Pomorski Koci Dom Tymczasowy vol .11

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sty 29, 2012 22:14 Re: Pomorski Koci Dom Tymczasowy vol .11

KaleidoStar pisze:Znacie taką gdyńską lecznicę Mrukot? Na Al Zwycięstwa jest. Lecznica tylko dla kotow..
http://www.mrukot.pl

Nie wiedziałam nic o tym, ale to małżeństwo prowadzi już w Sopocie przychodnię wet. Biamila i Mamrot chyba ich znają.

Tutaj jest fajny artykuł:
http://trojmiasto.gazeta.pl/trojmiasto/ ... kotow.html
www.kotangens.org
KOTANGENS na fb
Obrazek

mpacz78

 
Posty: 6233
Od: Pon wrz 15, 2008 16:00
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie sty 29, 2012 22:20 Re: Pomorski Koci Dom Tymczasowy vol .11

Mi wlaśnie na FB znajomy na tablicę linka wkleil. "Lubi to" z moich znajomych tylko on i Ania Drewa z Animals.. stąd przypuszczenie, że albo coś nowego, albo...nie wiem co ;]
Los zwierząt jest dla mnie ważniejszy niż strach przed ośmieszeniem. Los zwierząt jest nierozerwalnie związany z losem człowieka. E. Zola

KaleidoStar

 
Posty: 4126
Od: Nie mar 21, 2010 14:00
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Nie sty 29, 2012 23:35 Re: Pomorski Koci Dom Tymczasowy vol .11

mpacz78 pisze:
sabina skaza pisze:mam pytanie- wysłała je do marleny. z tego co ustaliłam z pauliną czajkowską- nie ma kto przejąć od seji kotów: alvy i pomci. [...] a co z alvą?

Alcia trafi do mnie - przed chwilą ustaliłam z Seją, i tak mam dwie dzikuski szylki z Karwin, to już nie robi czy 2 czy 3 dam je razem, wiele mi to nie zmienia.
Alva może być tak długo jak będzie trzeba, nawet do wiosny. Wiosną też albo znajdę szylkom jakieś gospodarstwo, stadninę albo wrócą na działki na Karwiny skąd pochodzą, na oswojenie nie rokują. Szylki miały sterylki w zeszły czwartek.
Uważam, że Alcia też będzie musiała w kwietniu iść na wolność jesli jet dzikuskiem.
Prawdopodobnie jutro będę odbierać Alcię od Seji, to i Pomcię wezmę i zawiozę pod wieczór do Ciebie, jeśli jest dla niej miejsce.
Ostatecznie gdyby było z tym miejscem słabo to i Pomcia może do mnie przyjść.


ok dziekuję za info, bo w sumie mało sie w tym temacie orientowałam. dokładnie, takie jest moje zdanie. gdy kot jest dziki i nie rokuje na oswojenie- trzeba mu zwrócić wolność ja od dłuższego czasu szukam przyjaznych miejsc dla dzikich kotów. z miejscami to u mnie obecnie nie problem, bo 2 koty wczoraj wydałam do nowych domków. adopcje mi idą ja burza, pod warunkiem że kot jest zsocjalizowany. u mnie jest tylko póki co problem finansowy- poprosze więc paulinę o finansowanie pomci do kwietnia. wszytko już wiem.

to kolejne pytanie- co mam zrobic z tosią- która była umieszczona z interwencji PKDT? jest ze mną prawie 3 lata, a na mój widok się drze i jak tylko zbliżam rękę- to sika pod siebie ze strachu. chyba też dziewczyna powinna byc zwrócona na wolność, nie wiem co lepsze- DLA NIEJ? stajnia czy złota klatka? po prostu po tylu latach żal kota wywozić, ale czy humanitarne jest jej więzienie w kociarni? generalnie czuje się u mnie dobrze, ale to kompletnie kot nie nadający się do człowieka. w razie jakiejkolwiek choroby- nawet jej nie będę w stanie pomóc.
HOTEL DLA KOTÓW "MIAU" http://www.miauhotel.pl ZAPRASZAM

Obrazek
Obrazek

PROSZĘ O WSPARCIE DLA KOTÓW BEZDOMNYCH POD MOJĄ OPIEKĄ: http://www.miauhotel.pl - NR KONTA W ZAKŁADCE: MIAU ADOPCJE. FUNDACJA VIVA!

sabina skaza

 
Posty: 5755
Od: Pt mar 02, 2007 10:28
Lokalizacja: gdynia

Post » Pon sty 30, 2012 0:00 Re: Pomorski Koci Dom Tymczasowy vol .11

sabina skaza pisze: adopcje mi idą ja burza, pod warunkiem że kot jest zsocjalizowany.

