post » Wto kwi 06, 2004 14:10

Wojtek pisze:/.../
Ja widzę trzy rozwiązania, które mógłbym zaakceptować.
/.../
2. Też niezłe i można połączyć z pierwszym
Zawrzeć w umowie punkt zobowiązujący nabywcę do kastracji kota w określonym czasie. Obwarować ten punkt groźbą odebrania kota, jeśli nie zostanie on wykastrowany. Podkreślić, że będzie to egzekwowane na drodze sądowej.
/.../

Przypomne tylko ile emocji wzbudzil nie tak dawno fakt odebrania pewnego wyadoptowanego kota. Mimo decyzji sadowej, wiekszosc opinii na forum byla taka, ze kota nie wolno bylo odbierac.

Nie chce wyciagac tutaj tamtej sprawy, ale pisanie, ze grozba odebrania kota jest niezlym rozwiazaniem (patrz p.2) jest dyskusyjne.

Hana

 
Posty: 10927
Od: Pon lut 04, 2002 15:36

Post » Wto kwi 06, 2004 15:09

Po pierwsze - kota raczej nie mozna odbierac, bo co hodowca z nim zrobi? po jakims czasie znow wprowadzi do hodowli? nie wiedzac, co sie z kotem dzialo? sorry, ale to by byla ogromna nieodpowiedzialnosc. Wyadoptowanie innej osobie - OK, ale co z kotem jako takim? Przeciez ono sie juz przywiazalo do wlascicieli i jesli nie dzieje sie mu krzywda (jak w przypadku Lorda), to uwazam, ze odbieranie kota jest bez sensu.
Po drugie - wg mnie argumentem, zeby kupowac u hodowcy NIE JEST PRZEDE WSZYSTKIM posiadanie rodowodu, ale gwarancja zdrowia.
Toffie, Bajek, Bździągwa, Julian

kinus

 
Posty: 16452
Od: Pon mar 03, 2003 23:22
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto kwi 06, 2004 16:17

Ciekawy watek. Mysle, ze argumenty Wojtka sa rzeczywiscie przemyslane. Skoro jest mozliwosc dokonania wpisu na rodowodzie to czemu go nie zrobic. W przypadku zlej woli hodowcy czy nabywcy zawsze pojawia sie trudnosci, ale chyba szkoda zakladac hodowle, czy kupowac kota z takim zalozeniem. Ja tez uwazam, ze skoro kupuje kota rasowego to MUSZE miec rodowod, bo przeciez cos takiego jak posiadanie kota rasowego bez rodowodu nie istnieje (takie stanowisko przyjmuje w koncu forum w dyskusjach o pseudohodowlach). Mam wrazenie, ze pomieszaly sie tu dwie sprawy wydawanie rodowodu z wyegzekwowaniem wiekszej kasy za kota jak okaze sie zdatny do rozmnazania. Nie wiem, moze sie myle, ja mam jednego rasowego, rodowod narazie trzyma juz ponad miesiac SHKRP w Warszawie i nie wiem kiedy oddadza bo nanosza poprawke :roll: Przy okazji, moze ktos wie ile to moze potrwac?
Jak zaloze hodowle, a planuje to moze wymysle jakis sposob na egzekwowanie kastracji, czy sterylizacji? Mam nadzieje, ze nie bede miala manii, ze kotki ode mnie trafiaja w niepowolane rece (juz w koncu sie sprawdzilam, gdy wydawalam koty do adopcji):-)))). Jakby mialo mnie to pozbawic spokoju to wykastruje i wysterylizuje towarzystwo:-)))))) I spokoj. Ale wniosek dla mnie jest jeden. Wydawanie rodowodu jest obowiazkiem, bo place za kotka z rodowodem. Jakbym nie dostala zawsze powstaje pytanie "Co hodowca robi z takim rodowodem? Skoro ja mialabym byc podejrzana o niecne praktyki jako nabywca, to czemu nie on jako hodowca???