Jak Ty to robisz? U mnie przez cały styczeń tylko jeden telefon :/

Wredne_Słonko

 
Posty: 263
Od: Czw lis 16, 2006 19:06
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon sty 30, 2012 0:19 Re: Pomorski Koci Dom Tymczasowy vol .11

sabina skaza pisze:
mpacz78 pisze:
sabina skaza pisze:mam pytanie- wysłała je do marleny. z tego co ustaliłam z pauliną czajkowską- nie ma kto przejąć od seji kotów: alvy i pomci. [...] a co z alvą?

Alcia trafi do mnie - przed chwilą ustaliłam z Seją, i tak mam dwie dzikuski szylki z Karwin, to już nie robi czy 2 czy 3 dam je razem, wiele mi to nie zmienia.
Alva może być tak długo jak będzie trzeba, nawet do wiosny. Wiosną też albo znajdę szylkom jakieś gospodarstwo, stadninę albo wrócą na działki na Karwiny skąd pochodzą, na oswojenie nie rokują. Szylki miały sterylki w zeszły czwartek.
Uważam, że Alcia też będzie musiała w kwietniu iść na wolność jesli jet dzikuskiem.
Prawdopodobnie jutro będę odbierać Alcię od Seji, to i Pomcię wezmę i zawiozę pod wieczór do Ciebie, jeśli jest dla niej miejsce.
Ostatecznie gdyby było z tym miejscem słabo to i Pomcia może do mnie przyjść.


ok dziekuję za info, bo w sumie mało sie w tym temacie orientowałam. dokładnie, takie jest moje zdanie. gdy kot jest dziki i nie rokuje na oswojenie- trzeba mu zwrócić wolność ja od dłuższego czasu szukam przyjaznych miejsc dla dzikich kotów. z miejscami to u mnie obecnie nie problem, bo 2 koty wczoraj wydałam do nowych domków. adopcje mi idą ja burza, pod warunkiem że kot jest zsocjalizowany. u mnie jest tylko póki co problem finansowy- poprosze więc paulinę o finansowanie pomci do kwietnia. wszytko już wiem.

to kolejne pytanie- co mam zrobic z tosią- która była umieszczona z interwencji PKDT? jest ze mną prawie 3 lata, a na mój widok się drze i jak tylko zbliżam rękę- to sika pod siebie ze strachu. chyba też dziewczyna powinna byc zwrócona na wolność, nie wiem co lepsze- DLA NIEJ? stajnia czy złota klatka? po prostu po tylu latach żal kota wywozić, ale czy humanitarne jest jej więzienie w kociarni? generalnie czuje się u mnie dobrze, ale to kompletnie kot nie nadający się do człowieka. w razie jakiejkolwiek choroby- nawet jej nie będę w stanie pomóc.


Też mam troche kotów PKDT, czy po moim odejściu ktoś je ode mnie przejmie? Dziki Junior, Maroko, Matrona, Carrie, nieuleczalnie chore Karmelek, Hope, Akitka, Mruczek, nie robiący do kuwety Fifi, niezsocjalizowane burasy z kartonu, nienormalna Afera... reszta kotow prawie adopcyjna. To już moje koty, wziełam za nie odpowiedzialność, chociaż Carrie jest z Twojej interwencji w Sobieszewie, Maroko i Junior pochodzą spod Twojego starego bloku - zgłaszała mi to tez Sabina z Obłuża, Hope i Akitka oraz Fifi są od Agi Marczak, Mruczek i Burasy ze straży miejskiej, tylko Karmelka i Afere sama odnalazłam i zabrałam.

Tośke zabierze od Ciebie Monika. Już za długo przewija się jej temat i mam dosyć.

Co z kotami które wrócą z adopcji a oddałaś je jako wolontariuszka PKDT?

Jak każda z Was sie zaopatruje na ten temat, czy za 10 lat Agnieszka do mnie zadzwoni i powie mi, że nie chce Jacusia?
ObrazekObrazekObrazek

Marlon

 
Posty: 1907
Od: Pon paź 26, 2009 19:01
Lokalizacja: Rumia

Post » Pon sty 30, 2012 0:20 Re: Pomorski Koci Dom Tymczasowy vol .11

Apropo opercaji psa, trzeba sie dowiedziec gdzie ma byc robiona, jakakolwiek fundacja musi wziac go w opieke, moze nawet kilka powinno na niego zbierac aby bylo szybciej i wiecej. Co to za operacja taka droga?

Kto był w weekend w zookarinach i ile jeszcze kalendarzy zostalo?
ObrazekObrazekObrazek

Marlon

 
Posty: 1907
Od: Pon paź 26, 2009 19:01
Lokalizacja: Rumia

Post » Pon sty 30, 2012 1:29 Re: Pomorski Koci Dom Tymczasowy vol .11

adzi pisze:Słuchajcie - czy osoby, które chodzą na spotkania do UM Gdańsk w sprawie kotów wolnobytujących wiedzą coś n/t tegorocznego przetargu na sterylki w Gdańsku ?

Dziś odbierałam kalatkę od dziewczyny , która trochę sterylizuje we Wrzeszczu (oklice Wajdeloty i starego browaru) i mówiła mi , że np. Czernialewski w tym roku nie wygrał przetargu na sterylki i z tego co ona wie wszystkie steryle będzie miała lecznica na Kartuskiej 8O

Nie wiem czy i na ile to prawda, ale czy sterylizujący Gdańszczanie wiedzą coś na ten temat ?


Ponawiam pytanie - gdańszczanie/gdańszczanki sterylizujące, czy ktoś coś wie ?????

Ktoś bywa może na spotkaniach UM Gdańsk ???

Wiem , że ani Czernalewski na lelewela ani Elbląska nie wygrały przetargu 8O 8O 8O

Ulewicz jakąś małą ilość. Ogólnie z taką liczbą sterylek, brakiem kasy, pomocy miasta, z niektórymi lecznicami które mają talony, a dzików nie potrafią obsłużyć, trudnością z zapisami, brakiem terminów, obstawianiem sterylek na "swoich karmicieli" i inne kwiatki to ja czarno to widzę.

Na Elbląskiej od środy są nowe, wyższe ceny :?


http://www.pkt.pl/s/gdansk/1392198/amicis.html

Gdzie jest Zalewski ???

adzi

 
Posty: 772
Od: Sob kwi 16, 2011 8:12

Post » Pon sty 30, 2012 5:58 Re: Pomorski Koci Dom Tymczasowy vol .11

mpacz78 pisze:
KaleidoStar pisze:Znacie taką gdyńską lecznicę Mrukot? Na Al Zwycięstwa jest. Lecznica tylko dla kotow..
http://www.mrukot.pl

Nie wiedziałam nic o tym, ale to małżeństwo prowadzi już w Sopocie przychodnię wet. Biamila i Mamrot chyba ich znają.

Tutaj jest fajny artykuł:
http://trojmiasto.gazeta.pl/trojmiasto/ ... kotow.html

Znamy z Mamrocikową cudni ludzie:) i bardzo dobrzy weci:)
Obrazek

biamila

 
Posty: 10434
Od: Czw gru 14, 2006 21:03
Lokalizacja: Gdansk

Post » Pon sty 30, 2012 6:12 Re: Pomorski Koci Dom Tymczasowy vol .11

Marlon w sprawie Jacusia zadzwoni do Ciebie moj tz co będzie oznaczać ze mnie już tu nie ma,inaczej nigdy go nie oddam :D
Moja dzikusy to LEO,LOYD,KRZYWA GŁOWA,FELA i OGRODNIK nikomu nie mam zamiaru ich oddać :roll:
Latem spróbuję zbudować wolierę dla nich i przyzwyczaić je do wolności,ale jeszcze nie wiem czy dam radę zrobić z nich koty wychodzące
Obrazek