Nie wiem, temat trudny, a to dlatego, ze wyegzekwowanie umow w Polsce jest trudne. Ale to juz temat na zupelnie inny watek:-))
Obrazek

cathrine1

 
Posty: 753
Od: Śro maja 28, 2003 23:53
Lokalizacja: Wawa-Bródno

Post » Wto kwi 06, 2004 16:23

Moj kot Kinus ma rodowod, ale nie ma zdrowia, smarcze juz miesiac, lecze go ciagle, ma jakis upierdliwy katar i mysle, ze nawet nie mam pretensji do hodowcy, bo coz on winny, ze mi sie Stefan rozchorowal i pomimo szczepien i leczenia smarcze? Bede leczyc dalej, w koncu moze mu przejdzie? :roll: Ja kota kupilam u hodowcy bo CHCIALAM MIEC RODOWOD, ktory jest DLA MNIE swiadectwem pochodzenia kota, udokumentowaniem, ze nie pochodzi z pseudohodowli. Na zdrowie pomimo mysle dobrej opieki gwarancji dac nie moge u corki, a co dopiero u kotkow???? Oczywiscie nie mowie tu o wadach widocznych i takich jakie mozna wykryc, zanim sie kotka sprzeda.
Ale oczywiscie, moge sie mylic. Jak mowilam, doswiadczenie mam male. Natomiast rzeczywiscie niedawanie rodowodow nabywcom mogloby mysle spowodowac argumentowanie, ze sa jednak koty rasowe nierodowodowe? :roll:
Obrazek

cathrine1

 
Posty: 753
Od: Śro maja 28, 2003 23:53
Lokalizacja: Wawa-Bródno

Post » Wto kwi 06, 2004 16:30

Nareszcie ktoś ma takie poglądy jak ja :)
Już myślałem, że jestem jakimś dziwadłem ;)

Wojtek

 
Posty: 27840
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Wto kwi 06, 2004 18:15

Ty dziwadlem???:-)))) Nie wierze, ze tak myslales:-))))
A tak serio, to mysle, ze problem rzeczywiscie jest wazny, no bo jak niby w sumie nie rozdawac (sprzedawac ) kotow bez rodowodu (pomysl z adnotacja na rodowodzie mysle, ze jest swietny) i egzekwowac sterylizacje???? Oczywiscie, jak ktos bedzie chcial kota rozmnozyc to zaden wpis go nie powstrzyma, pojdzie na krycie do znajomego co tez ma rasowca i kociego potomstwa sie dochowa i nawet hodowca o tym wiedzial nie bedzie :roll: . Okropne jest to, ze nie ma w Polsce nawyku egzekwowania tego by wywiazywac sie z umowy i jedna sprawa z Canisem wiosny nie czyni :evil:
Ja gdybym sie dowiedziala, ze kot z mojej hodowli jest rozmnazany mimo wpisu i umowy poszlabym do sadu (jaki bylby wyrok, tego niestety nie wiem, czy wogole doszloby do rozprawy, czy sad chcialby sie tym zajac tez niestety nie wiem). gdybym zaplacila za kota z rodowodem i nie dostalabym go, tylko jakies xero (xero nie jest dokumentem) lub wycinanki, tez do sadu bym poszla bo to jest lamanie umowy ze strony hodowcy.
Sam problem rzeczywiscie bardzo trudny. Moze macie jakies inne pomysly?
Obrazek

cathrine1

 
Posty: 753
Od: Śro maja 28, 2003 23:53
Lokalizacja: Wawa-Bródno

Post » Wto kwi 06, 2004 18:31

Wymyśliłem coś jeszcze, ale sam wątpię w możliwość realizacji.

Nabywca płaci za kota pełną kwotę, jak za kota hodowlanego i dostaje rodowód.
Po kastracji hodowca zwraca nabywcy różnicę kwoty między ceną kota hodowlanego i "kolankowego" oraz odsetki bankowe za te różnicę - przecież przez kilka miesięcy obracał gotówką, która mogła leżeć na koncie nabywcy.