aga marczak

 
Posty: 1200
Od: Sob lis 12, 2011 13:03
Lokalizacja: Gdansk

Post » Pon sty 30, 2012 9:06 Re: Pomorski Koci Dom Tymczasowy vol .11

Od początku jak tymczasowałyśmy koty zawsze była mowa, że każdy bierze koty na właśną odpowiedzialność, w razie braku funduszy w pkdt na właśny koszt, i chyba prawie dla wszystkich jest to oczywiste, mi nawet nigdy do głowy by nie przyszło aby stwierdzić, że skoro jakiegoś kota wziełam będąć członkiem pkdt to teraz niech go pkdt zabiera, bo mi się odwidziało, bo odchodzę z pkdt.
Oczywiście jesteśmy grupą ludzi działających w jednym celu, również grupą przyjaciół, są przypadki losowe, kiedy trzeba sobie pomóc, wzięłam dwie kotki Iwony (Ifciastu) (choć nie była w pkdt) bo dziewczyna poważnie chora na serce jest w szpitalu, wezmę Alcię od Seji skoro tak jej się życie ułożyło, że musi wyjechać do UK, nie była tego w stanie przewidzieć biorąć Alcie pod swój dach.
Mam nadzieję, że jak ja np. wylądowałabym w szpitalu czy coś takiego to pomogłybyście mi z kotami :roll:

Co do Tosi, to uważam, że jeśli po 3 latach nie daje się dotknąć i robi pod siebie to powinna iść na wolność, ale wolność z opieką, bo po 3 latach w zamknięciu jest bardzo przyzwyczajona do regularnej opieki, myślę, że należy poczekać do wiosny i wtedy znaleźć jej jakiś domek, gospodarstwo, stadninę, gdzie będzie ktoś kto będzie ją karmił, będzie ciepłe miejsce do spania choćby w jakichś budynkach gospodarczych.
www.kotangens.org
KOTANGENS na fb
Obrazek

mpacz78

 
Posty: 6233
Od: Pon wrz 15, 2008 16:00
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon sty 30, 2012 9:56 Re: Pomorski Koci Dom Tymczasowy vol .11

"Też mam troche kotów PKDT, czy po moim odejściu ktoś je ode mnie przejmie? Dziki Junior, Maroko, Matrona, Carrie, nieuleczalnie chore Karmelek, Hope, Akitka, Mruczek, nie robiący do kuwety Fifi, niezsocjalizowane burasy z kartonu, nienormalna Afera... reszta kotow prawie adopcyjna. To już moje koty, wziełam za nie odpowiedzialność, chociaż Carrie jest z Twojej interwencji w Sobieszewie, Maroko i Junior pochodzą spod Twojego starego bloku - zgłaszała mi to tez Sabina z Obłuża, Hope i Akitka oraz Fifi są od Agi Marczak, Mruczek i Burasy ze straży miejskiej, tylko Karmelka i Afere sama odnalazłam i zabrałam.

Tośke zabierze od Ciebie Monika. Już za długo przewija się jej temat i mam dosyć.

Co z kotami które wrócą z adopcji a oddałaś je jako wolontariuszka PKDT?

Jak każda z Was sie zaopatruje na ten temat, czy za 10 lat Agnieszka do mnie zadzwoni i powie mi, że nie chce Jacusia?"

marlena to już sarkazm. ja się grzecznie pytam/doradzam. nic więcej. czy ja cię proszę o to żebyś przejęła tosię? albo na nią łożyła? pytam, bo nie wiem co dla takiego kota jest lepsze, przejęłam ją do siebie i na swoje utrzymanie, tak jak kotkę : bleki, kajtka, elizabetkę i kropa. czy ja o nie pytam? nie. prosiłam tylko o doradzenie odnośnie tosi. nie chę sytuacji, ze np. w kwietniu znajdę dla niej jakieś gospodarstwo i zostanę posądzona o to że zrobiłam kotu krzywdę. o nic więcej mi nie chodzi. marlena czasem bycie miłym dla drugiej osoby nic nie boli- spróbuj tego, a na pewno świat wyda ci się piękniejszy. czy ta ostra reprymenda jest wymierzona we mnie tylko dlatego że nie chcę być członkiem pkdt? jakoś z dziewczynami z BZ wspaniale się dogadujemy i gramy w jednym teamie, choćby na ostatniej kweście- ręka w rękę jako grupa przyjaciół, a nie jako konkurentki.
a alvę i pomcię spytałam tylko dlatego, że dopiero rozpoczęłam działalność, nikt o mnie nie wie a pieniędzy na koncie nie ma. chyba byłabym idiotką nie pytając o ewentualną pomoc i przejmując koty nie zastanawiając się czy mnie stać na kolejne czy nie.
koty wracały do mnie z nieudanych adopcji, jakoś cię o tym nie informowałam. nie wiem o co ty się tak boisz? że zrzucę ci któregoś pięknego ranka bagażnik kotów na posesję? skoro wydałam ich ponad 200 to liczę się że połowa z nich może wrócić. przecież wiadomo, ze jak zaczną wracać a mnie nie będzie stać na ich utrzymanie- to zadzwonię do ciebie i poproszę o pomoc w formie np. karmy, jeżeli tej pomocy nie uzyskam- zadzwonię do OTOZ Animals. do rumii nie zwiozę, nie masz się o co martwić.
powiedziałam już kiedyś ze tosia może mieszkać u mnie na zawsze- tylko zmagam się wewnętrznie z zasadnością tej decyzji, chodzi tu tylko o dobro kota. sikający ze strachu z górnej półki kot na widok człowieka nie wprawia w błogostan niestety...
to tyle, więcej się nie zapytam o tego kota.
odnośnie moich rzekomych kotów u ciebie: koty z mojego podwórka- to twoja interwencja, ja nigdy nie wyciągałam z budek kociąt, robiłam im ogłoszenia i wydawałam z budek.jak je brałaś stamtąd, nie mieszkałam tam już ok roku. sobieszewo- tylko dlatego przekazałam bo odbierałam pocztę mailową PKDT. czy teraz gdy ty weźmiesz jakiegos kota do siebie, który pochodzi z listu do PKDT- to będzie to kot gosi magradz? koty z sobieszewa były dzikie. je należało wyjąć z piwniczki i wypuścić na zewnątrz. kotka trikolorka z sobieszewa miała byc adoptowana na wieś do znajomych naszych wetów, ale ty koniecznie chciałaś sprawdzac ten dom. skoro wet mówi, ze będzie dobrze, to znaczy ze będzie dobrze i kota się oddaje.

moniak potrafiła mi kulturalnie odpowiedzieć odnośnie alvy i pomci. za co bardzo dziękuję. naprawdę jestem dużą dziewczynką której nie trzeba dawać reprymendy.
HOTEL DLA KOTÓW "MIAU" http://www.miauhotel.pl ZAPRASZAM

Obrazek
Obrazek

PROSZĘ O WSPARCIE DLA KOTÓW BEZDOMNYCH POD MOJĄ OPIEKĄ: http://www.miauhotel.pl - NR KONTA W ZAKŁADCE: MIAU ADOPCJE. FUNDACJA VIVA!

sabina skaza

 
Posty: 5755
Od: Pt mar 02, 2007 10:28
Lokalizacja: gdynia

Post » Pon sty 30, 2012 10:11 Re: Pomorski Koci Dom Tymczasowy vol .11

ostatnią sumę za kalendarze: 220 zł, które dla was sprzedałam przekazałam do Marii Kani. reszta gotówki- została już przelana na konto PKDT przez: Dinarę, Panią Anię i przez mojego męża. jesteśmy rozliczone.
HOTEL DLA KOTÓW "MIAU" http://www.miauhotel.pl ZAPRASZAM