Wojtek

 
Posty: 27840
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Wto kwi 06, 2004 18:36

w sumie niezly pomysl. Tylko ja widze jeden problem:czy teraz nabywca bedzie mial na tyle zaufania by uwierzyc, ze hodowca roznice zwroci (ale w koncu sa umowy :D ), drugi, to czy nabywca bedzie chcial nabyc kotka nakolankowego za pelna sume i czekac na zwrot pieniazkow?:(, trzeci problem jakis wynajde napewno ale musze pomyslec :oops:
W kazdym razie w tak czy inaczej zalatwianym problemie potrzebna jest dobra wola obu stron.
Obrazek

cathrine1

 
Posty: 753
Od: Śro maja 28, 2003 23:53
Lokalizacja: Wawa-Bródno

Post » Wto kwi 06, 2004 18:39

Pasjonujacy watek :) Doloze moje przemyslenia:

1. Nabywca powinien bezwzglednie otrzymac kota i rodowod jednoczesnie w momencie kupna.
2. Rodowod przekreslony napisem np: "NIE DO HODOWLI".
3. Zamiast trzymac w "depozycie" rodowod u hodowcy nabywca wplaca kaucje za kota + jego cene.

W umowie kupna - sprzedazy byloby zagwarantowane:
1a. Wymiana rodowodu na "normalny" w razie gdyby z czasem okazalo sie, ze sprzedany kot nakolankowy jest nadajacym sie do hodowli i/lub wystawy, i ze nabywca zamierza hodowca zostac. W tym przypadku kaucje zatrzymuje pierwotny hodowca, bowiem wartosc takiego kota odpowiednio znacznie wzrasta.
2a. Nabywca kota sterylizuje i pod tym warunkiem kaucja jest mu zwracana. Rodowod ma nadal przekreslony.

Zaleta takiej kaucji jest dodatkowe zabezpieczenie przed nieuczciwym nabywca obok przekreslonego rodowodu. Wada jest utrudnienie kupna kota ludziom niezamoznym. No ale jezeli jest to tylko kaucja, to latwiej takiemu czlowiekowi np od kogos na ten cel pozyczyc odpowiednia kwote, ktora i tak za kilka miesiecy zostanie zwrocona.

Sam nie wiem czy te powyzsze rozwiazania sa dobrym pomyslem. To w sumie niezla lamiglowka, zeby wszystkie wilki byly syte i owce cale ;) Przypomina mi sie tu ten projekt legislacyjny w USA, o ktorym Wspominala Megi w tym watku: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=13 ... c&start=15. Oberhexe, masz jakies o nim wiadomosci?

Kubusiowy

 
Posty: 1379
Od: Sob lut 07, 2004 13:09
Lokalizacja: Paryz

Post » Wto kwi 06, 2004 18:39

Ja myślę, że ten pomysł nie przejdzie z większością szukających "na kolanka" - argumentem dla wielu jest właśnie niższa cena... W ogóle mało widzę szans na egzekwowanie kastracji, poza oddawaniem już "wyciętych" kotów. Za dużo cwaniactwa i/lub ciemnoty w narodzie, nawet pozornie wykształconym.

myszka

 
Posty: 3120
Od: Pt sie 09, 2002 13:45

Post » Wto kwi 06, 2004 18:41

cathrine1 pisze:w sumie niezly pomysl. Tylko ja widze jeden problem:czy teraz nabywca bedzie mial na tyle zaufania by uwierzyc, ze hodowca roznice zwroci (ale w koncu sa umowy :D )


Może jakiś depozyt bankowy z dokładnie zapisanymi warunkami, kiedy i komu bank może go wydać?

Wojtek

 
Posty: 27840
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Wto kwi 06, 2004 18:43

hmm, a ja mam w umowie zaznaczone, że kot nie do hodowli, ale rodowód jest bez adnotacji żadnych..
czyli, jakby nie patrzeć.. najwyżej mnie hodowca do sądu pozwie 8)

[żartuję - kotka już wysterylizowana :D]

varia

 
Posty: 13824
Od: Sob sty 31, 2004 22:28

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: 44 Kocie Wyspy, misiulka i 642 gości