Obrazek
Obrazek

PROSZĘ O WSPARCIE DLA KOTÓW BEZDOMNYCH POD MOJĄ OPIEKĄ: http://www.miauhotel.pl - NR KONTA W ZAKŁADCE: MIAU ADOPCJE. FUNDACJA VIVA!

sabina skaza

 
Posty: 5755
Od: Pt mar 02, 2007 10:28
Lokalizacja: gdynia

Post » Pon sty 30, 2012 10:46 Re: Pomorski Koci Dom Tymczasowy vol .11

Sporadycznie wchodze na forum, nie jestem na bieżąco, ale dyskusja która rozgorzała dotyczy kota z mojej interwencji - TOŚKI. Miałam ją zabrac wczesniej. Nie zrobiłam tego. Oczywiście temat wraca - zabieram ją do siebie ostatecznie. Wyjeżdzam na urlop między 4.02. do 11.02.. Zostawiam z 20 kotami rodziców, nie chcę żeby mieli problemy w trakcie mojej nieobecności. To ostatczna decyzja - zamknijmy te kwestię. Wpłacę na konto Miau hotelu kwotę odpowiednią za utrzymnie kota. I proszę Cię bez krygowania się. Potraktuj to jak zwykłą, komercyjna rezerwację. Jeśli to nie odpowiednie warunki, zabiorę ją na ten okres do innego hotelu. Co nie jest szczególnym problemem - korzystam z takiego. Proszę o inf..
Sabina, jestem Ci wdzięczna za pomoc w wielu sytuacjach, ale jednocześnie w pewnym momencie zaczęłam sobie zdawać sprawe z tego jakie długi zaciągam. Przypominam Ci, że Tośka miała załatwiony dom - godpodarstwo. Chciała ją wziąc do swojej sąsiadki Kinia098. Byłam tam. Odmówiłaś wtedy. Żałuję tego, ponieważ pozwoliłam Ci podjąc ostateczną decyzję w tej sprawie z uwagi na to, że kot był u Ciebie.
...........................................
Post był skierowany do Marleny, ale mam wrażenie, że zapomniałaś dlaczego zakończyłyśmy współpracę. Powiedziałabym raczej, że stało się to po przedyskutowaniu wszystkich kwestii na ogólnym forum pkdt (dajmy sobie spokój) i podjęcie takiej decyzji stało się koniecznością, a dalsza bliższa wspólpraca byłaby raczej nieznośna w poprzednim wydaniu.
..........................................

menial

Avatar użytkownika
 
Posty: 297
Od: Czw lis 12, 2009 22:15

Post » Pon sty 30, 2012 11:08 Re: Pomorski Koci Dom Tymczasowy vol .11

Nie uchylam się od odpowiedzialności za Alcię, kocham to czarne footerko.
Mam tylko 4 tymczasy, 2 są niestety nieadopcyjne.
Pomcia i Alvunia nie mogą pojechechać do Władka , bo są dzikie i czmychną .
Mieszkanie we Władziowie nie jest zabezpieczone.
Balkon, okna - Alcia przeciez przez nie wyskakiwała... a mieszkamy na 2piętrze.

Jak tylko zacznę pracę będę się dorzucać do niej.
Porobię jej jeszcze ogłoszenia przed ostatecznym wyjazdem...Jeżeli przejdę rozmowę kwalifikacyjną i mnie zatrudnią.

Mam cichą nadzieje, że Wiktora zdążę wyadoptować...może moja mama mu znajdzie gdzieś dom...

Marlon już wysyłam foty , wczoraj padłam.
Dziś drugi dzień szamotaniny. Jutro 5ta rano odlot. 23.00 powrót do Wawki i noc na dworcu...

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Pon sty 30, 2012 11:56 Re: Pomorski Koci Dom Tymczasowy vol .11

Dzień dobry

Jesteśmy mieszkańcami Gdyni przy ulicy Kcyńskiej niedaleko Tesco. Codziennie 2x na dobę w określonych godzinach na terenie Naszego prywatnego śmietnika przychodzi Pani z sąsiednich bloków
i dokarmia grupę bezdomnych kotów.Śmietnik jest ogrodzony, zamknięty od strony Naszego podwórka, ale otwarty od ulicy aby śmieciarze mieli dostęp do koszy.Wcześniej Pani dokarmiała koty na wolnej działce obok. Nie rozumiemy dlaczego musi robić to na Naszym terenie lub pod Naszym ogrodzeniem skoro dalej są wolne tereny. Kiedy zwróciliśmy Pani uwagę dlaczego nie idzie do siebie to odpowiedziała agresywnie, że z jej bloku przepędzili ją tacy ludzie jak my i ma nadzieję że zdechniemy.Ani nie zachowaliśmy się do tej Pani agresywnie, tylko normalnie zapytaliśmy dlaczego robi to tutaj. Jest to nienormalne, gdyż jest to Nasz teren prywatny, więc nie rozumiem takiego zachowania. Nie musimy wyrzucając śmieci natykać się na zostawiona karmę, gdyż Nasz śmietnik nie jest schroniskiem. Powiadomiliśmy straż miejską. Po interwencji stwierdzili, że Pani jest niespełna rozumu.Ja rozumiem że chce pomagać ale niech uszanuje własność prywatną i robi to u siebie.A skoro nie może sama opiekować się kotami to niech odda do Państwa, przynajmniej koty będą miały ciepło. Teraz jest zima, koty wchodzą pod samochody na parkingu, skaczą po masce samochodu, pchają się do wejścia do klatki i hali garażowej.
Znalazłam Państwa stronę w internecie. Naprawdę nie wiemy już co mamy robić, gdyż również dzieci idące ze szkoły zaczynają wrzucać jedzenie na teren śmietnika, a naprawdę nie wygląda to estetycznie i dlaczego ma to sprzątać Nasza sprzątaczka- poinformowaliśmy Naszego Zarządcę. W końcu jest to Nasz teren prywatny za który zapłaciliśmy, więc dlaczego mamy to tolerować. Proszę
o pomoc. Czy są Państwo w stanie te koty zabrać do siebie i zapewnić im normalne warunki.Wiem że dokarmianie jest szczytnym celem, ale trzeba szanować również wartości prywatne i uszanować to że właściciele tego sobie nie życzą.
Proszę o pomoc bo jesteśmy zdesperowani

Małgorzata


Podczytywałam trochę to forum i natknąwszy się na ten list skojarzyłam pewne fakty. Jeżeli dotyczy to budynku w pobliżu Tesco to chyba wiem o którą pania karmiącą koty chodzi. Karmiła takie stadko przez długi czas na sąsiedniej pustej działce, za zgodą właściciela. Razem ze starszym Panem sklecone tam były schronienia dla tych kotów, ale kiedy właściciel postanowił to sprzedać wszystko się zmieniło. Teren został uprzątnięty i te koty zostały na lodzie. Niedawno ją spotkałam i właśnie wspominała, że prawdopodobnie bedzie miała sprawę sądową, bo straż miejska została wezwana w casie karmienia stadka. Jeśli dotyczy to tej Pani, to na chorą psychicznie nie wygląda/ może strażnicy z dobrej woli tak to potraktowali żeby dac kobiecie spokój/. Widzialam jak karmiła koty poprzednio. Przychodziła trzy razy dziennie, przynosiła miski, czekała aż koty zjedzą i wszystko sprzątała. Teraz wspominała jednak, że oczywiście koty się przyzwyczaiły do śmietnika i może inni coś zostawiają. Ona chce przenieść się na wiosnę z tym karmieniem dalej, ale zimą szukała bardziej zacisznego miejsca. Kotki, które są pod jej opieką mają podawane tabletki i nie rozmnażały się. Większość tych kotów według jej relacji to sześciolatki. Oczywiście zdarzały się jakieś podrzucone przez innych. Gdyby był ktoś zainteresowany tematem to dysponuję telefonem do tej Pani.
Nie chodzi o to, by człowiek miał kota,
tylko,by kot miał człowieka


Obrazek

anka13

 
Posty: 353
Od: Sob paź 31, 2009 23:40
Lokalizacja: Gdynia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 98 gości